Napisz opowiadanie w którym napiszesz czego dowiedziałes sie o Oskarze, bohatarze ,,Oskar i pani Róża". Na ok. 1,5-2 strony w zeszycie Za najlepsze dam naj, z góry dziekuje ;*
kasiawdz
Wczoraj wieczorem, wspólnie z rodziną, poszłam odwiedzić moją siostrzyczkę w szpitalu - leżała tam od dwóch tygodni i bardzo źle znosiła samotne wieczory. Gdy weszłam na jej małą salkę widok mnie zszokował –Maja siedziała w szlafroku, uśmiechnięta od ucha do ucha, rozmawiała z małym, łysym, jajogłowym chłopcem. Kiedy już ja i moi rodzice otrząsnęliśmy się z szoku, Maja przedstawiła nam chłopca. Miał na imię Oskar i od bardzo dawna leżał w szpitalu, był chory na białaczkę, którą trudno wyleczyć. Moja mała siostrzyczka zażyczyła sobie spacer, a mi żal było zostawiać Oskara samego, a że nie mógł wychodzić, zostałam z nim. Był małym, siedmioletnim chłopcem z zadziwiającym poglądem na różne sprawy. Nie uciekał od śmierci, wiedział, że możliwe jest, że niedługo jego życie się skończy, a mimo to szedł naprzód z podniesioną głową i korzystał z życia ile tylko mógł. Podziwiałam go - mi na pewno nie starczyłoby siły i optymizmu, by zachować się tak jak on. Po rozmowie z nim spostrzegłam, że jest nad wiek dojrzały. Byłam pewna, że to przez to, iż musiał stawić czoła tylu przeciwnościom losu - przede wszystkim chorobie, która miała wpływ na całe jego życie. Oskar dużo opowiadał mi o pani Róży – jego przyjaciółce, która odwiedzała go w szpitalu. Opowiadała mu o tym, że była zapaśniczką, od niej znał wiele legend, opowiadań. Widać było, że bardzo ją lubi i bardzo jest do niej przywiązany. Chłopiec mówił mi, że denerwują go rodzice, którzy przyjeżdżając przywożą mu prezenty, a kiedy tylko zaczyna mówić o swojej chorobie, milkną i zmieniają temat. Złościło go, że rodzice nie mają odwagi mówić o tym, co może nadejść, kiedy on był na to gotowy. Zaskoczył mnie. Gdybym ja była tak ciężko chora, to nie chciałabym o tym mówić, zmieniałabym temat. Zdanie, które wyrobiłam sobie na temat Oskara po naszej rozmowie było bardzo pozytywne – mały, odważny chłopiec, którego towarzystwo na pewno dobrze zrobi mojej siostrze. Cieszę się, że się poznali – oboje będą szczęśliwsi.
Gdy weszłam na jej małą salkę widok mnie zszokował –Maja siedziała w szlafroku, uśmiechnięta od ucha do ucha, rozmawiała z małym, łysym, jajogłowym chłopcem.
Kiedy już ja i moi rodzice otrząsnęliśmy się z szoku, Maja przedstawiła nam chłopca. Miał na imię Oskar i od bardzo dawna leżał w szpitalu, był chory na białaczkę, którą trudno wyleczyć.
Moja mała siostrzyczka zażyczyła sobie spacer, a mi żal było zostawiać Oskara samego, a że nie mógł wychodzić, zostałam z nim. Był małym, siedmioletnim chłopcem z zadziwiającym poglądem na różne sprawy. Nie uciekał od śmierci, wiedział, że możliwe jest, że niedługo jego życie się skończy, a mimo to szedł naprzód z podniesioną głową i korzystał z życia ile tylko mógł. Podziwiałam go - mi na pewno nie starczyłoby siły i optymizmu, by zachować się tak jak on. Po rozmowie z nim spostrzegłam, że jest nad wiek dojrzały. Byłam pewna, że to przez to, iż musiał stawić czoła tylu przeciwnościom losu - przede wszystkim chorobie, która miała wpływ na całe jego życie.
Oskar dużo opowiadał mi o pani Róży – jego przyjaciółce, która odwiedzała go w szpitalu. Opowiadała mu o tym, że była zapaśniczką, od niej znał wiele legend, opowiadań. Widać było, że bardzo ją lubi i bardzo jest do niej przywiązany.
Chłopiec mówił mi, że denerwują go rodzice, którzy przyjeżdżając przywożą mu prezenty, a kiedy tylko zaczyna mówić o swojej chorobie, milkną i zmieniają temat. Złościło go, że rodzice nie mają odwagi mówić o tym, co może nadejść, kiedy on był na to gotowy. Zaskoczył mnie. Gdybym ja była tak ciężko chora, to nie chciałabym o tym mówić, zmieniałabym temat.
Zdanie, które wyrobiłam sobie na temat Oskara po naszej rozmowie było bardzo pozytywne – mały, odważny chłopiec, którego towarzystwo na pewno dobrze zrobi mojej siostrze. Cieszę się, że się poznali – oboje będą szczęśliwsi.