Dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan” (Łk 2,11).Tymi słowami obwieszczona została światu radosna nowina: Bóg stał się człowiekiem i narodził się w ludzkiej postaci po to, aby nas zbawić, aby stworzyć każdemu człowiekowi możliwość sięgania aż do Bożej rzeczywistości. Maryjo, rodząca światu Zbawicie- la, naucz nas nieustannie rozpoznawać Boga i przyjmować Go zawsze, gdy do nas przychodzi.
Nowa Wieża Babel
Znów brat zabija brata, znów krwią żelazo płonie.
Znów łzy płyną niewinnych i serca są ranione.
W gruz obracają się wieże dwie, wysokie jako basznie,
Tysiące giną w ogniu i mgle, boleśnie, strasznie.
Widzą to wszyscy, nikt oczom nie wierzy,
W prochu i pyle Manhatan leży.
Na miejscu zgliszczy stawią wnet nową,
Wieżę nie ze szkła, nie ze stali, nie betonową.
Monument wznoszą w miejsce ran świeżych,
Pospiesznie, sprawnie póki naród w żalu leży.
Nową Babelu wieżę lud wznosi społem z panami.
Mówią: “Będziemy na równi niejako z bogami!”
Wieżę dumy i pychy jak skałę, co sięga nieba.
“Zemsty i krwi – wołają – tego nam trzeba.”
Górę zła, nienawiści sypią i wodze i poddani.
Górę wysoką, ostrą jak sztylet, co niebo rani.
Piramidę odwetu, zwieńczoną ołtarzem.
“Prawo do zemsty daj nam Boże i błogosław zarazem!
Na ołtarzu znów będziem z krwi składać ofiarę
Prawo damy nowe, sprawiedliwość i wiarę.
Odwrócimy wszystko do góry nogami.
Pogrzebiemy Boga i sami będziemy Bogami.”
O tysiącach ofiar mówią w radiu, w dziennikach
Milczą o aborcji, eutanazji w klinikach.
Prawo śmierci już Bogu dawno odebrali,
Teraz życie będą stwarzać - ludzi klonowali.
Kraj ten nadzieją narodów, ziemią wolności zowią
W niepewności, w niewoli trzymają imigrację nową.
Boże nie poczytaj im tego, choć wiedzą, co czynią
Miłością ich otul, nie obarczaj winą.
Jak dzieci nas wszystkich przygarnij do łona,
Niechaj zemsta twa nigdy się nie dokona.
Jak dzieci skłócone, pogódź nas pospołem,
Duchem nas obdarz, Duchem i pokojem.
Pomnij na to: Gdy wielu dziś chce być bogami,
Ty Jedyny, człowiekiem stałeś się przed wiekami.
W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się, więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak, że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie. I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.
Dwa tysiąclecia minęły od tego wydarzenia a ono nadal żyje w nas swoją niezwykłością i nadal odciska swoje piętno na historii wszystkich narodów. Pan Jezus przychodzi do nas po naszemu, po ludzku zrodzony z ziemskiej matki, w ubogiej stajence. Narodziny w życiu każdego człowieka to powód do radości i świętowania, każdy stara się by ten dzień był szczególny, lepszy od innych; bogatszy. Tymczasem Jezus rezygnuje z przepychów, wygód, sławy i władzy słowem z tego wszystkiego, do czego ma uzasadnione prawo. Zamiast tego wybiera to, co jest mu najcenniejsze — szczerą miłość i czyste serce. Dla nowonarodzonego dziecka niczym są bogactwa, osiągnięcia techniki czy władza, ale nie potrafi się ono obejść bez odrobiny miłości i ludzkiej dobroci. Nic z tych ziemskich dóbr nie jesteśmy w stanie zachować ani zatrzymać czy zabrać na tamten świat, nie mają one też żadnej wartości ani wymiaru wobec nieskończonej miłości Boga. Nie dziwmy się, więc Jezusowi, że obrał sobie taki sposób, aby do nas przyjść, ma to w świetle jego nauk ogromny sens. Początek nowej ery nazywanej również cywilizacją miłości nie mógł nastąpić w inny sposób. Jezus przychodzi na świat by na dowód niej zbawić nas by zetrzeć na zawsze piętno grzechu pierwszych rodziców, by nauczyć nas również byśmy, tak jak on nas, miłowali się nawzajem. Ucz nas Jezu tej miłości codziennie.
TADEUSZ STICH ZDROWAŚ MARYJO
Zdrowaś Maryjo łaski Krynico
Żywico wyschłych dusz -
Na Tobie płaszcze gwiazd Bożych świecą
Pod Tobą pachną wichrzyce mórz -
Aniele Stróżu Polskich Podziemi
Patronko naszej krwi
Racz nam tułacze losy odmienić
Na pokój wszystkich dni
Święta Maryjo Matko Jezusa
Panienko z polskich chat
Cudna Pasterko lniana i bosa
Wodząca ludzki świat — Upuść błękity szczęścia na ziemię
Uśmiech promienny daj -
Rozdaj, o, rozdaj cudowną siebie
Na nasz Walczący Kraj...
Niech nam się według łask Twoich stanie
Królowo Polskiej Korony Amen
Święty Jan Ewangelista zbiera wszystkie przepowiednie proroków i wykazuje, że “Słowo” to odwieczny Syn Boży, który stał się człowiekiem. “Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” Wierzymy, że On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. To tajemnica Bożej miłości – to dar światła wiecznego, które ukazało się w czasie i objawiło się w ciele. A miało to miejsce w cichej, ubogiej betlejemskiej grocie – przeznaczonej bardziej na schronienie dla zwierząt niż ludzi. W środku nocy oświetlonej cudownymi promieniami Gwiazdy Betlejemskiej przychodzi na świat dawno przepowiadany i od wieków oczekiwany Jezus Chrystus – Zbawiciel świata. Narodził się Bóg-człowiek z Najczystszej Dziewicy Maryi. Jego przyjściu na świat towarzyszą sprzeczności. To nie przypadek, że jako król nieba i ziemi wybiera takie właśnie miejsce – skrajne ubóstwo, pustkę, samotność. Pan i władca jest nagi, obnażony. Ten, który jako Bóg z natury swojej jest nieskończony, przyoblekając ludzkie ciało, zostaje wzgardzony i uśmiercony, a On staje się okryty na wieki chwałą. Sprzeczności zupełnie nie zrozumiałe dla ludzkiego umysłu. Jak to możliwe? W obliczu Boga cały świat zmienia swoją naturę. Wszystko funkcjonuje inaczej. Wyobraźnia ludzka nie jest w stanie tego pojąć. Sprawia, że ludzie patrzący na to wszystko mogą tylko pochylić się w pokorze przed Panem panów i Królem królów. A myśliciele nadaremnie ślęczeć będą nad Tajemnicą. Może uda się im uchylić rąbek tego, co zakryte a może im się tylko tak będzie wydawało. Zamierzenia Pana przekraczają wszelkie oczekiwania. Pomyślmy sami jeszcze raz: tamta noc, tamto miejsce, tamci ludzie. Maryja i Józef poszukują noclegu. Zamknięte drzwi, bezradność, niepokój. Idą dalej. Wreszcie trafiają na miejsce, które po ludzku patrząc jest niegodne. To szopa, stajenka. Tam mieszkają zwierzęta. Nikt się tego nie spodziewa, że coś takiego stanie się miejscem niezwykłego wydarzenia, o którym mówić się będzie przez wieki. Pasterze - czy nie było godniejszych, mądrzejszych, bogatszych, zadbanych? Dlaczego właśnie tak? Czy mogło być inaczej? Tutaj rodzi się Bóg i tutaj spotyka prawdziwą, autentyczną radość pasterzy, ludzi prostych, którzy przychodzą, by oddać pokłon. Co widzą? Zwykłe dziecko. Ale mają szeroko otwarte oczy serca, szeroko otwarte oczy duszy, którymi są w stanie zobaczyć dużo więcej. Bóg mógł przyjść na świat inaczej, ale chciał właśnie tak. Taka była wola Ojca.
