Jak postać św franciszka okazała w swoim życiu wierność chrystusowi ( 1str.)
dytka
Fracniciszek okazał chrzescijaom.. Jak łatwo można stwierdzić, Matka Bazylea okazała się pojętną uczennicą św. Franciszka. Odkryła bowiem sekret jego duchowej radości w cierpieniu i przekazała nam wszystkim Franciszkowe rozwiązanie problemu cierpienia w matematycznej niemal formule: Cierpienie + miłość = radość. Innymi słowy: jeżeli ktoś cierpi, fizycznie czy duchowo, ale cierpi z miłości do Chrystusa, to tą miłością gasi niejako cierpienie albo przynajmniej je łagodzi; po prostu przestaje je odczuwać, a za to jego serce napełnia się radością duchową, która jest zapoczątkowaniem radości wiecznej. Na świecie było i jest zawsze dużo ludzi cierpiących w różnym stopniu i w rozmaity sposób. Ponieważ człowiek jest istotą fizyczno-duchową, więc i jego cierpienia są natury bądź fizycznej, bądź duchowej czy psychicznej; te ostatnie bowiem są o wiele bardziej przykre i dotkliwe niż te pierwsze. Na zakończenie pozostaje tylko wyrazić gorące życzenie, aby ci wszyscy, którzy zostali dotknięci jakimkolwiek cierpieniem, nauczyli się od św. Franciszka jego wspaniałej i na wskroś chrześcijańskiej metody rozwiązywania wszelkich trosk, kłopotów, bólów i cierpień. Oby wszyscy mogli się przekonać, że trwałego i poprawnego rozwiązania ludzkich cierpień nie przyniosą: narkotyki, alkohol, rozrywki, podróże, dyskoteki, gry czy zabawy, ani nawet współczesna, wysoko stojąca medycyna, lecz jedynie prawdziwa i serdeczna miłość do Chrystusa, do Jego Męki i Krzyża, albowiem słuszne są słowa wielkopostnej pieśni:
Cierpienie + miłość = radość.
Innymi słowy: jeżeli ktoś cierpi, fizycznie czy duchowo, ale cierpi z miłości do Chrystusa, to tą miłością gasi niejako cierpienie albo przynajmniej je łagodzi; po prostu przestaje je odczuwać, a za to jego serce napełnia się radością duchową, która jest zapoczątkowaniem radości wiecznej.
Na świecie było i jest zawsze dużo ludzi cierpiących w różnym stopniu i w rozmaity sposób. Ponieważ człowiek jest istotą fizyczno-duchową, więc i jego cierpienia są natury bądź fizycznej, bądź duchowej czy psychicznej; te ostatnie bowiem są o wiele bardziej przykre i dotkliwe niż te pierwsze.
Na zakończenie pozostaje tylko wyrazić gorące życzenie, aby ci wszyscy, którzy zostali dotknięci jakimkolwiek cierpieniem, nauczyli się od św. Franciszka jego wspaniałej i na wskroś chrześcijańskiej metody rozwiązywania wszelkich trosk, kłopotów, bólów i cierpień.
Oby wszyscy mogli się przekonać, że trwałego i poprawnego rozwiązania ludzkich cierpień nie przyniosą: narkotyki, alkohol, rozrywki, podróże, dyskoteki, gry czy zabawy, ani nawet współczesna, wysoko stojąca medycyna, lecz jedynie prawdziwa i serdeczna miłość do Chrystusa, do Jego Męki i Krzyża, albowiem słuszne są słowa wielkopostnej pieśni: