myśliciel
Streszczenie artykulu '' grosze matki'' W jedenastym numerze „Newsweek a” z 2002 roku, Tomasz Butkiewicz i Igor Ryciak - w artykule pod tytułem „Gorsze matki”- zwracają uwagę na problem dzieciobójstwa, których w roku 2001 odnotowano dwadzieścia sześć. Przedstawiają nam życie więzienne kilku kobiet. Łączy je jedno: zabójstwo dziecka. Zamiast miłości dały dzieciom cierpienie i śmierć. Teraz, umieszczone w celach więziennych, odsiadują wyroki. Irena przebywa w więzieniu szesnaście lat. Została skazana za zabicie swojego synka tuż po porodzie. Współwięźniarki nie podają jej ręki, nie odpowiadają na pytania. To dla niej dodatkowa kara... nieprzewidziana ani przez sąd, ani przez kodeks karny. W podobnej sytuacji znajduje się Aleksandra, która trafiła do grudziądzkiego więzienia po tym jak udusiła swoje drugie dziecko. Wtedy też przyznała się do popełnienia wcześniejszej zbrodni. Andżelice, własne dziecko, pomogła udusić jej matka... Wszystkie kobiety, skazane za dzieciobójstwo lub za maltretowanie i głodzenie dzieci same doświadczają cierpienia na „dnie więziennej hierarchii”. Zdaniem kryminologa – profesora Brunona Hałysta, wyrządzanie krzywdy dziecku traktowane jest jako najgorsze z przestępstw, jako oznaka słabości. Kobiety, które zabiły swoje dzieci nigdy nie będą mogły wieść normalnego, więziennego życia. Nie pozwolą im na to ich współwięźniarki, które odsiadują wyroki za inne przestępstwa, którym najbardziej brakuje właśnie dzieci. Piętnowanie dzieciobójczyń spotykane jest w więzieniach całego świata. Często kobiety te izoluje się od innych ze względu na ich bezpieczeństwo. W Polsce brakuje takich możliwości. Związane jest to z przepełnieniem więzień i brakiem pojedynczych cel. Jedna z grudziądzkich więźniarek, skazana za uduszenie dziecka, boi się wychodzić z celi pod prysznic lub na spacer. ”Tutaj wszyscy wiedzą za co siedzę...Nie chcę się pośliznąć i rozbić sobie głowy” – mówi. Psycholog tego więzienia – Elżbieta Dorosz – twierdzi, iż wymierzanie wyroku przez inne współwięźniarki jest zjawiskiem niemożliwym do wyeliminowania. W kobiecych zakładach karnych panują jednak inne zasady niż w tych dla mężczyzn. Nie zauważa się tutaj takiej przemocy fizycznej jak w stosunku do pedofilii czy gwałcicieli. Najdotkliwsza karą dla dzieciobójczyń jest przemoc psychiczna. Poniżanie godności, wyzwiska, zakaz spożywania posiłków z współwięźniarkami, osamotnienie, przeszukiwanie szafek - to chyba jedna z najgorszych kar dla kobiet, które wiele by dały, aby odmienić bieg zdarzeń, by cofnąć się w czasie i móc przytulić swoje dziecko...
W jedenastym numerze „Newsweek a” z 2002 roku, Tomasz Butkiewicz i Igor Ryciak - w artykule pod tytułem „Gorsze matki”- zwracają uwagę na problem dzieciobójstwa, których w roku 2001 odnotowano dwadzieścia sześć. Przedstawiają nam życie więzienne kilku kobiet. Łączy je jedno: zabójstwo dziecka. Zamiast miłości dały dzieciom cierpienie i śmierć. Teraz, umieszczone w celach więziennych, odsiadują wyroki. Irena przebywa w więzieniu szesnaście lat. Została skazana za zabicie swojego synka tuż po porodzie. Współwięźniarki nie podają jej ręki, nie odpowiadają na pytania. To dla niej dodatkowa kara... nieprzewidziana ani przez sąd, ani przez kodeks karny. W podobnej sytuacji znajduje się Aleksandra, która trafiła do grudziądzkiego więzienia po tym jak udusiła swoje drugie dziecko. Wtedy też przyznała się do popełnienia wcześniejszej zbrodni. Andżelice, własne dziecko, pomogła udusić jej matka...
Wszystkie kobiety, skazane za dzieciobójstwo lub za maltretowanie i głodzenie dzieci same doświadczają cierpienia na „dnie więziennej hierarchii”. Zdaniem kryminologa – profesora Brunona Hałysta, wyrządzanie krzywdy dziecku traktowane jest jako najgorsze z przestępstw, jako oznaka słabości. Kobiety, które zabiły swoje dzieci nigdy nie będą mogły wieść normalnego, więziennego życia. Nie pozwolą im na to ich współwięźniarki, które odsiadują wyroki za inne przestępstwa, którym najbardziej brakuje właśnie dzieci. Piętnowanie dzieciobójczyń spotykane jest w więzieniach całego świata. Często kobiety te izoluje się od innych ze względu na ich bezpieczeństwo. W Polsce brakuje takich możliwości. Związane jest to z przepełnieniem więzień i brakiem pojedynczych cel.
Jedna z grudziądzkich więźniarek, skazana za uduszenie dziecka, boi się wychodzić z celi pod prysznic lub na spacer. ”Tutaj wszyscy wiedzą za co siedzę...Nie chcę się pośliznąć i rozbić sobie głowy” – mówi.
Psycholog tego więzienia – Elżbieta Dorosz – twierdzi, iż wymierzanie wyroku przez inne współwięźniarki jest zjawiskiem niemożliwym do wyeliminowania. W kobiecych zakładach karnych panują jednak inne zasady niż w tych dla mężczyzn. Nie zauważa się tutaj takiej przemocy fizycznej jak w stosunku do pedofilii czy gwałcicieli. Najdotkliwsza karą dla dzieciobójczyń jest przemoc psychiczna. Poniżanie godności, wyzwiska, zakaz spożywania posiłków z współwięźniarkami, osamotnienie, przeszukiwanie szafek - to chyba jedna z najgorszych kar dla kobiet, które wiele by dały, aby odmienić bieg zdarzeń, by cofnąć się w czasie i móc przytulić swoje dziecko...