Napisz charakterystykę jednego z bohaterów z książki "Bursztyny" Z. Kossak.
Dam NAJ :-)
mattti1996
W wyraźny sposób bohaterem Pożogi narratorka uczyniła zbiorowość - polską szlachtę kresową. Już od samego początku utworu, gdy wymieniane są nazwy majątków ziemskich, widocznych z nowosielickiego parku, ujawnia się główny zamysł ideowy utworu, czyli ocalenie od zapomnienia kresowej kultury ziemiańskiej. Aby to osiągnąć, autorka stara się opisać ją w perspektywie historycznej, a także ukazać wobec wyzwań współczesności.
Ten pierwszy aspekt, w znakomitej syntezie ujmuje wątek rodziny Kresowskich. Szlachta zagonowa przywiązana do polskości i katolicyzmu, osiedliła się na ruskich ziemiach w odległych czasach: „wieki stare, lata przeminione... Nie ma jeszcze Ukrainy, Wołynia, Podola... Gdzie kraj żyzny- dzikie pola (...) czarna ziemia czeka tęsknie.” Z. Kossak nawiązuje tu do jednego z obecnych w polskiej literaturze mitu Kresów, jako miejsca pustego, ziemi niczyjej, którą należy zagospodarować i ucywilizować, bo drzemie w niej wielki potencjał natury. Taką funkcję spełnili przodkowie Kresowskich, pochodzący z jednej z polskich dzielnic. Przybywając tu brali na siebie obowiązek obrony najdalej na wschód wysuniętych ziem ojczyzny. Nie bez znaczenia jest fakt, iż wypełniają oni rycerski obowiązek „czuwając niestrudzenie w mocnej fortalicji”. Tym samym w Pożodze realizowany jest też inny mit Kresów, jako szkoły męstwa i rycerskości. Działanie Kresowskich łączyło więc aspekt pracy, rozumianej w kategoriach organicznych („Płonie burzan suchy, padają lasy dąbrowy, rodzajna ziemia kwitnie zbożem. Powstają chaty, futory, na pustce rodzi się życie”), z działaniami czynnej walki, obrony ojczyzny przed Tatarami i zbrojnymi oddziałami wschodnich band.
Oczywiście polskie ziemiaństwo na Kresach, jak każda społeczność, miało strukturę hierarchiczną. Kresowscy przynależą do licznej warstwy zagonowej szlachty, podobnej stylem życia do chłopstwa. Od całkowitego schłopienia ratuje ich świadomość własnego szlachetnego urodzenia, duma rodowa i tradycja herbowa, a przede wszystkim - odróżniająca ich od żywiołu ukraińskiego - wiara katolicka. Narratorka wielokrotnie podkreśla w Pożodze bohaterstwo najbiedniejszej szlachty zmagającej się z trudnościami materialnymi, często wprost nędzą (rdz. Czasy hetmańszczyzny) i z nienawiścią sąsiadów. Od utraty tożsamości chroniła ich etyczna wrażliwość, poczucie moralnego obowiązku. Nawet w momentach, gdy łatwo można było się wzbogacić, sięgając po cudze, „oparli się oni straszliwej pokusie (...), groźbom sąsiadów - i nie wzięli nic.” Narratorka wyraża nadzieję, że heroizm polskiej ludności nie pójdzie na marne i wolny kraj upomni się o swoich obywateli. Końcowy rozdział wspomnień niesie jednak perspektywę tragicznego zapomnienia.