Ta tajemnica to przypominanie ludziom wszystkich czasów o wielkiej miłości Boga do człowieka. Przemówił Bóg do nas przez swojego Syna. Zgodnie z planem Bożym Słowo Przedwieczne, które stało się ciałem opuszcza święte tabernakulum, jakim było Niepokalane łono Maryi, Druga Osoba Boska – Syn Boży, przychodzi na świat w postaci słabej Dzieciny, aby przez człowiecze życie pełne ubóstwa i prostoty, nędzy i cierpienia, stać się jednym z nas. Dzieli z nami nie tylko ludzką naturę, ale i wszystkie radości i cierpienia ludzkiego życia. To dla naszego zbawienia Bóg staję się człowiekiem i zamieszkuje na ziemi pośród ludzi. Tak bardzo swoim życiem ubogacił ludzkość. Zbliża się do nas, bo nas kocha. Niech ta świadomość miłości Boga do człowieka pomoże ułożyć nam nasze życie w sposób, który świadczyłby o żywej obecności Boga wokół nas.
W grocie betlejemskiej przychodzi na świat Zbawiciel. Nie ma miejsca w gospodzie dla świętej Rodziny. Pan przychodzi do Swej własności, a swoi Go nie przyjmują. Maryja i Józef znoszą wszystko bez szemrania i skargi, a nawet przepraszając. Oddają Zbawicielowi uciążliwą drogę, ubóstwo, zapomnienie ludzkie, opuszczenie, brak miłości – naszej miłości. Tu w Betlejem Matka Najświętsza uczy nas jak składać ofiarę dla Chrystusa. Pan Jezus przychodzi na świat wybrać miejsce największego ubóstwa – grotę. A pokłon przynoszą Mu pasterze. A jego najczulszą radością od pierwszej chwili narodzin były spotkania, tam gdzie świat Go najmniej dostrzegał, wśród ubogich, kalek, chromych i upośledzonych, brudnych, zaniedbanych, ludzi spisanych na straty wśród głodujących i udręczonych. Jezus idzie do piwnic, do domów grzechu, pijaństwa, do ludzi oddalonych od Boga. A dlaczego ktoś zapyta - ponieważ Pan Jezus dobrowolnie wybrał nas. I ubóstwo, miłość – miłość do nas – prostaczków i słabych.
Anielski chór pasterzom ogłasza zbawienie,
Zwiastując im Bożego słowa wypełnienie,
Że w szopie z czystej Panny Zbawca się narodził,
By nas, dziedziców nieba, z więzów oswobodził.
Czemuż nie w pałacach rodzi się Dziecina-
Wszak świat, niebo, ziemia Jego jest dziedzina-
Ale w stajence ubogiej na sianeczku w ten mróz srogi?
W kamiennym żłóbeczku zimno jest Dzieciąteczku.
Czemuż nie w bogatej pościeli królewskiej,
Nie pod pawilonem leży Pan niebieski?
Lecz pajęczyna pawilonem
Po to, aby każdy był zbawiony.
W niedoli i ubóstwie Pan nieba przychodzi.
On tym cierpieniem nędzy nam wszystko osłodzi.
Więc nućcie wdzięcznie pienia Dzieciątku, pasterze,
I nieście wasze dary w uprzejmej i naszej ofierze.
Mocą woli Bożej było postanowione, że Jednorodzony Ojca miał przyjść na świat w mieście Betlejem. Z Ewangelii Świętego Łukasza dowiadujemy się, że dla spełnienia tego wielkiego wydarzenia Pan posłużył się prawem cesarza Augusta, który wydał rozkaz spisu ludności. Każdy, więc musiał się udać do swego rodzinnego miasta, aby tam osobiście wpisać się do ksiąg. Ponieważ Najświętsza Panna Maryja i Święty Józef pochodzili z rodu króla Dawida z Betlejem, więc musieli i oni udać się tam. Najświętsza Panna znała wszystkie tajemnice i przepowiednie Proroków, które miały się spełnić już wkrótce, ani na chwilę nie zawahała się przed wyruszeniem w pięciodniową podróż do Betlejem. Kiedy już tam przyszli wszystkie gospody i zajazdy były zajęte – nie było miejsca ... Skromna Królowa wiedziała, że drzwi przed nimi są zamknięte tak jak i serca tych ludzi. Oddaje to wszystko Bogu: uciążliwą drogę, ubóstwo, opuszczenie, brak miłości. Święty Józef, po długich poszukiwaniach noclegu, przypomniał sobie o jaskini za miastem, która zazwyczaj służyła jako schronienie pasterzom i ich trzodom. Panna Najświętsza, Wierna Służebnica Pana z radością przyjęła to miejsce mówiąc: “Pójdźmy tam, gdzie Pan nas prowadzi” Mądrość Odwiecznego Ojca przeznaczyła dla Nich to miejsce, ponieważ ozdobą było ubóstwo, pustka i samotność. To była pierwsza świątynia światła gdzie pośród ciemności nocy narodziło się prawdziwe światło. Gdy nadeszła już błogosławiona chwila Narodzenia, w Ciele i Duszy Dziewicy nastąpiły Boskie zmiany, które nie są do pojęcia przez rozum ludzki. Maryja, pełna Majestatu, zachwycona w Bóstwie i zatopiona w Bogu wydała na świat Jedynego Syna, Naszego Zbawiciela – Jezusa Chrystusa, a więc Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami, a Najświętsza Noc zajaśniała blaskiem prawdziwej Światłości. Dalej Święty Łukasz Ewangelista opowiada nam jak to Dziewica-Matka owinęła Dziecię w pieluszki, przytuliła do serca swego i położyła Go w żłóbku na sianeczku wśród miłości, a całe zastępy Aniołów śpiewały hymny dziękczynne. Gdy już zastępy wojsk niebiańskich uczciły w stajence betlejemskiej Narodzenie Wcielonego Boga, wtedy Pan wysłał kilku Aniołów w różne miejsca, aby głosili nowinę o Narodzeniu Dzieciątka tym wybranym i sprawiedliwym, aby odczuli nadprzyrodzoną radość, szczególnie pasterzom, którzy trzód swych pilnowali. Oni napełnieni światłem, udali się jak najprędzej do Betlejem, aby na własne oczy ujrzeć tę cudowną tajemnicę i oddać hołd Dzieciątku Jezus. Bóg Ojciec sam nadał Dzieciątku imię Jezus, które oznacza Zbawiciel Świata. Tak to Jezus Chrystus przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia. Wielbimy Chryste Twoją Matkę w Jej betlejemskiej posłudze. Pragniemy jak najczęściej żywić się Twoim Ciałem wziętym