Napisz opowiadanie o swoim strasznym śnie cyt ,,Obudziłam się oblana potem''. Jakis ładny wstęp.Dajne naaj.;)
SkrzatGdzie
Było strasznie ciemno. W oczach widziałem już tylko ciemno-kolorowe pływające plamki. Poszedłem do łóżka, lecz nie mogłem zasnąć. Myślałem sobie, o tym co dzisiaj się nieprzyjemnego stało. Otóż wybrałem się dzisiaj do klubu z moim kolegą i postanowiłem zatańczyć z młodszą ode mnie dziewczyną, która siedziała samotnie przy barze. Była niezwykle piękna, o imieniu Sylwia. Tańczyłem z nią dość długo. Kiedy kolega namówił mnie na fajkę, poszedłem z nim na dwór i zaczęliśmy rozmawiać na jej temat. On zaczął plotkować na jej temat i mówić złe rzeczy. Niezauważalnie zjawiła się Sylwia, stała nieopodal drzwi w klubie i podsłyszała co nieco naszą rozmowę. Pomyliła się ona, gdyż mam z kolegą podobne głosy. W głosie kolegi wyczułem zazdrość i zacząłem z nim niemiłą rozmowę. Gdy usłyszała mnóstwo tych okropnych rzeczy wybiegła z klubu, a ja postanowiłem ją dogonić, niestety bezskutecznie, bo szybko wsiadła w taxi i odjechała. Nie pożegnałem się z przyjacielem i również opuściłem to miejsce. I tak znalazłem się w łóżku daleko myślami w klubie. Gdy zasnąłem, nagle wparował do mojego pokoju mój kolega. Zaczął na mnie wrzeszczeć i oznajmił, że Sylwia popełniła samobójstwo. Następnie popadłem w szok, chwyciłem za nóż i zamordowałem mojego kolegę wbijając mu nóż w głowę. Wyskoczyłem z okna. Spadałem, spadałem, spadałem aż.. AA!! To był tylko sen.. Obudziłem się oblany potem!! Rano postanowiłem pojechać do Sylwii i jej wszystko wytłumaczyć, a z kolegą wszystko sobie wyjaśniłem. Wiem, że nie zapomnę tego dnia.
Była niezwykle piękna, o imieniu Sylwia. Tańczyłem z nią dość długo.
Kiedy kolega namówił mnie na fajkę, poszedłem z nim na dwór i zaczęliśmy rozmawiać na jej temat. On zaczął plotkować na jej temat i mówić złe rzeczy. Niezauważalnie zjawiła się Sylwia, stała nieopodal drzwi w klubie i podsłyszała co nieco naszą rozmowę. Pomyliła się ona, gdyż mam z kolegą podobne głosy. W głosie kolegi wyczułem zazdrość i zacząłem z nim niemiłą rozmowę.
Gdy usłyszała mnóstwo tych okropnych rzeczy wybiegła z klubu, a ja postanowiłem ją dogonić, niestety bezskutecznie, bo szybko wsiadła w taxi i odjechała. Nie pożegnałem się z przyjacielem i również opuściłem to miejsce.
I tak znalazłem się w łóżku daleko myślami w klubie.
Gdy zasnąłem, nagle wparował do mojego pokoju mój kolega.
Zaczął na mnie wrzeszczeć i oznajmił, że Sylwia popełniła samobójstwo. Następnie popadłem w szok, chwyciłem za nóż i zamordowałem mojego kolegę wbijając mu nóż w głowę.
Wyskoczyłem z okna. Spadałem, spadałem, spadałem aż..
AA!! To był tylko sen.. Obudziłem się oblany potem!!
Rano postanowiłem pojechać do Sylwii i jej wszystko wytłumaczyć, a z kolegą wszystko sobie wyjaśniłem.
Wiem, że nie zapomnę tego dnia.
Poproszę o naj. ®