Z. Kossak wprowadzając czytelnika w przestrzeń swych wspomnień, w rozdziale W cieniu drzew, opisuje życie szlachty średnio zamożnej, dzięki której żyzna Ukraina stała się spichlerzem Europy. Wymieniając rody ziemiańskie i ich majątki, autorka przypomina tradycję gniazdowych rodów szlacheckich, rodzinno- rodową strukturę, będącą fundamentem życia społecznego. Kontakty między dworami, znajomość ich mieszkańców nie pobieżna, ale dotycząca stylu życia, zainteresowań, koligacji, daje obraz Kresów żywych i promieniujących polskością. Widać to szczególnie w rozdziałach Polskie formacje wojskowe na Wołyniu oraz Wiosna 1918, gdzie wartość ludzkiego istnienia zależy od stopnia zaangażowania się w życie społeczne i narodowe. Narratorka używając określenia „kresowej inteligencji”, podkreśla intelektualną funkcję, jaką pełniło na Kresach średniozamożne ziemiaństwo. W czasie pogromów i niszczenia majątków, często na plan pierwszy wysuwają się widoki zniszczeń księgozbiorów i innych materialnych świadectw przeszłości. Warstwa ta stoi bowiem na straży tożsamości i jest swoistym depozytariuszem narodowej pamięci. Bardzo dobitnie widać to w wątku podjętym w Polskich formacjach wojskowych na Wołyniu, kiedy cywilna ludność Antonin angażuje się w powstanie „Domu Polskiego”, powstałego z inicjatywy doktora Szczuckiego. Etos polskiej inteligencji, tak ważny w czasach braku niepodległości, zaborów, w nowej sytuacji Kresów lat 1917-19 okazał się trwały i ciągle aktualny.
Oddzielną kwestią jest obraz martyrologii kresowych ziemian. Znamienny jest fakt, iż o ile inne zjawiska narratorka omawia posługując się uogólnieniem, ujęciem syntetycznym, to w wypadku ofiar pogromów ukraińskich i bolszewickich stosuje metodę indywidualizacji.
Na szczycie społeczności ziemiańskiej na Kresach byli właściciele olbrzymich latyfundiów ziemskich, możne rody magnackie, „kresowe książęta” Potoccy, Sanguszkowie. Ich wpływ na kulturowy i cywilizacyjny kształt Ukrainy, omówiony został w rozdziale Pod Petlurą. Narratorka podkreśla, że „ogromne ordynacje i dobra były najskuteczniejsza formą przechowania polskości na Kresach (...)”. Wokół magnackich pałaców koncentrowało się życie Polaków, także służby, w przeważającej części polskiej. Łączenie rozwoju ekonomicznego z wypełnianiem misji kulturowej i edukacyjnej, omówiła narratorka na przykładzie Antonin.
O ile bohaterem pierwszoplanowym Pożogi są polscy ziemianie mieszkający na Kresach, co podkreśla także perspektywa narracyjna, o tyle tło stanowią: środowisko ukraińskich chłopów i społeczność żydowska. Tę drugą poznajemy w dwóch zasadniczych ujęciach. Pierwsze związane jest z zaangażowaniem biedoty żydowskiej w rewolucję komunistyczną, co narratorka potępia, widząc w bolszewizmie siły zła. Kolejne ujęcie, wywołujące współczucie Z. Kossak, to pogromy antyżydowskie. Z. Kossak, choć niechętna środowisku żydowskiemu, z równym współczuciem mówi o jego nieszczęściu, jak i o tragedii Polaków.
Środowisko Rusinów, ukazywane także z dwojakiej perspektywy - czasów pokoju i wojny - traktowane jest przez narratorkę z dystansem, a chwilami pobłażliwością, jaką daje własna pozycja społeczna.
Ukraińcy charakteryzowani są jako „lud rosły i krzepki, śpiewający najpiękniejsze w całym świecie pieśni, leniwy i senny, ale sennością żywiołu gotowego w każdej chwili powstać huraganem (...) surowość uznawał, a za niesprawiedliwość mścił się zaciekle i strasznie. (...) posiadał wyjątkowe zdolności umysłowe, oczekujące tylko pobudzenia; zdolny do najbardziej krańcowych przejawów cnoty i zbrodni, nienawiści lub zasługi, był przy tym, niestety, opłakanie niekulturalny i ciemny.” Przy całym tym krytycyzmie, narratorka przyznaje, że część „najpiękniejszych rodów ziemiańskich kresowych wyrósł z tego samego szczepu co lud ruski (...) dawne dumne bojary i kniazie zmieniły się w ciągu wieków w najlepszych Polaków”. Podkreślając atrakcyjność kultury polskiej, przyciągającej rdzennych mieszkańców Kresów, narratorka wzajemne relacje między Polakami a Rusinami przedstawia jako kontakty oparte na wzajemnym zrozumieniu.