z Maryi. Pokorna Służebnico, naucz nas wielbić Boga, ponieważ zbawienia nie osiągniemy inaczej jak tylko przez żywą wiarę, nadzieję, miłość, pokorę i skruchę serca. Mario, Matko, któraś poczęła Słowo Wcielone za sprawą Ducha Świętego i któraś w całym swoim świętym życiu pozwoliła prowadzić się przez Jego wewnętrzne działanie, módl się za nami i z nami o dary Ducha Świętego dla nas, dla naszych rodzin, naszych przyjaciół, aby Twój Syn nas umacniał i stawiał zawsze na drodze prawdziwej wiary. Najświętsza, Najpiękniejsza Dziewico, pragniemy złożyć hołd Tobie za Betlejemską Tajemnicę, wyśpiewać wszystkie hymny dziękczynienia razem z Aniołami. Ty przytulałaś do serca Swego Najdroższe Dzieciątko, Największą Miłość Twoją. Ty piastowałaś już wtedy miano Królowej Nieba i Ziemi w tym ubogim pałacu betlejemskim. Przytul i nasze dzieci do serduszka Swego, okaż im Swoją miłość i prowadź ich drogami Ducha Świętego, otrzyj łzy zapłakanym, podaj rączkę zagubionym, znudzonym opowiedz o Bogu, głodnym wskaż drogę na Ucztę Eucharystii.
Ucz się od Świętej Rodziny nie narzekać, gdy czujesz się wzgardzony. Nie rozpaczaj, kiedy w trudnych czasach pozostaniesz bez żadnych środków. Pomyśl, że Jezus znajdował się w takiej samej sytuacji. Podziękuj Mu, że czyni cię uczestnikiem swych cierpień, w nadziei, iż pewnego dnia będziesz Mu towarzyszyć w Jego chwale. Jeśli posiadasz bogactwa, nie przyciskaj ich do serca. Pomóż przy ich pomocy ubogim, ponieważ w tym celu Pan ci je powierzył.
Mocą woli Bożej było postanowione, że Jednorodzony Ojca miał przyjść na świat w mieście Betlejem. Z Ewangelii Świętego Łukasza dowiadujemy się, że dla spełnienia tego wielkiego wydarzenia Pan posłużył się prawem cesarza Augusta, który wydał rozkaz spisu ludności. Każdy, więc musiał się udać do swego rodzinnego miasta, aby tam osobiście wpisać się do ksiąg. Ponieważ Najświętsza Panna Maryja i Święty Józef pochodzili z rodu króla Dawida z Betlejem, więc musieli i oni udać się tam. Najświętsza Panna znała wszystkie tajemnice i przepowiednie Proroków, które miały się spełnić już wkrótce, ani na chwilę nie zawahała się przed wyruszeniem w pięciodniową podróż do Betlejem. Kiedy już tam przyszli wszystkie gospody i zajazdy były zajęte – nie było miejsca ... Skromna Królowa wiedziała, że drzwi przed nimi są zamknięte tak jak i serca tych ludzi. Oddaje to wszystko Bogu: uciążliwą drogę, ubóstwo, opuszczenie, brak miłości. Święty Józef, po długich poszukiwaniach noclegu, przypomniał sobie o jaskini za miastem, która zazwyczaj służyła jako schronienie pasterzom i ich trzodom. Panna Najświętsza, Wierna Służebnica Pana z radością przyjęła to miejsce mówiąc: “Pójdźmy tam, gdzie Pan nas prowadzi” Mądrość Odwiecznego Ojca przeznaczyła dla Nich to miejsce, ponieważ ozdobą było ubóstwo, pustka i samotność. To była pierwsza świątynia światła gdzie pośród ciemności nocy narodziło się prawdziwe światło. Gdy nadeszła już błogosławiona chwila Narodzenia, w Ciele i Duszy Dziewicy nastąpiły Boskie zmiany, które nie są do pojęcia przez rozum ludzki. Maryja, pełna Majestatu, zachwycona w Bóstwie i zatopiona w Bogu wydała na świat Jedynego Syna, Naszego Zbawiciela – Jezusa Chrystusa, a więc Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami, a Najświętsza Noc zajaśniała blaskiem prawdziwej Światłości. Dalej Święty Łukasz Ewangelista opowiada nam jak to Dziewica-Matka owinęła Dziecię w pieluszki, przytuliła do serca swego i położyła Go w żłóbku na sianeczku wśród miłości, a całe zastępy Aniołów śpiewały hymny dziękczynne. Gdy już zastępy wojsk niebiańskich uczciły w stajence betlejemskiej Narodzenie Wcielonego Boga, wtedy Pan wysłał kilku Aniołów w różne miejsca, aby głosili nowinę o Narodzeniu Dzieciątka tym wybranym i sprawiedliwym, aby odczuli nadprzyrodzoną radość, szczególnie pasterzom, którzy trzód swych pilnowali. Oni napełnieni światłem, udali się jak najprędzej do Betlejem, aby na własne oczy ujrzeć tę cudowną tajemnicę i oddać hołd Dzieciątku Jezus. Bóg Ojciec sam nadał Dzieciątku imię Jezus, które oznacza Zbawiciel Świata. Tak to Jezus Chrystus przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia. Wielbimy Chryste Twoją Matkę w Jej betlejemskiej posłudze. Pragniemy jak najczęściej żywić się Twoim Ciałem wziętym z Maryi. Pokorna Służebnico, naucz nas wielbić Boga, ponieważ zbawienia nie osiągniemy inaczej jak tylko przez żywą wiarę, nadzieję, miłość, pokorę i skruchę serca. Mario, Matko, któraś poczęła Słowo Wcielone za sprawą Ducha Świętego i któraś w całym swoim świętym życiu pozwoliła prowadzić się przez Jego wewnętrzne działanie, módl się za nami i z nami o dary Ducha Świętego dla nas, dla naszych rodzin, naszych przyjaciół, aby Twój Syn nas umacniał i stawiał zawsze na drodze prawdziwej wiary. Najświętsza, Najpiękniejsza Dziewico, pragniemy złożyć hołd Tobie za Betlejemską Tajemnicę, wyśpiewać wszystkie hymny dziękczynienia razem z Aniołami. Ty przytulałaś do serca Swego Najdroższe Dzieciątko, Największą Miłość Twoją. Ty piastowałaś już wtedy miano Królowej Nieba i Ziemi w tym ubogim pałacu betlejemskim. Przytul i nasze dzieci do serduszka Swego, okaż im Swoją miłość i prowadź ich drogami Ducha Świętego, otrzyj łzy zapłakanym, podaj rączkę zagubionym, znudzonym opowiedz o Bogu, głodnym wskaż drogę na Ucztę Eucharystii.
