Modle się do Ducha Świetego o dobre rozeznanie tego co dobre i co złe w moim życiu , robię rachunek sumienia wg. przykazań miłości Boga, 10-ciu przykazań Bozych i 5-przykazań kościelnych., 7 -em grzechów głównych
osądzamy nasze grzechy w rachunku sumienia, żałujemy że je popełniliśmy i szczerze chcemy się poprawić, .Idziemy do spowiedzi pogodzeni jak mamy jakieś niesnaski np. z kolegami- wyznajemy kapłanowi grzechy i otrzymujemy rozgrzeszenie, naprawiamy krzywdy jakie wyrządzilismy . Modlę się do Ducha Świetego
Ja to rozumiem tak: Spowiedż zaczyna się już od rachynku sumienia, czyli pierwszego punktu. Rachunek sumienia to jest taki bilans czasu od osatatniej spowiedzi. Jest to nie tylko przypominanie sobie rzeczy złych jakie zrobiliśmy, ale też dostrzeżenie tego co dobrego się stało w moim życiu, nasze radości - przede wszstkim duchowe, ale też z życia "normalnego". Przed nim jak i po należy się pomodlić. A i można go robić na różne sposoby, znaczy na podstawie X Przykazań, Grzechów Głównych, Hymnu o Miłości św. Pawła, Kazania na Górze. Jest jeszcze takie coś jak rozpatrywanie swoich przewinień w relacjach: ja - Bóg, ja - drugi człowiek, ja - ja. Żal za grzechy rozumiem jako uznanie tego co zrobiło się nie tak za złe i żałować za to, ale tak serduszkiem, jest to też takie przeproszenie Boga za swoje grzechy. Mocne postanowienie poprawy nie jest dla mnie powiedzeniem słów: przepraszam Boże i obiecuję, ze wiecej nie będę gzreszył" - nie to. Ja to rozumiem jako słowa: Boże wiem, ze źle zrobiłem, ale chcę się poprawić, i Proszę Ciebie, abyś mi w tym pomógł, bo wiem, ze sam niczego nie mogę zrobić. Szczera spowiedź jest jednym znajtrudniejszych "punktów". Jest to stanięcie w prawdzie przed Bogiem, spotkanie z Chrystusem, bo z drugiej strony kratek jest Bóg w osobie kapłana. Spowiedzi nie rozumiem tylko jako oczyszczenie, ale spojrzenie Bozego oka na moje zycie, prześwielenie go prawdą, pokazanie co robię źle, nad czy musze jeszcze popracować. To trudne, ale też piękne. Punkt 5 rzoumiem jako nie tylko odprawienie zadanej pokuty, ale też np przeproszenie kogoś, jeżeli komuś zawiniłam, a tego wcześniej nie zrobiłam. to naprawienie szkód jakie wyrządziłem. mam nadzieje, ze pomogło:)
Modle się do Ducha Świetego o dobre rozeznanie tego co dobre i co złe w moim życiu , robię rachunek sumienia wg. przykazań miłości Boga, 10-ciu przykazań Bozych i 5-przykazań kościelnych., 7 -em grzechów głównych
osądzamy nasze grzechy w rachunku sumienia, żałujemy że je popełniliśmy i szczerze chcemy się poprawić, .Idziemy do spowiedzi pogodzeni jak mamy jakieś niesnaski np. z kolegami- wyznajemy kapłanowi grzechy i otrzymujemy rozgrzeszenie, naprawiamy krzywdy jakie wyrządzilismy . Modlę się do Ducha Świetego
jest 5 warunków sakramenty pokuty:
1. rachunek sumienia
2. zal zagrzechy
3. mocne postanowienie poprawy
4. szczera spowiedź
5. zaośćuczynienie Bogu i bliźniemu
Ja to rozumiem tak: Spowiedż zaczyna się już od rachynku sumienia, czyli pierwszego punktu. Rachunek sumienia to jest taki bilans czasu od osatatniej spowiedzi. Jest to nie tylko przypominanie sobie rzeczy złych jakie zrobiliśmy, ale też dostrzeżenie tego co dobrego się stało w moim życiu, nasze radości - przede wszstkim duchowe, ale też z życia "normalnego". Przed nim jak i po należy się pomodlić. A i można go robić na różne sposoby, znaczy na podstawie X Przykazań, Grzechów Głównych, Hymnu o Miłości św. Pawła, Kazania na Górze. Jest jeszcze takie coś jak rozpatrywanie swoich przewinień w relacjach: ja - Bóg, ja - drugi człowiek, ja - ja. Żal za grzechy rozumiem jako uznanie tego co zrobiło się nie tak za złe i żałować za to, ale tak serduszkiem, jest to też takie przeproszenie Boga za swoje grzechy. Mocne postanowienie poprawy nie jest dla mnie powiedzeniem słów: przepraszam Boże i obiecuję, ze wiecej nie będę gzreszył" - nie to. Ja to rozumiem jako słowa: Boże wiem, ze źle zrobiłem, ale chcę się poprawić, i Proszę Ciebie, abyś mi w tym pomógł, bo wiem, ze sam niczego nie mogę zrobić. Szczera spowiedź jest jednym znajtrudniejszych "punktów". Jest to stanięcie w prawdzie przed Bogiem, spotkanie z Chrystusem, bo z drugiej strony kratek jest Bóg w osobie kapłana. Spowiedzi nie rozumiem tylko jako oczyszczenie, ale spojrzenie Bozego oka na moje zycie, prześwielenie go prawdą, pokazanie co robię źle, nad czy musze jeszcze popracować. To trudne, ale też piękne. Punkt 5 rzoumiem jako nie tylko odprawienie zadanej pokuty, ale też np przeproszenie kogoś, jeżeli komuś zawiniłam, a tego wcześniej nie zrobiłam. to naprawienie szkód jakie wyrządziłem.
mam nadzieje, ze pomogło:)