Ten pierwszy aspekt, w znakomitej syntezie ujmuje wątek rodziny Kresowskich. Szlachta zagonowa przywiązana do polskości i katolicyzmu, osiedliła się na ruskich ziemiach w odległych czasach: „wieki stare, lata przeminione... Nie ma jeszcze Ukrainy, Wołynia, Podola... Gdzie kraj żyzny- dzikie pola (...) czarna ziemia czeka tęsknie.” Z. Kossak nawiązuje tu do jednego z obecnych w polskiej literaturze mitu Kresów, jako miejsca pustego, ziemi niczyjej, którą należy zagospodarować i ucywilizować, bo drzemie w niej wielki potencjał natury. Taką funkcję spełnili przodkowie Kresowskich, pochodzący z jednej z polskich dzielnic. Przybywając tu brali na siebie obowiązek obrony najdalej na wschód wysuniętych ziem ojczyzny. Nie bez znaczenia jest fakt, iż wypełniają oni rycerski obowiązek „czuwając niestrudzenie w mocnej fortalicji”. Tym samym w Pożodze realizowany jest też inny mit Kresów, jako szkoły męstwa i rycerskości. Działanie Kresowskich łączyło więc aspekt pracy, rozumianej w kategoriach organicznych („Płonie burzan suchy, padają lasy dąbrowy, rodzajna ziemia kwitnie zbożem. Powstają chaty, futory, na pustce rodzi się życie”), z działaniami czynnej walki, obrony ojczyzny przed Tatarami i zbrojnymi oddziałami wschodnich band.
Oczywiście polskie ziemiaństwo na Kresach, jak każda społeczność, miało strukturę hierarchiczną. Kresowscy przynależą do licznej warstwy zagonowej szlachty, podobnej stylem życia do chłopstwa. Od całkowitego schłopienia ratuje ich świadomość własnego szlachetnego urodzenia, duma rodowa i tradycja herbowa, a przede wszystkim - odróżniająca ich od żywiołu ukraińskiego - wiara katolicka. Narratorka wielokrotnie podkreśla w Pożodze bohaterstwo najbiedniejszej szlachty zmagającej się z trudnościami materialnymi, często wprost nędzą (rdz. Czasy hetmańszczyzny) i z nienawiścią sąsiadów. Od utraty tożsamości chroniła ich etyczna wrażliwość, poczucie moralnego obowiązku. Nawet w momentach, gdy łatwo można było się wzbogacić, sięgając po cudze, „oparli się oni straszliwej pokusie (...), groźbom sąsiadów - i nie wzięli nic.” Narratorka wyraża nadzieję, że heroizm polskiej ludności nie pójdzie na marne i wolny kraj upomni się o swoich obywateli. Końcowy rozdział wspomnień niesie jednak perspektywę tragicznego zapomnienia.
Z. Kossak wprowadzając czytelnika w przestrzeń swych wspomnień, w rozdziale W cieniu drzew, opisuje życie szlachty średnio zamożnej, dzięki której żyzna Ukraina stała się spichlerzem Europy. Wymieniając rody ziemiańskie i ich majątki, autorka przypomina tradycję gniazdowych rodów szlacheckich, rodzinno- rodową strukturę, będącą fundamentem życia społecznego. Kontakty między dworami, znajomość ich mieszkańców nie pobieżna, ale dotycząca stylu życia, zainteresowań, koligacji, daje obraz Kresów żywych i promieniujących polskością. Widać to szczególnie w rozdziałach Polskie formacje wojskowe na Wołyniu oraz Wiosna 1918, gdzie wartość ludzkiego istnienia zależy od stopnia zaangażowania się w życie społeczne i narodowe. Narratorka używając określenia „kresowej inteligencji”, podkreśla intelektualną funkcję, jaką pełniło na Kresach średniozamożne ziemiaństwo. W czasie pogromów i niszczenia majątków, często na plan pierwszy wysuwają się widoki zniszczeń księgozbiorów i innych materialnych świadectw przeszłości. Warstwa ta stoi bowiem na straży tożsamości i jest swoistym depozytariuszem narodowej pamięci. Bardzo dobitnie widać to w wątku podjętym w Polskich formacjach wojskowych na Wołyniu, kiedy cywilna ludność Antonin angażuje się w powstanie „Domu Polskiego”, powstałego z inicjatywy doktora Szczuckiego. Etos polskiej inteligencji, tak ważny w czasach braku niepodległości, zaborów, w nowej sytuacji Kresów lat 1917-19 okazał się trwały i ciągle aktualny.