Jezus przyszedł na świat, by zbawić człowieka — by nauczyć nas miłości swojego Ojca. (...) Dziękujemy Bogu, że ofiarował nam swego Syna Jezusa, by narodził się pośród nas i był nam podobny we wszystkim, z wyjątkiem grzechu. Bóg, stając się człowiekiem, podkreślił wielkość i piękność życia ludzkiego (...). On pragnie ofiarować siebie samego.
Zbawiciel (...) otoczył się (...) ubóstwem i wzgardą, i cierpieniem od pierwszej chwili życia. Przez to zdaje się wołać do nas: Kto Mnie kocha, niech stara się Mnie naśladować (...). Bądźmy przekonani, że wielką rzecz robimy, ile razy spełniamy trudniejsze akty pokory, ile razy przyjmujemy z radością upokorzenia i pogardy, ile razy znosimy radośnie i z miłością wszelkie niedostatki, ile razy uda się nam coś pocierpieć dla Boga z ochotą. Te małe na pozór rzeczy mogą być znakiem zbawienia, jeżeli będą wytrwałe (...) zasługami złączone z nieskończonymi zasługami Chrystusa. Wtedy (...) ściągną one miłosierdzie Boże dla świata.
„Chwała Bogu na wysokościach” (Łk 2, 14). Chwałą Ojca w niebie jest Jego Syn umiłowany, który dla naszego zbawienia stał się człowiekiem. Trójco Przenajświętsza: odwieczne Słowo ciałem się stało, aby mnie uczynić dzieckiem Twoim. Uwielbiam Cię, Trójco Przenajświętsza, z Maryją, Józefem, pasterzami i mędrcami w tajemnicy narodzenia Jezusa.
Matko Boża, Pośredniczko Miłosierdzia, wyśpiewująca razem z aniołami chwałę narodzonemu przed 2000 lat Bogu i błagająca o pokój na ziemi. Spraw, by miejsca szczególnie wyróżnione przez Boga, jak Jerozolima, Betlejem, Nazaret, do których pielgrzymował Jan Paweł II w Roku Jubileuszowym, nie były targowiskami interesów politycznych, ale „klinikami duchowymi”, do których udajemy się nie tyle po łaski, co po sam Dar Łaski — Jezusa Chrystusa. Niech miejsca święte będą oazami ufnej modlitwy, w których razem z Tobą będziemy błagać Boga o pokój i zbawienie dla całego świata. Maryja jest dla nas wzorem miłości bliźniego. Całe życie swoje spędziła Maryja na usłudze bliźnich. I oto zaledwie usłyszała z ust Anioła, że krewna Jej Elżbieta już w późnej starości ma porodzić syna, a zaraz wybiera się w drogę i spieszy na góry, i staje w domu Elżbiety. Spieszno tam było Maryi, bo wtedy najbardziej potrzebowała Jej pomocy Elżbieta (...). O Maryjo! Matko pięknej miłości, wlej w życie nasze ducha miłości dla bliźnich.
Ty, Bóg mój i Pan, przychodzisz na ten świat, stajesz się człowiekiem podległym cierpieniom prócz grzechu — wszelkim nędzom ludzkim. O Panie mój, co za miłość, co za miłosierdzie. Jak aniołowie Twoi zdumieni być musieli na ten widok, jakie podziwianie dla całego nieba. Jeden tylko człowiek, a raczej ludzkość niewdzięczna nie przyjęła, nie poznała Boga swojego... Przy żłóbku, patrząc na Boga Wszech mogącego przychodzącego do nas w postaci Dzieciątka, wyznajmy naszą nędzę, naszą nicość i tak jak On z miłości ku nam oddał się na ofiarę, na cierpienie, na upokorzenie, tak i my ofiarujmy się temu Panu naszemu na zupełną ofiarę miłości. To wielkie ryzyko Miłości. Wyszedł na spotkanie człowieka jako małe dziecko. Poszedł daleko, jakby za daleko, nie obawiając się, że człowiek tego może nie zrozumieć. Opowiedział o sobie dużo, jakby za dużo, a człowiek do dzisiaj nie wie, co może z tą prawdą zrobić. Odsłonił nam swoją intymność, wewnętrzne życie Trójcy, które jest miłością. Stoimy nieporadni wobec Tajemnicy, która nas przekracza i przeraża, a równocześnie pociąga i fascynuje. Módlmy się o wrażliwość na przychodzącego Boga. Przyjdzie pod postacią czterech ewangelicznych ubogich: dziecka, starca, chorego i cudzoziemca. Nie odtrącajmy ich.
Spojrzyj raz jeszcze do betlejemskiej stajenki. (...) Patrz tam na Jezusa. Cóż jest, co tam Pan Jezus posiada? Nic, bo i ta szopa nie Jego, ani ten żłóbek, ani tych bydlątek dwoje. Choć to Pan nieba i ziemi, chciał jednak na małem, na niczem poprzestać, bo ukochał ubóstwo. (...) Uczyń sobie postanowienie, że się odtąd w tej cnocie przestawania na małem pilnie ćwiczyć będziesz. Postanów sobie przestawać na małem w jedzeniu, piciu, ubraniu; nie dogadzaj sobie zbytecznie nigdy w niczem. Odrywaj twe serce od świata...
Dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan” (Łk 2,11).Tymi słowami obwieszczona została światu radosna nowina: Bóg stał się człowiekiem i narodził się w ludzkiej postaci po to, aby nas zbawić, aby stworzyć każdemu człowiekowi możliwość sięgania aż do Bożej rzeczywistości. Maryjo, rodząca światu Zbawicie- la, naucz nas nieustannie rozpoznawać Boga i przyjmować Go zawsze, gdy do nas przychodzi.
Nowa Wieża Babel
Znów brat zabija brata, znów krwią żelazo płonie.
Znów łzy płyną niewinnych i serca są ranione.
W gruz obracają się wieże dwie, wysokie jako basznie,
Tysiące giną w ogniu i mgle, boleśnie, strasznie.
Widzą to wszyscy, nikt oczom nie wierzy,
W prochu i pyle Manhatan leży.
Na miejscu zgliszczy stawią wnet nową,
Wieżę nie ze szkła, nie ze stali, nie betonową.
Monument wznoszą w miejsce ran świeżych,
Pospiesznie, sprawnie póki naród w żalu leży.
Nową Babelu wieżę lud wznosi społem z panami.
Mówią: “Będziemy na równi niejako z bogami!”
Wieżę dumy i pychy jak skałę, co sięga nieba.
“Zemsty i krwi – wołają – tego nam trzeba.”
Górę zła, nienawiści sypią i wodze i poddani.
Górę wysoką, ostrą jak sztylet, co niebo rani.
Piramidę odwetu, zwieńczoną ołtarzem.
“Prawo do zemsty daj nam Boże i błogosław zarazem!
Na ołtarzu znów będziem z krwi składać ofiarę
Prawo damy nowe, sprawiedliwość i wiarę.
Odwrócimy wszystko do góry nogami.
Pogrzebiemy Boga i sami będziemy Bogami.”
O tysiącach ofiar mówią w radiu, w dziennikach
Milczą o aborcji, eutanazji w klinikach.
Prawo śmierci już Bogu dawno odebrali,
Teraz życie będą stwarzać - ludzi klonowali.
Kraj ten nadzieją narodów, ziemią wolności zowią
W niepewności, w niewoli trzymają imigrację nową.
Boże nie poczytaj im tego, choć wiedzą, co czynią
Miłością ich otul, nie obarczaj winą.
Jak dzieci nas wszystkich przygarnij do łona,
Niechaj zemsta twa nigdy się nie dokona.
Jak dzieci skłócone, pogódź nas pospołem,
Duchem nas obdarz, Duchem i pokojem.
Pomnij na to: Gdy wielu dziś chce być bogami,
Ty Jedyny, człowiekiem stałeś się przed wiekami.
W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się, więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak, że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie. I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.
Dwa tysiąclecia minęły od tego wydarzenia a ono nadal żyje w nas swoją niezwykłością i nadal odciska swoje piętno na historii wszystkich narodów. Pan Jezus przychodzi do nas po naszemu, po ludzku zrodzony z ziemskiej matki, w ubogiej stajence. Narodziny w życiu każdego człowieka to powód do radości i świętowania, każdy stara się by ten dzień był szczególny, lepszy od innych; bogatszy. Tymczasem Jezus rezygnuje z przepychów, wygód, sławy i władzy słowem z tego wszystkiego, do czego ma uzasadnione prawo. Zamiast tego wybiera to, co jest mu najcenniejsze — szczerą miłość i czyste serce. Dla nowonarodzonego dziecka niczym są bogactwa, osiągnięcia techniki czy władza, ale nie potrafi się ono obejść bez odrobiny miłości i ludzkiej dobroci. Nic z tych ziemskich dóbr nie jesteśmy w stanie zachować ani zatrzymać czy zabrać na tamten świat, nie mają one też żadnej wartości ani wymiaru wobec nieskończonej miłości Boga. Nie dziwmy się, więc Jezusowi, że obrał sobie taki sposób, aby do nas przyjść, ma to w świetle jego nauk ogromny sens. Początek nowej ery nazywanej również cywilizacją miłości nie mógł nastąpić w inny sposób. Jezus przychodzi na świat by na dowód niej zbawić nas by zetrzeć na zawsze piętno grzechu pierwszych rodziców, by nauczyć nas również byśmy, tak jak on nas, miłowali się nawzajem. Ucz nas Jezu tej miłości codziennie.
TADEUSZ STICH ZDROWAŚ MARYJO
Zdrowaś Maryjo łaski Krynico
Żywico wyschłych dusz -
Na Tobie płaszcze gwiazd Bożych świecą
Pod Tobą pachną wichrzyce mórz -
Aniele Stróżu Polskich Podziemi
Patronko naszej krwi
Racz nam tułacze losy odmienić
Na pokój wszystkich dni
Święta Maryjo Matko Jezusa
Panienko z polskich chat
Cudna Pasterko lniana i bosa
Wodząca ludzki świat — Upuść błękity szczęścia na ziemię
Uśmiech promienny daj -
Rozdaj, o, rozdaj cudowną siebie
Na nasz Walczący Kraj...
Niech nam się według łask Twoich stanie
Królowo Polskiej Korony Amen
Święty Jan Ewangelista zbiera wszystkie przepowiednie proroków i wykazuje, że “Słowo” to odwieczny Syn Boży, który stał się człowiekiem. “Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” Wierzymy, że On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. To tajemnica Bożej miłości – to dar światła wiecznego, które ukazało się w czasie i objawiło się w ciele. A miało to miejsce w cichej, ubogiej betlejemskiej grocie – przeznaczonej bardziej na schronienie dla zwierząt niż ludzi. W środku nocy oświetlonej cudownymi promieniami Gwiazdy Betlejemskiej przychodzi na świat dawno przepowiadany i od wieków oczekiwany Jezus Chrystus – Zbawiciel świata. Narodził się Bóg-człowiek z Najczystszej Dziewicy Maryi. Jego przyjściu na świat towarzyszą sprzeczności. To nie przypadek, że jako król nieba i ziemi wybiera takie właśnie miejsce – skrajne ubóstwo, pustkę, samotność. Pan i władca jest nagi, obnażony. Ten, który jako Bóg z natury swojej jest nieskończony, przyoblekając ludzkie ciało, zostaje wzgardzony i uśmiercony, a On staje się okryty na wieki chwałą. Sprzeczności zupełnie nie zrozumiałe dla ludzkiego umysłu. Jak to możliwe? W obliczu Boga cały świat zmienia swoją naturę. Wszystko funkcjonuje inaczej. Wyobraźnia ludzka nie jest w stanie tego pojąć. Sprawia, że ludzie patrzący na to wszystko mogą tylko pochylić się w pokorze przed Panem panów i Królem królów. A myśliciele nadaremnie ślęczeć będą nad Tajemnicą. Może uda się im uchylić rąbek tego, co zakryte a może im się tylko tak będzie wydawało. Zamierzenia Pana przekraczają wszelkie oczekiwania. Pomyślmy sami jeszcze raz: tamta noc, tamto miejsce, tamci ludzie. Maryja i Józef poszukują noclegu. Zamknięte drzwi, bezradność, niepokój. Idą dalej. Wreszcie trafiają na miejsce, które po ludzku patrząc jest niegodne. To szopa, stajenka. Tam mieszkają zwierzęta. Nikt się tego nie spodziewa, że coś takiego stanie się miejscem niezwykłego wydarzenia, o którym mówić się będzie przez wieki. Pasterze - czy nie było godniejszych, mądrzejszych, bogatszych, zadbanych? Dlaczego właśnie tak? Czy mogło być inaczej? Tutaj rodzi się Bóg i tutaj spotyka prawdziwą, autentyczną radość pasterzy, ludzi prostych, którzy przychodzą, by oddać pokłon. Co widzą? Zwykłe dziecko. Ale mają szeroko otwarte oczy serca, szeroko otwarte oczy duszy, którymi są w stanie zobaczyć dużo więcej. Bóg mógł przyjść na świat inaczej, ale chciał właśnie tak. Taka była wola Ojca.
