Jest to kontynuacja socjalizmu; żadnych zmian fundamentalnych…
Wtedy zadłużenie państwa ( w roku 1989) wynosiło 42,3 mld USD, a obecnie przekroczyło 505 mld zł, czyli 200 mldUSD!!!!
Podnosząc wtedy wszędzie gdzie się dało podatki, profesor spowodował ruinę tysięcy firm, ale napełnił budżet państwa, w którego interesie zawsze działa biurokracja…
Okrzyknięto go wybitnym ekonomistą, wyforowano na autorytet ekonomiczny i – uwaga!- w 2001 roku otrzymał nagrodę słynnego wolnorynkowca, już nieżyjącego F. Augusta von Hayeka… Toż to zgroza! Powinien raczej dostać nagrodę Keynesa…. To by jeszcze miało jakiś logiczny sens… Ale Hayeka?
Pan profesor Leszek Balcerowicz był na stypendium w USA w 1974 roku( kto go puścił w mrocznych latach komuny?), w latach 1985-88 odbywał różnego rodzaju staże za granicą….
Czego się tam nauczył? Z tego co zaprezentował w swoim planie później- raczej podstaw nowoczesnego socjalizmu.. ale na pewno nie wolnego rynku… Tylko po co mu była znajomość klasyków wolnego rynku?
Jedyne wytłumaczenie, które przychodzi mi do głowy, to to, że zapotrzebowanie na wolny rynek było wielkie, wszyscy o nim mówili, szczególnie, że nastąpił mus odchodzenia od gospodarki planowej, która się nie sprawdziła, więc co szkodzi zwalić tworzony socjalistyczny biurokratyczny burdel na wolny rynek…. Ludzie znienawidzą wolny rynek, bo będą sądzić, że przez niego nie mają pracy, podczas gdy ciemiężeni są przez socjalizm.
O to już zadbają media!
Dwie sprawy zostaną załatwione; budowany będzie dalej socjalizm i rosnąć nienawiść do wolnego rynku…. Doskonałe, prawda? Można powiedzieć majstersztyk!
Pan Leszek Balcerowicz, będąc działaczem Unii Wolności i ministrem finansów, nigdy – ja sobie przynajmniej nie przypominam –nie obniżył żadnych podatków, wprost przeciwnie zawsze je podnosił, głosował za ustawami pętającymi nasze życie społeczne i był za… utworzeniem biurokratycznych powiatów i zabiurakrokratyzującymi na śmierć kasami chorych tzw. służby zdrowia…
Teraz, po skończonej kadencji szefowania Narodowemu Bankowi Polskiemu zastąpił na stanowisku szefa Rady Towarzystwa Ekonomistów, prof., Jana Winieckiego, który też w swoich książkach jest za wolnym rynkiem- a jakże- ale nie przeszkadzało mu to w agitowaniu nas za wejściem do socjalistycznych Wspólnot Europejskich..
Skąd u tych profesorów „ wolnorynkowych werbalistów” to rozdwojenie jaźni?
… i mają coraz więcej tytułów honoris causa..
A może racje paradoksalnie miała posłanka Renata Beger z Samoobrony, mówiąc, że „ prawdę mówi ten, kto mówi pierwszy”????
Jest to kontynuacja socjalizmu; żadnych zmian fundamentalnych…
Wtedy zadłużenie państwa ( w roku 1989) wynosiło 42,3 mld USD, a obecnie przekroczyło 505 mld zł, czyli 200 mldUSD!!!!
Podnosząc wtedy wszędzie gdzie się dało podatki, profesor spowodował ruinę tysięcy firm, ale napełnił budżet państwa, w którego interesie zawsze działa biurokracja…
Okrzyknięto go wybitnym ekonomistą, wyforowano na autorytet ekonomiczny i – uwaga!- w 2001 roku otrzymał nagrodę słynnego wolnorynkowca, już nieżyjącego F. Augusta von Hayeka… Toż to zgroza! Powinien raczej dostać nagrodę Keynesa…. To by jeszcze miało jakiś logiczny sens… Ale Hayeka?
Pan profesor Leszek Balcerowicz był na stypendium w USA w 1974 roku( kto go puścił w mrocznych latach komuny?), w latach 1985-88 odbywał różnego rodzaju staże za granicą….
Czego się tam nauczył? Z tego co zaprezentował w swoim planie później- raczej podstaw nowoczesnego socjalizmu.. ale na pewno nie wolnego rynku… Tylko po co mu była znajomość klasyków wolnego rynku?
Jedyne wytłumaczenie, które przychodzi mi do głowy, to to, że zapotrzebowanie na wolny rynek było wielkie, wszyscy o nim mówili, szczególnie, że nastąpił mus odchodzenia od gospodarki planowej, która się nie sprawdziła, więc co szkodzi zwalić tworzony socjalistyczny biurokratyczny burdel na wolny rynek…. Ludzie znienawidzą wolny rynek, bo będą sądzić, że przez niego nie mają pracy, podczas gdy ciemiężeni są przez socjalizm.
O to już zadbają media!
Dwie sprawy zostaną załatwione; budowany będzie dalej socjalizm i rosnąć nienawiść do wolnego rynku…. Doskonałe, prawda? Można powiedzieć majstersztyk!
Pan Leszek Balcerowicz, będąc działaczem Unii Wolności i ministrem finansów, nigdy – ja sobie przynajmniej nie przypominam –nie obniżył żadnych podatków, wprost przeciwnie zawsze je podnosił, głosował za ustawami pętającymi nasze życie społeczne i był za… utworzeniem biurokratycznych powiatów i zabiurakrokratyzującymi na śmierć kasami chorych tzw. służby zdrowia…
Teraz, po skończonej kadencji szefowania Narodowemu Bankowi Polskiemu zastąpił na stanowisku szefa Rady Towarzystwa Ekonomistów, prof., Jana Winieckiego, który też w swoich książkach jest za wolnym rynkiem- a jakże- ale nie przeszkadzało mu to w agitowaniu nas za wejściem do socjalistycznych Wspólnot Europejskich..
Skąd u tych profesorów „ wolnorynkowych werbalistów” to rozdwojenie jaźni?
… i mają coraz więcej tytułów honoris causa..
A może racje paradoksalnie miała posłanka Renata Beger z Samoobrony, mówiąc, że „ prawdę mówi ten, kto mówi pierwszy”????