Oddzielną kwestią jest obraz martyrologii kresowych ziemian. Znamienny jest fakt, iż o ile inne zjawiska narratorka omawia posługując się uogólnieniem, ujęciem syntetycznym, to w wypadku ofiar pogromów ukraińskich i bolszewickich stosuje metodę indywidualizacji.
Na szczycie społeczności ziemiańskiej na Kresach byli właściciele olbrzymich latyfundiów ziemskich, możne rody magnackie, „kresowe książęta” Potoccy, Sanguszkowie. Ich wpływ na kulturowy i cywilizacyjny kształt Ukrainy, omówiony został w rozdziale Pod Petlurą. Narratorka podkreśla, że „ogromne ordynacje i dobra były najskuteczniejsza formą przechowania polskości na Kresach (...)”. Wokół magnackich pałaców koncentrowało się życie Polaków, także służby, w przeważającej części polskiej. Łączenie rozwoju ekonomicznego z wypełnianiem misji kulturowej i edukacyjnej, omówiła narratorka na przykładzie Antonin.
O ile bohaterem pierwszoplanowym Pożogi są polscy ziemianie mieszkający na Kresach, co podkreśla także perspektywa narracyjna, o tyle tło stanowią: środowisko ukraińskich chłopów i społeczność żydowska. Tę drugą poznajemy w dwóch zasadniczych ujęciach. Pierwsze związane jest z zaangażowaniem biedoty żydowskiej w rewolucję komunistyczną, co narratorka potępia, widząc w bolszewizmie siły zła. Kolejne ujęcie, wywołujące współczucie Z. Kossak, to pogromy antyżydowskie. Z. Kossak, choć niechętna środowisku żydowskiemu, z równym współczuciem mówi o jego nieszczęściu, jak i o tragedii Polaków.
Środowisko Rusinów, ukazywane także z dwojakiej perspektywy - czasów pokoju i wojny - traktowane jest przez narratorkę z dystansem, a chwilami pobłażliwością, jaką daje własna pozycja społeczna.
Ukraińcy charakteryzowani są jako „lud rosły i krzepki, śpiewający najpiękniejsze w całym świecie pieśni, leniwy i senny, ale sennością żywiołu gotowego w każdej chwili powstać huraganem (...) surowość uznawał, a za niesprawiedliwość mścił się zaciekle i strasznie. (...) posiadał wyjątkowe zdolności umysłowe, oczekujące tylko pobudzenia; zdolny do najbardziej krańcowych przejawów cnoty i zbrodni, nienawiści lub zasługi, był przy tym, niestety, opłakanie niekulturalny i ciemny.” Przy całym tym krytycyzmie, narratorka przyznaje, że część „najpiękniejszych rodów ziemiańskich kresowych wyrósł z tego samego szczepu co lud ruski (...) dawne dumne bojary i kniazie zmieniły się w ciągu wieków w najlepszych Polaków”. Podkreślając atrakcyjność kultury polskiej, przyciągającej rdzennych mieszkańców Kresów, narratorka wzajemne relacje między Polakami a Rusinami przedstawia jako kontakty oparte na wzajemnym zrozumieniu.