Ta tajemnica to przypominanie ludziom wszystkich czasów o wielkiej miłości Boga do człowieka. Przemówił Bóg do nas przez swojego Syna. Zgodnie z planem Bożym Słowo Przedwieczne, które stało się ciałem opuszcza święte tabernakulum, jakim było Niepokalane łono Maryi, Druga Osoba Boska – Syn Boży, przychodzi na świat w postaci słabej Dzieciny, aby przez człowiecze życie pełne ubóstwa i prostoty, nędzy i cierpienia, stać się jednym z nas. Dzieli z nami nie tylko ludzką naturę, ale i wszystkie radości i cierpienia ludzkiego życia. To dla naszego zbawienia Bóg staję się człowiekiem i zamieszkuje na ziemi pośród ludzi. Tak bardzo swoim życiem ubogacił ludzkość. Zbliża się do nas, bo nas kocha. Niech ta świadomość miłości Boga do człowieka pomoże ułożyć nam nasze życie w sposób, który świadczyłby o żywej obecności Boga wokół nas.
W grocie betlejemskiej przychodzi na świat Zbawiciel. Nie ma miejsca w gospodzie dla świętej Rodziny. Pan przychodzi do Swej własności, a swoi Go nie przyjmują. Maryja i Józef znoszą wszystko bez szemrania i skargi, a nawet przepraszając. Oddają Zbawicielowi uciążliwą drogę, ubóstwo, zapomnienie ludzkie, opuszczenie, brak miłości – naszej miłości. Tu w Betlejem Matka Najświętsza uczy nas jak składać ofiarę dla Chrystusa. Pan Jezus przychodzi na świat wybrać miejsce największego ubóstwa – grotę. A pokłon przynoszą Mu pasterze. A jego najczulszą radością od pierwszej chwili narodzin były spotkania, tam gdzie świat Go najmniej dostrzegał, wśród ubogich, kalek, chromych i upośledzonych, brudnych, zaniedbanych, ludzi spisanych na straty wśród głodujących i udręczonych. Jezus idzie do piwnic, do domów grzechu, pijaństwa, do ludzi oddalonych od Boga. A dlaczego ktoś zapyta - ponieważ Pan Jezus dobrowolnie wybrał nas. I ubóstwo, miłość – miłość do nas – prostaczków i słabych.
Anielski chór pasterzom ogłasza zbawienie,
Zwiastując im Bożego słowa wypełnienie,
Że w szopie z czystej Panny Zbawca się narodził,
By nas, dziedziców nieba, z więzów oswobodził.
Czemuż nie w pałacach rodzi się Dziecina-
Wszak świat, niebo, ziemia Jego jest dziedzina-
Ale w stajence ubogiej na sianeczku w ten mróz srogi?
W kamiennym żłóbeczku zimno jest Dzieciąteczku.
Czemuż nie w bogatej pościeli królewskiej,
Nie pod pawilonem leży Pan niebieski?
Lecz pajęczyna pawilonem
Po to, aby każdy był zbawiony.
W niedoli i ubóstwie Pan nieba przychodzi.
On tym cierpieniem nędzy nam wszystko osłodzi.
Więc nućcie wdzięcznie pienia Dzieciątku, pasterze,
I nieście wasze dary w uprzejmej i naszej ofierze.
Mocą woli Bożej było postanowione, że Jednorodzony Ojca miał przyjść na świat w mieście Betlejem. Z Ewangelii Świętego Łukasza dowiadujemy się, że dla spełnienia tego wielkiego wydarzenia Pan posłużył się prawem cesarza Augusta, który wydał rozkaz spisu ludności. Każdy, więc musiał się udać do swego rodzinnego miasta, aby tam osobiście wpisać się do ksiąg. Ponieważ Najświętsza Panna Maryja i Święty Józef pochodzili z rodu króla Dawida z Betlejem, więc musieli i oni udać się tam. Najświętsza Panna znała wszystkie tajemnice i przepowiednie Proroków, które miały się spełnić już wkrótce, ani na chwilę nie zawahała się przed wyruszeniem w pięciodniową podróż do Betlejem. Kiedy już tam przyszli wszystkie gospody i zajazdy były zajęte – nie było miejsca ... Skromna Królowa wiedziała, że drzwi przed nimi są zamknięte tak jak i serca tych ludzi. Oddaje to wszystko Bogu: uciążliwą drogę, ubóstwo, opuszczenie, brak miłości. Święty Józef, po długich poszukiwaniach noclegu, przypomniał sobie o jaskini za miastem, która zazwyczaj służyła jako schronienie pasterzom i ich trzodom. Panna Najświętsza, Wierna Służebnica Pana z radością przyjęła to miejsce mówiąc: “Pójdźmy tam, gdzie Pan nas prowadzi” Mądrość Odwiecznego Ojca przeznaczyła dla Nich to miejsce, ponieważ ozdobą było ubóstwo, pustka i samotność. To była pierwsza świątynia światła gdzie pośród ciemności nocy narodziło się prawdziwe światło. Gdy nadeszła już błogosławiona chwila Narodzenia, w Ciele i Duszy Dziewicy nastąpiły Boskie zmiany, które nie są do pojęcia przez rozum ludzki. Maryja, pełna Majestatu, zachwycona w Bóstwie i zatopiona w Bogu wydała na świat Jedynego Syna, Naszego Zbawiciela – Jezusa Chrystusa, a więc Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami, a Najświętsza Noc zajaśniała blaskiem prawdziwej Światłości. Dalej Święty Łukasz Ewangelista opowiada nam jak to Dziewica-Matka owinęła Dziecię w pieluszki, przytuliła do serca swego i położyła Go w żłóbku na sianeczku wśród miłości, a całe zastępy Aniołów śpiewały hymny dziękczynne. Gdy już zastępy wojsk niebiańskich uczciły w stajence betlejemskiej Narodzenie Wcielonego Boga, wtedy Pan wysłał kilku Aniołów w różne miejsca, aby głosili nowinę o Narodzeniu Dzieciątka tym wybranym i sprawiedliwym, aby odczuli nadprzyrodzoną radość, szczególnie pasterzom, którzy trzód swych pilnowali. Oni napełnieni światłem, udali się jak najprędzej do Betlejem, aby na własne oczy ujrzeć tę cudowną tajemnicę i oddać hołd Dzieciątku Jezus. Bóg Ojciec sam nadał Dzieciątku imię Jezus, które oznacza Zbawiciel Świata. Tak to Jezus Chrystus przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia. Wielbimy Chryste Twoją Matkę w Jej betlejemskiej posłudze. Pragniemy jak najczęściej żywić się Twoim Ciałem wziętym