Moja Adrianno, moja kochana, nienawiść matki - moje smutki. Zechciej wysłuchać, doradzić w niedoli, wszak niespełnione uczucie bardzo boli. Załóż butki na szanowne stópki, i zechciej się spotkać tam, gdzie stoją słupki. Przyjdź proszę nie zawiedź biednego, bardzo Cię proszę szanowny kolego. Poznasz mą wdzięczność i zobowiązanie, będę na Twe każde zawołanie. Czekać na Cię będę niecierpliwie, aż spotkamy się na niwie.
Moja Adrianno, moja kochana,
nienawiść matki - moje smutki.
Zechciej wysłuchać, doradzić w niedoli,
wszak niespełnione uczucie bardzo boli.
Załóż butki na szanowne stópki,
i zechciej się spotkać tam, gdzie stoją słupki.
Przyjdź proszę nie zawiedź biednego,
bardzo Cię proszę szanowny kolego.
Poznasz mą wdzięczność i zobowiązanie,
będę na Twe każde zawołanie.
Czekać na Cię będę niecierpliwie,
aż spotkamy się na niwie.
Dający mi radość kwiecie,
jak kropelki deszczu w lecie
jesteś mi niezbędna do życia,
bez ciebie usycham jak zwierzę bez picia,
moich uczuć nie opiszę nawet Kochanowski,
bo kochać Cię to zaszczyt i czuję się boski,
gdy mogę na Ciebie patrzeć, ogarniać mym wzrokiem
choć wiedząc o Tobie wszystko i będąc prorokiem
tajemnicy twej skrytej nigdy nie odgadnę,
więc mam w sobie nadzieję, że twym sercem zawładnę,
dziewczyno moich marzeń, bóstwa kapłanie
kocham Cię nad życie i tak już zostania!