Muszę napisać prasówkę. Przyznaje nie dlatego proszę o pomoc ze nie umiem tylko dlatego ze mi się nie chce jej pisać . Proszę o pomoc. proszę o napisanie streszczenia tego artykułu, i jak najszybszą odpowiedź z góry dziękuje ...
"Kara spotka pióro, które odmówiło podpisania traktatu"
Pióro, którym prezydent Lech Kaczyński zamierzał podpisać akt ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego miało zostać przeznaczone na licytację i cel charytatywny. Teraz nie wiadomo, czy tak się stanie. - W związku z tym, iż odmówiło posłuszeństwa, zostanie ukarane - żartował prezydencki minister Paweł Wypych.
W sobotę w południe Lech Kaczyński podpisał akt ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Nie obyło się bez drobnych przeszkód - okazało się, że pióro, którym prezydent miał podpisać akt ratyfikacji, nie pisze. W sukurs głowie państwa przyszedł jeden z jego współpracowników, który pożyczył swój długopis.
Wypych zaznaczył, że to, iż pióro nie chciało pisać, nie jest świadectwem wątpliwości prezydenta. - Jest to bardziej złośliwość przedmiotów martwych - mówił.
- Wiem, że będzie to moment, który być może przejdzie do historii, ale nie było planów, by zadrżały serca euroentuzjastów - podkreślił Wypych.
pol09
Tak na marginesie nie jest to zbyt dobre wydarzenie do prasówki. Wybieraj coś z gospodarki i jakieś poważniejsze wydarzenia polityczne.
A oto streszczenie:
" W sobotnie popołudnie prezydent Lech Kaczyński spotkał się z nie lada przeszkodą. Pióro, którym miał zamiar podpisać akt ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego oraz przeznaczyć je na cel charytatywny, ni stąd ni zowąd przestało pisać. W związku z tym prezydent musiał pożyczyć długopis od jednego ze swoich współpracowników. Owo wydarzenie stało się obiektem żartów ministrów."
A oto streszczenie:
" W sobotnie popołudnie prezydent Lech Kaczyński spotkał się z nie lada przeszkodą. Pióro, którym miał zamiar podpisać akt ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego oraz przeznaczyć je na cel charytatywny, ni stąd ni zowąd przestało pisać. W związku z tym prezydent musiał pożyczyć długopis od jednego ze swoich współpracowników. Owo wydarzenie stało się obiektem żartów ministrów."