Jak rozumiesz słowa Anki "Bóg mieszka w tobie"? Ułóż rozmowę Anki z niewierzącym kosmonautą i wymyśl ich rozmowę o obecności Boga. DAM NAJLEPSZĄ!!
menia0001
-Cześć jestem Ania. -cześć. -Mam pytanie. -Tak słycham? -Czy ty wierzysz w Boga ? -Nie.. -A dlaczego ? -Poprostu nie wierze w to że to Bóg stworzył świat. -Aha.. Ale ja jednak sądzę że Bóg mieszka w Tobie i myśli wciąż o tym żebyś się nawrócił i zaczął w niego wierzyć. -Hmm... Inteesujące ale nie przekonałaś mnie. -Posłuchaj: Bóg jest w każdym z nas i jest wszędzie. Modli się za nas : za mnie za Ciebie za wszystkich ludzi wierzących i nie wierzących. -No dobrze.. Ale do czego próbujesz mnie przekonać? -Do tego abyś zaczął wierzyć w Boga. Abys zaczął modlić się za siebie i za twoja rodzine za wszystkich ludzi a najbardziej za tych któży potrzebują twojej modlitwy. -I co ja z tego będe miał ? -Twoją nagrodą bedzie pujście do nieba. -Aha. -A więc dalej utrzymujesz się w tym że Bóg nie istnieje ?
I ty juz sobi tam dopowiedz koniec bo nie wiem czy to ma być że on zacznie wierzyc czy nie ... Innego pomysły na napisanie tego nie miałm ...
7 votes Thanks 9
Zgłoś nadużycie!
Słowa "Bóg mieszka w tobie" rozumiem tak że Bóg jest obecny przy mnie cały czas czuwa nade mną, jest przy mnie. Pewnego razu Anka spotkała swojego sąsiada kosmonautę, który nie wieży w boga ich rozmowa wyglądała tak: A.-dzieńdobry sąsiedzie K.-ooo witam A.-wie pan co zastanawiam się czemu pan nie wieży w Boga K.-tak zostałem wychowany od dzieciństwa. A.- czyli pana rodzice nie wieżyli w Boga?? K.-tak. Ale wiara w którą ja wieże tez ma Boga tylko że trochę się różni A.- a nie chciał by pan zostać chrześcijanem k.-nigdy się nad tym nie zastanawiałem a.- ojjj muszę już lecieć k.-nie zatrzymuje cię Aniu a.- mam nadzieję ze kiedy indziej dokończymy tą rozmowę k.- jeśli masz ochotę to z miłą chęcią a.- ndobrze. to do widzenia k.- do widzenia
-cześć.
-Mam pytanie.
-Tak słycham?
-Czy ty wierzysz w Boga ?
-Nie..
-A dlaczego ?
-Poprostu nie wierze w to że to Bóg stworzył świat.
-Aha.. Ale ja jednak sądzę że Bóg mieszka w Tobie i myśli wciąż o tym żebyś się nawrócił i zaczął w niego wierzyć.
-Hmm... Inteesujące ale nie przekonałaś mnie.
-Posłuchaj: Bóg jest w każdym z nas i jest wszędzie. Modli się za nas : za mnie za Ciebie za wszystkich ludzi wierzących i nie wierzących.
-No dobrze.. Ale do czego próbujesz mnie przekonać?
-Do tego abyś zaczął wierzyć w Boga. Abys zaczął modlić się za siebie i za twoja rodzine za wszystkich ludzi a najbardziej za tych któży potrzebują twojej modlitwy.
-I co ja z tego będe miał ?
-Twoją nagrodą bedzie pujście do nieba.
-Aha.
-A więc dalej utrzymujesz się w tym że Bóg nie istnieje ?
I ty juz sobi tam dopowiedz koniec bo nie wiem czy to ma być że on zacznie wierzyc czy nie ... Innego pomysły na napisanie tego nie miałm ...
Pewnego razu Anka spotkała swojego sąsiada kosmonautę, który nie wieży w boga ich rozmowa wyglądała tak:
A.-dzieńdobry sąsiedzie
K.-ooo witam
A.-wie pan co zastanawiam się czemu pan nie wieży w Boga
K.-tak zostałem wychowany od dzieciństwa.
A.- czyli pana rodzice nie wieżyli w Boga??
K.-tak. Ale wiara w którą ja wieże tez ma Boga tylko że trochę się różni
A.- a nie chciał by pan zostać chrześcijanem
k.-nigdy się nad tym nie zastanawiałem
a.- ojjj muszę już lecieć
k.-nie zatrzymuje cię Aniu
a.- mam nadzieję ze kiedy indziej dokończymy tą rozmowę
k.- jeśli masz ochotę to z miłą chęcią
a.- ndobrze. to do widzenia
k.- do widzenia
a-anka
k-kosmonauta
licze na najjj