Obecnie w wielu rejonach świata toczą się wojny, walki zbrojne i wybuchają konflikty. Do regionów najbardziej niespokojnych należy zaliczyć Afrykę i Azję. Po rozpadzie bloku wschodniego w wielu krajach Europy Środkowo-Wschodniej zaistniały kryzysy gospodarcze, społeczne oraz odżyły na nowo konflikty o podłożu etnicznym. Każdego dnia obserwujemy konflikt izraelsko-palestyński na Bliskim Wschodzie czy też wydarzenia w Afganistanie i Afryce. Przyczyny wojen i konfliktów mogą być różne: problemy etniczne i narodowe oraz religijne, walka o cenne surowce mineralne, o dominacje, ingerencja innych państw lub układy społeczno-polityczne. Każda wojna, walka lub konflikt niesie ze sobą śmierć, często śmierć niewinnych, przypadkowych osób i destabilizację gospodarczą.
Bardzo poważnym problemem dzisiejszego świata są choroby cywilizacyjne. Dotyczą one zarówno krajów Trzeciego Świata jak i tych wysoko rozwiniętych. W krajach Trzeciego Świata w których, brak higieny i odpowiednio rozwiniętej służby zdrowia powoduje bardzo szybkie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych np. AIDS, Dżuma, Trąd czy Malaria. Zaś w krajach wysoko rozwiniętych najczęstsze są choroby psychiczne wywołane przez stres np. depresje, lub choroby nowotworowe związane z postępem i rozwojem techniki oraz zanieczyszczeniem środowiska.
Długo się nad tym zastanawiałam. I do jakiego doszłam wniosku? To zależy… :DD Mamy te wszystkie dziury ozonowe i promieniowanie, mamy kwaśne deszcze i globalne ocieplenie, ale tak naprawdę czy tym zamartwia się przeciętny człowiek? Nie wydaje mi się. Ja przynajmniej o tym zbyt często nie myślę. Hmmm, właściwie nigdy. Chyba, że wspomną o tym w telewizji i to tyle. Więc co, jeśli nie los naszej planety? Kryzys, o którym jest tak głośno? Ptasia, świńska grypa czy jeszcze inne zarazy? Dopóki nie zaczniemy kaszleć, to też chyba nie. Myślę, że bardziej się przejmujemy tymi sprawami, które dotyczą nas całkowicie osobiście. Nie jakimiś tam ważnymi problemami wielkiego świata. Tylko tym, co widzimy. Tym, czego możemy dotknąć i co dotyka nas. Jest gdzieś bardzo blisko, tuż za rogiem, w tym samym pokoju czy gdzieś w nas samych. To boli nas najbardziej i to jest dla każdego największym problemem – cierpienie nasze i naszych bliskich. Chociaż nie zawsze jest to cierpienie fizyczne… :DD
Obecnie w wielu rejonach świata toczą się wojny, walki zbrojne i wybuchają konflikty. Do regionów najbardziej niespokojnych należy zaliczyć Afrykę i Azję. Po rozpadzie bloku wschodniego w wielu krajach Europy Środkowo-Wschodniej zaistniały kryzysy gospodarcze, społeczne oraz odżyły na nowo konflikty o podłożu etnicznym. Każdego dnia obserwujemy konflikt izraelsko-palestyński na Bliskim Wschodzie czy też wydarzenia w Afganistanie i Afryce. Przyczyny wojen i konfliktów mogą być różne: problemy etniczne i narodowe oraz religijne, walka o cenne surowce mineralne, o dominacje, ingerencja innych państw lub układy społeczno-polityczne. Każda wojna, walka lub konflikt niesie ze sobą śmierć, często śmierć niewinnych, przypadkowych osób i destabilizację gospodarczą.
Bardzo poważnym problemem dzisiejszego świata są choroby cywilizacyjne. Dotyczą one zarówno krajów Trzeciego Świata jak i tych wysoko rozwiniętych. W krajach Trzeciego Świata w których, brak higieny i odpowiednio rozwiniętej służby zdrowia powoduje bardzo szybkie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych np. AIDS, Dżuma, Trąd czy Malaria. Zaś w krajach wysoko rozwiniętych najczęstsze są choroby psychiczne wywołane przez stres np. depresje, lub choroby nowotworowe związane z postępem i rozwojem techniki oraz zanieczyszczeniem środowiska.
Długo się nad tym zastanawiałam. I do jakiego doszłam wniosku? To zależy… :DD Mamy te wszystkie dziury ozonowe i promieniowanie, mamy kwaśne deszcze i globalne ocieplenie, ale tak naprawdę czy tym zamartwia się przeciętny człowiek? Nie wydaje mi się. Ja przynajmniej o tym zbyt często nie myślę. Hmmm, właściwie nigdy. Chyba, że wspomną o tym w telewizji i to tyle. Więc co, jeśli nie los naszej planety? Kryzys, o którym jest tak głośno? Ptasia, świńska grypa czy jeszcze inne zarazy? Dopóki nie zaczniemy kaszleć, to też chyba nie. Myślę, że bardziej się przejmujemy tymi sprawami, które dotyczą nas całkowicie osobiście. Nie jakimiś tam ważnymi problemami wielkiego świata. Tylko tym, co widzimy. Tym, czego możemy dotknąć i co dotyka nas. Jest gdzieś bardzo blisko, tuż za rogiem, w tym samym pokoju czy gdzieś w nas samych. To boli nas najbardziej i to jest dla każdego największym problemem – cierpienie nasze i naszych bliskich. Chociaż nie zawsze jest to cierpienie fizyczne… :DD