Zastanawiający jest tytuł. Czy słuchacz ma uwierzyć w to, że JB to nie tylko marketingowy fenomen, ale i wykonawca muzyki z prawdziwego zdarzenia? Niedowiarki powinny dać idolowi małolatek szansę, bo nowy album jest z pewnością bardziej dojrzały od infantylnego "My World 2.0".
Usher jako producent wykonawczy płyty dobrze pokierował nastoletnim gwiazdorem, przydzielając mu świetnych producentów i równie niekiepskich gości. Nie można zgłaszać zastrzeżeń do brzmienia, a same utwory płynnie przechodzą z jednego w drugi, nawet jeśli po tanecznym bangerze następuje radiowa balladka. Kilka numerów naprawdę bardzo udanych - "Take You" (euro-disco spotyka r&b), wyprodukowane przez Diplo "Thought of You" (letni przebój jak się patrzy) czy electro-popowe "Beauty and a Beat" z mocnym wejściem Nicki Minaj. Nieźle słucha się "All Around the World", przebojowego "Believe", podczas wykonywania którego Justina na pewno za każdym razem zasypie deszcz pluszaków spod sceny, czy też soulowej pościelówy "Die in Your Arms" (co za wyznanie jak na nastolatka!). Są też niestety numery chybione, wśród których szczególną zgrozę sieje singlowy "Boyfriend" oraz balladka "Fall". Tutaj Bieber próbuje puszczać jeszcze oczko do najmłodszej fanowni, z czego powinien się wyleczyć jak z trądziku młodzieńczego.
Justin Bieber song I like very much because it is my favorite star
Zastanawiający jest tytuł. Czy słuchacz ma uwierzyć w to, że JB to nie tylko marketingowy fenomen, ale i wykonawca muzyki z prawdziwego zdarzenia? Niedowiarki powinny dać idolowi małolatek szansę, bo nowy album jest z pewnością bardziej dojrzały od infantylnego "My World 2.0".
Usher jako producent wykonawczy płyty dobrze pokierował nastoletnim gwiazdorem, przydzielając mu świetnych producentów i równie niekiepskich gości. Nie można zgłaszać zastrzeżeń do brzmienia, a same utwory płynnie przechodzą z jednego w drugi, nawet jeśli po tanecznym bangerze następuje radiowa balladka. Kilka numerów naprawdę bardzo udanych - "Take You" (euro-disco spotyka r&b), wyprodukowane przez Diplo "Thought of You" (letni przebój jak się patrzy) czy electro-popowe "Beauty and a Beat" z mocnym wejściem Nicki Minaj. Nieźle słucha się "All Around the World", przebojowego "Believe", podczas wykonywania którego Justina na pewno za każdym razem zasypie deszcz pluszaków spod sceny, czy też soulowej pościelówy "Die in Your Arms" (co za wyznanie jak na nastolatka!). Są też niestety numery chybione, wśród których szczególną zgrozę sieje singlowy "Boyfriend" oraz balladka "Fall". Tutaj Bieber próbuje puszczać jeszcze oczko do najmłodszej fanowni, z czego powinien się wyleczyć jak z trądziku młodzieńczego.