Napisz,list do przyjaciela,w którym przedstawisz emocje osoby zmuszonej do pozostania poza granicami kraju rodzinnego.Użyj czasowników w 1.os.
Proszę o Pomoc.!!! Za Dobrą Odpowiedź Daje Najlepsze rozwiązanie:)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Witaj Radku
Na wstepie mojego listu bardzo serdecznie Ciebie pozdrawiam i dziękuję, że zechciałeś mi tak szybko odpisać.
Pytasz mnie mój przyjacielu czy wróciłbym do kraju gdybym miał taką możliwość. Kazdy dzień bez widoku znajomych gór, lasów i ziemi jest dla mnie dniem straconym. Tęsknię tak bardzo jak moze tęsknić człowiek, który nad życie miłuje swój ojczysty kraj. Nie wiesz nawet ile bólu i cierpienia sprawia mi pozostawanie poza granicami mojej ukochanej ojczyzny. Jestem tu, tylko dlatego, że muszę. Gdyby w tej chwli ktoś pozwolił mi na powrót, to nie wahałbym się ani minuty. Poszedłbym nawet boso, bo moja ziemia jest mi najdroższana na świecie. Chyba nikt kto nie znalazł się w podobnej sytacji, nie ma pojęcia jak bardzo może tęskinic człowiek za swoim krajem. Ile smutku i rozpaczy jest w jego sercu. Często budzę się w środku nocy, zlany potem i strachem, że juz nigdy mogę nie ujrzeć pięknych krajobrazów, cudownej natury, która w wyjątkowy sposób, obdarzyła mój kraj. Krzyczę we śnie i błagam Boga bym mógł raz jeszcze dotknąć mej ziemi, ucałowac ją i oddać jej najwyższy szacunek. Myslę sobie Boże gdzie jesteś, czy slyszysz moje wołanie o pomoc, czy wysłuchasz moich próśb, czy widzisz moje cierpienie ? Dlaczego pozwalasz by moje serce krwawiło ? Boże, czy nie masz nade mną litości ? Nie okazessz mi współczucia i zrozumienia ? Boże modlę się kazdego dnia i wierzę, że kiedyś spełnisz moją gorącą prośbę. Jak długo jeszcze wytrzymam ? Nie wiem. Czasami wydaje mi sie, że zwariuję, oszaleję. Myśl o mojej ojczyżnie prześladuje mnie każdego dnia. Tu, na obczyżnie jest tak obco. Szare ulice i domy bez wyrazu. Ludzie, którzy mówią w niezrozumiałym dla mnie języku. Każdy pędzi w swoją stronę nie ogladając się nawet za siebie. Nawet przyroda jest tu nijaka. Wszystko szare i beznadziejne. I tak mija dzień za dniem. Przyjacielu mój najdroższy, czas spędzany tutaj, jest dla mnie czasem straconym. Czuję tak ogromny smutek, iz boje sie, że ktregoś dnia pęknie mi serce. A moze wlasnie to, uwolniłoby mnie od cierpień. Moje życie nie ma sensu jeżeli nie mogę kochać i dotykać swojej ziemi.
Drogi przyjacielu wybacz, że obarczam Ciebie swoimi troskami i żalami, ale do kogo mam sie zwrócić, jesli nie do przyjaciela. Wiem, że Ty jako jeden z nielicznych potrafisz mnie wysłuchać i zrozumieć mój ból. Nie życzę nawet najgorszemu wrogowi tych ciepień, które przezywam codziennie.
Jeszcze raz wybacz za te smutne słowa, ale nie potrafie sie cieszyć, kiedy jestem tak daleko od ziemi. Może kiedys stanie sie jakis cud i wróce do kraju. A tymczasem kończe list i życzę Ci duzo zdrowia.
Pozdrawiam
Radek