Napisać współczesną przypowieść o synu marnotrawnym. Akcja ma toczyć się w czasach dzisiejszych [XXI wiek]. Przesłanie opowiadania powinno być zbliżone z przesłaniem z przypowieści. [na około 100-150 słów]
Zgłoś nadużycie!
Np……....Pewien ojciec miał dwoje dzieci, każde kochał tak samo, traktował po równo i sprawiedliwie. Kiedy dorośli i każde z nich postanowiło iść swoją drogą. Dał im tyle samo pieniędzy i nadal pomagał jak mógł i na ile mógł. Starsze, z duchem czasu, postanowiło zamieszkać w wielkim mieście --- młodsze zostało przy rdzicach. Wystawne życie, zabawa, drogie ubrania, zagraniczne wyjazdy, auto pochłonęły nie tylko to co otrzymało od ojca, ale i skutkowało wzięciem kredytu. Niestety w okresie kryzysu pensje zostały obniżone, a ratę należało spłacać, mieszkanie, które wynajmowało opłacić, rachunki, no i jak tu zrezygnować z zabaw i wyjazdów. Po pewnym czasie zaczęło brakować dosłownie na wszystko : na mieszkanie, światło, jedzenie, rate, nie miało nawet na paliwo do pieknego nowego auta. A to wynajmujący mieszkanie kazał się za niezapłacone rachunki wyprowadzic, a to bank przysłał komornika i zabrał auto, a i na domiar wszystkiego zostało zwolnione z pracy. Chłodno i głodno tułając się od pośredniaka do pośredniaka, pomieszkując kątem u znajomych postanowiło wrócić do domu rodzinnego. Kiedy stanęło na progu rodzinnego domu rzuciło się ojcu w ramionach i płacząc przepraszało, że nie posłuchało ojcowskich rad, że zwiodła go chciwość, pych i zbytki doczesnego życia. Ojciec uściskał je, przebaczył, zapłacił zaległości i ciesząc się ogromnie przyjął z powrotem pod swój dach. Widząc to młodsze dziecko z wyrzutem mówi do ojca, że nigdy go nie opuściło, że zawsze mu pomagało, że zawsze było przy nim w chorobie, że nigdy nie zrobiło nic co zagniewałoby ojca i nigdy nie usłyszało pochwały. Ojciec, starszy i rozsądny człowiek odpowiedział, że wszystko co on ma należy i do niego, ale radość wielka, że drugie dziecko zrozumiało swój błąd, że nie stoczyło się jeszcze niżej choćby w świat przestępstw i narkotyków tylko wróciło do rodzinnego domu. Powinni mu teraz wszyscy pomóc wyjść na dobra drogę. Ze on – ojciec – mu wybaczył to i oni jako rodzeństwo powinni żyć w zgodzie. ……..może być :-)
Kiedy stanęło na progu rodzinnego domu rzuciło się ojcu w ramionach i płacząc przepraszało, że nie posłuchało ojcowskich rad, że zwiodła go chciwość, pych i zbytki doczesnego życia. Ojciec uściskał je, przebaczył, zapłacił zaległości i ciesząc się ogromnie przyjął z powrotem pod swój dach. Widząc to młodsze dziecko z wyrzutem mówi do ojca, że nigdy go nie opuściło, że zawsze mu pomagało, że zawsze było przy nim w chorobie, że nigdy nie zrobiło nic co zagniewałoby ojca i nigdy nie usłyszało pochwały. Ojciec, starszy i rozsądny człowiek odpowiedział, że wszystko co on ma należy i do niego, ale radość wielka, że drugie dziecko zrozumiało swój błąd, że nie stoczyło się jeszcze niżej choćby w świat przestępstw i narkotyków tylko wróciło do rodzinnego domu. Powinni mu teraz wszyscy pomóc wyjść na dobra drogę. Ze on – ojciec – mu wybaczył to i oni jako rodzeństwo powinni żyć w zgodzie.
……..może być :-)
słów nie liczyłam :-)