Historia ludzkości pełna jest konfliktów i niesprawiedliwości. Próby rozwiązania ich, tak w dwudziestym wieku, jak i w poprzednich stuleciach, nie zawsze kończyły się sukcesem. Jednak w ostatnich dziesięcioleciach sama tylko siła niszcząca współczesnej broni i skala wojen sprawiły, że jakaś organizacja zajmująca się utrzymaniem pokoju na świecie stała się bardziej potrzebna niż w przeszłości.
Punktem zwrotnym stala się pierwsza wojna światowa. Pochłonęła ona ogromną liczbę ofiar i powszechnie uważano, że nie powinno się to nigdy powtórzyć. Także rządy poszczególnych państw podzielały tę opinię, twierdząc, że prowadzą "wojnę, która ma zakończyć wszystkie wojny". Kiedy USA włączyło się do konfliktu, w jednym z 14 punktów ogłoszonych w styczniu 1918 r. przez prezydenta Woodrowa Wilsona zaproponowano zorganizowanie "ogólnego zgromadzenia narodów", którego zadaniem byłoby pokojowe rozwiązywanie konfliktów.
W rezultacie, niedługo po zakończeniu wojny, w 1919 r. założono Ligę Narodów. Liga zdawała egzamin w akcjach humanitarnych, ale nie zdołała zapobiec agresji i utrzymać pokoju światowego. Kiedy ńiemcy Adolfa Hitlera rozpoczeły politykę ekspansji, Wielka Brytania i Francja najpierw szły na ustępstwa, a potem wypowiedziały im wojnę bez odwoływania się do Ligi. W czasie światowego konfliktu, który potem nastąpił, alianci przedstawiali siebie jako rycerzy pokoju, wolności i sprawiedliwości walczących przeciwko faszystowskim barbarzyńcom. W roku 1941, po spotkaniu Winstona Chrchilla i Franklina Delano Roosevelta na pokładzie okrętu wydano tzw. Kartę Atlantycką zawierającą postanowienia później uznane przez wiele innych państw. W miarę jak do wojny przeciw państwom osi przystępowały coraz to nowe kraje, zaczęto w stosunku do nich używać czasem określenia "narody zjednoczone", a pod koniec wojny nazwę tę przejęła organizacja, która miała zastąpić Ligę Narodów.
Historia ludzkości pełna jest konfliktów i niesprawiedliwości. Próby rozwiązania ich, tak w dwudziestym wieku, jak i w poprzednich stuleciach, nie zawsze kończyły się sukcesem. Jednak w ostatnich dziesięcioleciach sama tylko siła niszcząca współczesnej broni i skala wojen sprawiły, że jakaś organizacja zajmująca się utrzymaniem pokoju na świecie stała się bardziej potrzebna niż w przeszłości.
Punktem zwrotnym stala się pierwsza wojna światowa. Pochłonęła ona ogromną liczbę ofiar i powszechnie uważano, że nie powinno się to nigdy powtórzyć. Także rządy poszczególnych państw podzielały tę opinię, twierdząc, że prowadzą "wojnę, która ma zakończyć wszystkie wojny". Kiedy USA włączyło się do konfliktu, w jednym z 14 punktów ogłoszonych w styczniu 1918 r. przez prezydenta Woodrowa Wilsona zaproponowano zorganizowanie "ogólnego zgromadzenia narodów", którego zadaniem byłoby pokojowe rozwiązywanie konfliktów.
W rezultacie, niedługo po zakończeniu wojny, w 1919 r. założono Ligę Narodów. Liga zdawała egzamin w akcjach humanitarnych, ale nie zdołała zapobiec agresji i utrzymać pokoju światowego. Kiedy ńiemcy Adolfa Hitlera rozpoczeły politykę ekspansji, Wielka Brytania i Francja najpierw szły na ustępstwa, a potem wypowiedziały im wojnę bez odwoływania się do Ligi. W czasie światowego konfliktu, który potem nastąpił, alianci przedstawiali siebie jako rycerzy pokoju, wolności i sprawiedliwości walczących przeciwko faszystowskim barbarzyńcom. W roku 1941, po spotkaniu Winstona Chrchilla i Franklina Delano Roosevelta na pokładzie okrętu wydano tzw. Kartę Atlantycką zawierającą postanowienia później uznane przez wiele innych państw. W miarę jak do wojny przeciw państwom osi przystępowały coraz to nowe kraje, zaczęto w stosunku do nich używać czasem określenia "narody zjednoczone", a pod koniec wojny nazwę tę przejęła organizacja, która miała zastąpić Ligę Narodów.