z Maryi. Pokorna Służebnico, naucz nas wielbić Boga, ponieważ zbawienia nie osiągniemy inaczej jak tylko przez żywą wiarę, nadzieję, miłość, pokorę i skruchę serca. Mario, Matko, któraś poczęła Słowo Wcielone za sprawą Ducha Świętego i któraś w całym swoim świętym życiu pozwoliła prowadzić się przez Jego wewnętrzne działanie, módl się za nami i z nami o dary Ducha Świętego dla nas, dla naszych rodzin, naszych przyjaciół, aby Twój Syn nas umacniał i stawiał zawsze na drodze prawdziwej wiary. Najświętsza, Najpiękniejsza Dziewico, pragniemy złożyć hołd Tobie za Betlejemską Tajemnicę, wyśpiewać wszystkie hymny dziękczynienia razem z Aniołami. Ty przytulałaś do serca Swego Najdroższe Dzieciątko, Największą Miłość Twoją. Ty piastowałaś już wtedy miano Królowej Nieba i Ziemi w tym ubogim pałacu betlejemskim. Przytul i nasze dzieci do serduszka Swego, okaż im Swoją miłość i prowadź ich drogami Ducha Świętego, otrzyj łzy zapłakanym, podaj rączkę zagubionym, znudzonym opowiedz o Bogu, głodnym wskaż drogę na Ucztę Eucharystii.
Ucz się od Świętej Rodziny nie narzekać, gdy czujesz się wzgardzony. Nie rozpaczaj, kiedy w trudnych czasach pozostaniesz bez żadnych środków. Pomyśl, że Jezus znajdował się w takiej samej sytuacji. Podziękuj Mu, że czyni cię uczestnikiem swych cierpień, w nadziei, iż pewnego dnia będziesz Mu towarzyszyć w Jego chwale. Jeśli posiadasz bogactwa, nie przyciskaj ich do serca. Pomóż przy ich pomocy ubogim, ponieważ w tym celu Pan ci je powierzył.
Mocą woli Bożej było postanowione, że Jednorodzony Ojca miał przyjść na świat w mieście Betlejem. Z Ewangelii Świętego Łukasza dowiadujemy się, że dla spełnienia tego wielkiego wydarzenia Pan posłużył się prawem cesarza Augusta, który wydał rozkaz spisu ludności. Każdy, więc musiał się udać do swego rodzinnego miasta, aby tam osobiście wpisać się do ksiąg. Ponieważ Najświętsza Panna Maryja i Święty Józef pochodzili z rodu króla Dawida z Betlejem, więc musieli i oni udać się tam. Najświętsza Panna znała wszystkie tajemnice i przepowiednie Proroków, które miały się spełnić już wkrótce, ani na chwilę nie zawahała się przed wyruszeniem w pięciodniową podróż do Betlejem. Kiedy już tam przyszli wszystkie gospody i zajazdy były zajęte – nie było miejsca ... Skromna Królowa wiedziała, że drzwi przed nimi są zamknięte tak jak i serca tych ludzi. Oddaje to wszystko Bogu: uciążliwą drogę, ubóstwo, opuszczenie, brak miłości. Święty Józef, po długich poszukiwaniach noclegu, przypomniał sobie o jaskini za miastem, która zazwyczaj służyła jako schronienie pasterzom i ich trzodom. Panna Najświętsza, Wierna Służebnica Pana z radością przyjęła to miejsce mówiąc: “Pójdźmy tam, gdzie Pan nas prowadzi” Mądrość Odwiecznego Ojca przeznaczyła dla Nich to miejsce, ponieważ ozdobą było ubóstwo, pustka i samotność. To była pierwsza świątynia światła gdzie pośród ciemności nocy narodziło się prawdziwe światło. Gdy nadeszła już błogosławiona chwila Narodzenia, w Ciele i Duszy Dziewicy nastąpiły Boskie zmiany, które nie są do pojęcia przez rozum ludzki. Maryja, pełna Majestatu, zachwycona w Bóstwie i zatopiona w Bogu wydała na świat Jedynego Syna, Naszego Zbawiciela – Jezusa Chrystusa, a więc Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami, a Najświętsza Noc zajaśniała blaskiem prawdziwej Światłości. Dalej Święty Łukasz Ewangelista opowiada nam jak to Dziewica-Matka owinęła Dziecię w pieluszki, przytuliła do serca swego i położyła Go w żłóbku na sianeczku wśród miłości, a całe zastępy Aniołów śpiewały hymny dziękczynne. Gdy już zastępy wojsk niebiańskich uczciły w stajence betlejemskiej Narodzenie Wcielonego Boga, wtedy Pan wysłał kilku Aniołów w różne miejsca, aby głosili nowinę o Narodzeniu Dzieciątka tym wybranym i sprawiedliwym, aby odczuli nadprzyrodzoną radość, szczególnie pasterzom, którzy trzód swych pilnowali. Oni napełnieni światłem, udali się jak najprędzej do Betlejem, aby na własne oczy ujrzeć tę cudowną tajemnicę i oddać hołd Dzieciątku Jezus. Bóg Ojciec sam nadał Dzieciątku imię Jezus, które oznacza Zbawiciel Świata. Tak to Jezus Chrystus przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia. Wielbimy Chryste Twoją Matkę w Jej betlejemskiej posłudze. Pragniemy jak najczęściej żywić się Twoim Ciałem wziętym z Maryi. Pokorna Służebnico, naucz nas wielbić Boga, ponieważ zbawienia nie osiągniemy inaczej jak tylko przez żywą wiarę, nadzieję, miłość, pokorę i skruchę serca. Mario, Matko, któraś poczęła Słowo Wcielone za sprawą Ducha Świętego i któraś w całym swoim świętym życiu pozwoliła prowadzić się przez Jego wewnętrzne działanie, módl się za nami i z nami o dary Ducha Świętego dla nas, dla naszych rodzin, naszych przyjaciół, aby Twój Syn nas umacniał i stawiał zawsze na drodze prawdziwej wiary. Najświętsza, Najpiękniejsza Dziewico, pragniemy złożyć hołd Tobie za Betlejemską Tajemnicę, wyśpiewać wszystkie hymny dziękczynienia razem z Aniołami. Ty przytulałaś do serca Swego Najdroższe Dzieciątko, Największą Miłość Twoją. Ty piastowałaś już wtedy miano Królowej Nieba i Ziemi w tym ubogim pałacu betlejemskim. Przytul i nasze dzieci do serduszka Swego, okaż im Swoją miłość i prowadź ich drogami Ducha Świętego, otrzyj łzy zapłakanym, podaj rączkę zagubionym, znudzonym opowiedz o Bogu, głodnym wskaż drogę na Ucztę Eucharystii.
