Bóg pragnie uczynić mnie dojrzałym przez próby i liczne krzyże jakimi mnie obdarza. Tak więc moja recepta na bycie dojrzałym chrześcijaninem, to nic innego jak zaufanie Bogu i dziękowanie mu za wszystkie trudności. One bowiem nie niszczą mojego życia, nie odbierają mi go nie skazują na nie szczęście. W utrudzeniu i smutku znajduję się jedynie z powodu niewielkiej wiary i to przez to Bóg chce mi pokazać jak daleko jestem od Niego. Będę świętym kiedy przestanę się smucić tym co nie istotne, bo światowe. Pomoc Boża jakiej oczekuję ? Jak najwięcej trudności i jeszcze więcej wiary :)
Bóg dał mi wiele drogowskazów jak mam żyć by byc dobrym człowiekiem. I teraz wciąz mnie naucza, kiedy robię coś źle stara mnie naprowadzić na dobrą drogę. Wiem, co muszę zrobić by osiągnąć pełną dojrzałość z korzystania pomocy Bożej. Na pewno jest to modlitwa, nie bezmyślne klepanie modlitw, regółek, ale własne słowa, taka rozmowa z Bogiem. Można się pytać co ma się robić w ciężkich sytuacjach otp. Jeśli modlimy się z sercem to Bóg nas wysłucha i okaże nam odpowiedź w różny sposób może to być np. w szkole na katechezie, w kościele na kazaniu, a czasem zdaży sie nawet że ktoś bliski, koleżanka, czy kolega nam odpowie, przypadkowo, jednak nie ma przypadków :) Tak więc to jest modlitwa.
Kolejna rzecz to spowiedź, powinniśmy tam jaknajczęsciej bywac by zostalły nam odpuszczone grzechy i żyć w stałym kontakcie z Bogiem, to zawsze z Nim jesteśmy szczęśliwi.
Msza święta, jest także bardzo ważna, gdyż jeśli nie czytamy Pisma Świętego to jest to doskonała okazja by posłuchać, Komunia święta podczas mszy, wzmacnia nas i sprawia, ż ejestesmy bardziej otwarci na niepopełnianie grzechów, portrafimy rozróżnić dobro od zła w większym stopniu.
Inne sakramenty święte również dodają nam pomocy w zbliżaniu sie i otwieraniu na pomoc Boga :)
Bóg pragnie uczynić mnie dojrzałym przez próby i liczne krzyże jakimi mnie obdarza. Tak więc moja recepta na bycie dojrzałym chrześcijaninem, to nic innego jak zaufanie Bogu i dziękowanie mu za wszystkie trudności. One bowiem nie niszczą mojego życia, nie odbierają mi go nie skazują na nie szczęście. W utrudzeniu i smutku znajduję się jedynie z powodu niewielkiej wiary i to przez to Bóg chce mi pokazać jak daleko jestem od Niego. Będę świętym kiedy przestanę się smucić tym co nie istotne, bo światowe. Pomoc Boża jakiej oczekuję ? Jak najwięcej trudności i jeszcze więcej wiary :)
Bóg dał mi wiele drogowskazów jak mam żyć by byc dobrym człowiekiem. I teraz wciąz mnie naucza, kiedy robię coś źle stara mnie naprowadzić na dobrą drogę. Wiem, co muszę zrobić by osiągnąć pełną dojrzałość z korzystania pomocy Bożej. Na pewno jest to modlitwa, nie bezmyślne klepanie modlitw, regółek, ale własne słowa, taka rozmowa z Bogiem. Można się pytać co ma się robić w ciężkich sytuacjach otp. Jeśli modlimy się z sercem to Bóg nas wysłucha i okaże nam odpowiedź w różny sposób może to być np. w szkole na katechezie, w kościele na kazaniu, a czasem zdaży sie nawet że ktoś bliski, koleżanka, czy kolega nam odpowie, przypadkowo, jednak nie ma przypadków :) Tak więc to jest modlitwa.
Kolejna rzecz to spowiedź, powinniśmy tam jaknajczęsciej bywac by zostalły nam odpuszczone grzechy i żyć w stałym kontakcie z Bogiem, to zawsze z Nim jesteśmy szczęśliwi.
Msza święta, jest także bardzo ważna, gdyż jeśli nie czytamy Pisma Świętego to jest to doskonała okazja by posłuchać, Komunia święta podczas mszy, wzmacnia nas i sprawia, ż ejestesmy bardziej otwarci na niepopełnianie grzechów, portrafimy rozróżnić dobro od zła w większym stopniu.
Inne sakramenty święte również dodają nam pomocy w zbliżaniu sie i otwieraniu na pomoc Boga :)
Mam nadzieje, ż epomogłam :D