Mojżesz przyznaje, że dzieło nie tylko będzie rozwijało się dalej bez niego, ale, jako dzieło Boże, będzie się rozwijało lepiej. Nauczył się uważać to dzieło, za dzieło Boga. Także i tutaj Mojżesz jest całkowicie sługą ludu; spełnia posługę pocieszania: "Bądźcie odważni, bądźcie spokojni, wszystko dobrze pójdzie, Pan będzie z wami". Potrzeba nam umiejętności i uznania, że pewne dzieła będą rozwijały się beze mnie, a nawet lepiej będą się rozwijały. To, co wypełniamy, jest przede wszystkim dziełem Boga, a nie naszym.Mojżesz całym sercem oddał się posługiwaniu, ale potrafi także z wielką wolnością przekazać służbę; ponieważ dzieło należy do Pana, to i bez Mojżesza będzie się rozwijało jeszcze lepiej.
Krzew cierniowy jest dla Izraelitów bezwartościowym, bezużytecznym, suchym chwastem, rosnącym na skraju pustyni. Dla nas może być symbolem naszej nieugiętości, oschłości, obojętności i pogardy, doznania klęski i bólu. Gdy Mojżesz widzi ten właśnie bezwartościowy krzew cierniowy i dostrzega w nim wspaniałość Boga, wówczas Bóg chce przekazać nie tylko jemu, lecz także nam istotę tajemnicy wcielenia. Mojżesz zabił w gniewie Egipcjanina i zakopał go w piasku. Stał się ofiarą własnej porywczości. Ponieważ faraon chciał go stracić, musiał uciekać z Egiptu. Żyjąc na obczyźnie, zrozumiał, że nic nie byłby w stanie zdziałać przeciwko władczym Egipcjanom. Jego żarliwe oddanie ludowi doprowadziło go do życia na wygnaniu. I tak wszystko straciło dla niego sens, z dala od swoich rodaków zaniechał myśli o wolnym Izraelu. Mojżesz może odnaleźć swoje oblicze w krzewie cierniowym. Żyjąc na skraju pustyni, czuł się również bezwartościowym, wzgardzonym, wysuszonym, niepotrzebnym chwastem. Stał się niczym. Zamiast być teraz w Egipcie na dworze faraona, musi wypasać owce swego teścia. Ten, który chciał wyzwolić z rąk Egipcjan swoich rodaków, jest teraz tak samo bezwartościowy i bezużyteczny jak krzew cierniowy. Jedynego syna, którego urodziła mu żona, nazywa Gerszomem, czyli „Gościem pustkowia”. Syn jest odzwierciedleniem jego własnego odosobnienia, życia na pustkowiu.
Mojżesz przyznaje, że dzieło nie tylko będzie rozwijało się dalej bez niego, ale, jako dzieło Boże, będzie się rozwijało lepiej. Nauczył się uważać to dzieło, za dzieło Boga. Także i tutaj Mojżesz jest całkowicie sługą ludu; spełnia posługę pocieszania: "Bądźcie odważni, bądźcie spokojni, wszystko dobrze pójdzie, Pan będzie z wami". Potrzeba nam umiejętności i uznania, że pewne dzieła będą rozwijały się beze mnie, a nawet lepiej będą się rozwijały. To, co wypełniamy, jest przede wszystkim dziełem Boga, a nie naszym.Mojżesz całym sercem oddał się posługiwaniu, ale potrafi także z wielką wolnością przekazać służbę; ponieważ dzieło należy do Pana, to i bez Mojżesza będzie się rozwijało jeszcze lepiej.
Krzew cierniowy jest dla Izraelitów bezwartościowym, bezużytecznym, suchym chwastem, rosnącym na skraju pustyni. Dla nas może być symbolem naszej nieugiętości, oschłości, obojętności i pogardy, doznania klęski i bólu. Gdy Mojżesz widzi ten właśnie bezwartościowy krzew cierniowy i dostrzega w nim wspaniałość Boga, wówczas Bóg chce przekazać nie tylko jemu, lecz także nam istotę tajemnicy wcielenia. Mojżesz zabił w gniewie Egipcjanina i zakopał go w piasku. Stał się ofiarą własnej porywczości. Ponieważ faraon chciał go stracić, musiał uciekać z Egiptu. Żyjąc na obczyźnie, zrozumiał, że nic nie byłby w stanie zdziałać przeciwko władczym Egipcjanom. Jego żarliwe oddanie ludowi doprowadziło go do życia na wygnaniu. I tak wszystko straciło dla niego sens, z dala od swoich rodaków zaniechał myśli o wolnym Izraelu. Mojżesz może odnaleźć swoje oblicze w krzewie cierniowym. Żyjąc na skraju pustyni, czuł się również bezwartościowym, wzgardzonym, wysuszonym, niepotrzebnym chwastem. Stał się niczym. Zamiast być teraz w Egipcie na dworze faraona, musi wypasać owce swego teścia. Ten, który chciał wyzwolić z rąk Egipcjan swoich rodaków, jest teraz tak samo bezwartościowy i bezużyteczny jak krzew cierniowy. Jedynego syna, którego urodziła mu żona, nazywa Gerszomem, czyli „Gościem pustkowia”. Syn jest odzwierciedleniem jego własnego odosobnienia, życia na pustkowiu.