Jezus przyszedł na świat, by zbawić człowieka — by nauczyć nas miłości swojego Ojca. (...) Dziękujemy Bogu, że ofiarował nam swego Syna Jezusa, by narodził się pośród nas i był nam podobny we wszystkim, z wyjątkiem grzechu. Bóg, stając się człowiekiem, podkreślił wielkość i piękność życia ludzkiego (...). On pragnie ofiarować siebie samego.
Zbawiciel (...) otoczył się (...) ubóstwem i wzgardą, i cierpieniem od pierwszej chwili życia. Przez to zdaje się wołać do nas: Kto Mnie kocha, niech stara się Mnie naśladować (...). Bądźmy przekonani, że wielką rzecz robimy, ile razy spełniamy trudniejsze akty pokory, ile razy przyjmujemy z radością upokorzenia i pogardy, ile razy znosimy radośnie i z miłością wszelkie niedostatki, ile razy uda się nam coś pocierpieć dla Boga z ochotą. Te małe na pozór rzeczy mogą być znakiem zbawienia, jeżeli będą wytrwałe (...) zasługami złączone z nieskończonymi zasługami Chrystusa. Wtedy (...) ściągną one miłosierdzie Boże dla świata.
„Chwała Bogu na wysokościach” (Łk 2, 14). Chwałą Ojca w niebie jest Jego Syn umiłowany, który dla naszego zbawienia stał się człowiekiem. Trójco Przenajświętsza: odwieczne Słowo ciałem się stało, aby mnie uczynić dzieckiem Twoim. Uwielbiam Cię, Trójco Przenajświętsza, z Maryją, Józefem, pasterzami i mędrcami w tajemnicy narodzenia Jezusa.
Matko Boża, Pośredniczko Miłosierdzia, wyśpiewująca razem z aniołami chwałę narodzonemu przed 2000 lat Bogu i błagająca o pokój na ziemi. Spraw, by miejsca szczególnie wyróżnione przez Boga, jak Jerozolima, Betlejem, Nazaret, do których pielgrzymował Jan Paweł II w Roku Jubileuszowym, nie były targowiskami interesów politycznych, ale „klinikami duchowymi”, do których udajemy się nie tyle po łaski, co po sam Dar Łaski — Jezusa Chrystusa. Niech miejsca święte będą oazami ufnej modlitwy, w których razem z Tobą będziemy błagać Boga o pokój i zbawienie dla całego świata. Maryja jest dla nas wzorem miłości bliźniego. Całe życie swoje spędziła Maryja na usłudze bliźnich. I oto zaledwie usłyszała z ust Anioła, że krewna Jej Elżbieta już w późnej starości ma porodzić syna, a zaraz wybiera się w drogę i spieszy na góry, i staje w domu Elżbiety. Spieszno tam było Maryi, bo wtedy najbardziej potrzebowała Jej pomocy Elżbieta (...). O Maryjo! Matko pięknej miłości, wlej w życie nasze ducha miłości dla bliźnich.
Ty, Bóg mój i Pan, przychodzisz na ten świat, stajesz się człowiekiem podległym cierpieniom prócz grzechu — wszelkim nędzom ludzkim. O Panie mój, co za miłość, co za miłosierdzie. Jak aniołowie Twoi zdumieni być musieli na ten widok, jakie podziwianie dla całego nieba. Jeden tylko człowiek, a raczej ludzkość niewdzięczna nie przyjęła, nie poznała Boga swojego... Przy żłóbku, patrząc na Boga Wszech mogącego przychodzącego do nas w postaci Dzieciątka, wyznajmy naszą nędzę, naszą nicość i tak jak On z miłości ku nam oddał się na ofiarę, na cierpienie, na upokorzenie, tak i my ofiarujmy się temu Panu naszemu na zupełną ofiarę miłości. To wielkie ryzyko Miłości. Wyszedł na spotkanie człowieka jako małe dziecko. Poszedł daleko, jakby za daleko, nie obawiając się, że człowiek tego może nie zrozumieć. Opowiedział o sobie dużo, jakby za dużo, a człowiek do dzisiaj nie wie, co może z tą prawdą zrobić. Odsłonił nam swoją intymność, wewnętrzne życie Trójcy, które jest miłością. Stoimy nieporadni wobec Tajemnicy, która nas przekracza i przeraża, a równocześnie pociąga i fascynuje. Módlmy się o wrażliwość na przychodzącego Boga. Przyjdzie pod postacią czterech ewangelicznych ubogich: dziecka, starca, chorego i cudzoziemca. Nie odtrącajmy ich.
Spojrzyj raz jeszcze do betlejemskiej stajenki. (...) Patrz tam na Jezusa. Cóż jest, co tam Pan Jezus posiada? Nic, bo i ta szopa nie Jego, ani ten żłóbek, ani tych bydlątek dwoje. Choć to Pan nieba i ziemi, chciał jednak na małem, na niczem poprzestać, bo ukochał ubóstwo. (...) Uczyń sobie postanowienie, że się odtąd w tej cnocie przestawania na małem pilnie ćwiczyć będziesz. Postanów sobie przestawać na małem w jedzeniu, piciu, ubraniu; nie dogadzaj sobie zbytecznie nigdy w niczem. Odrywaj twe serce od świata...