Celem artykułu jest refleksja nad tym, jaka polityka kulturalna jest możliwa i skuteczna w epoce globalizacji, sieci i integracji transnarodowej. Nieadekwatność dotychczasowego modelu polityki kulturalnej wynika m.in. ze zmiany socjokuturowej. Ludzie w społeczeństwach europejskich są coraz lepiej wykształceni, tysiące podmiotów działających na rynku walczy o pozyskanie ich uwagi zarzucając ich atrakcyjnymi ofertami rozrywki, spędzania wolnego czasu. Ludzie mają coraz bardziej zindywidualizowane potrzeby, których nie jest w stanie zaspokoić jeden publiczny podmiot oferujący jedną “narrację”. Przez narody polityczne przebiega dziś mnóstwo kulturowych linii podziału, kultura jest w coraz mniejszym stopniu wspólnym kodem komunikacyjnym dla wszystkich, coraz trudniej jest tworzyć jej ogólnonarodowy obieg. Odchodzi w przeszłość społeczeństwo masowe, rodzi się pomasowe. Tożsamość grup i jednostek jest najważniejszym zawołaniem. Polityka kulturalna jest potrzebna w warunkach globalizacji, może nawet bardziej niż w sytuacji ograniczonych kontaktów ze światem. Potrzebna jest do samoportretowania się, żeby nie być skazanym na spożywanie tylko obcej strawy duchowej, w której nie odnajduje się własnych problemów i dylematów; słowem: żeby nie utracić władzy nad własnymi symbolami. Własna kultura oznakowuje przestrzeń, jest twarzą, po której jesteśmy rozpoznawani. Chodzi generalnie o to, żeby kultura budowała czy też pomagała w budowaniu czterech orientacji aktywności życiowej Polaków, rozstrzygających o szansach cywilizacyjnych i jakości społeczeństwa: orientacji ekspresywnej (żeby Polacy mieli zdolność wyrażania siebie przez kulturę, niekoniecznie tylko wysoką, ale taką, która wyrasta z ich potrzeb, doświadczeń, przeżywania świata, zmian, których doświadczają, itp.); żeby nie zatracili swej orientacji normatywnej, bez której nie ma więzi, ładu społecznego; żeby byli zorientowani poznawczo zarówno w sensie zaspokajania własnych potrzeb samorealizacji i samoaktualizacji jak i międzypokoleniowej transmisji wiedzy. No i wreszcie, żeby nie odbiegali od świata w swej orientacji instrumentalnej: potrafili korzystać z nowoczesnych narzędzi i sami je wytwarzać nasycając je własnym designem.
Kultura narodowa przejmuje wzorce z innych kultur np. Francja przejmuje niektóre elementy kultury wschodu-Islamu.
Celem artykułu jest refleksja nad tym, jaka polityka kulturalna jest możliwa i skuteczna w epoce globalizacji, sieci i integracji transnarodowej. Nieadekwatność dotychczasowego modelu polityki kulturalnej wynika m.in. ze zmiany socjokuturowej. Ludzie w społeczeństwach europejskich są coraz lepiej wykształceni, tysiące podmiotów działających na rynku walczy o pozyskanie ich uwagi zarzucając ich atrakcyjnymi ofertami rozrywki, spędzania wolnego czasu. Ludzie mają coraz bardziej zindywidualizowane potrzeby, których nie jest w stanie zaspokoić jeden publiczny podmiot oferujący jedną “narrację”. Przez narody polityczne przebiega dziś mnóstwo kulturowych linii podziału, kultura jest w coraz mniejszym stopniu wspólnym kodem komunikacyjnym dla wszystkich, coraz trudniej jest tworzyć jej ogólnonarodowy obieg. Odchodzi w przeszłość społeczeństwo masowe, rodzi się pomasowe. Tożsamość grup i jednostek jest najważniejszym zawołaniem. Polityka kulturalna jest potrzebna w warunkach globalizacji, może nawet bardziej niż w sytuacji ograniczonych kontaktów ze światem. Potrzebna jest do samoportretowania się, żeby nie być skazanym na spożywanie tylko obcej strawy duchowej, w której nie odnajduje się własnych problemów i dylematów; słowem: żeby nie utracić władzy nad własnymi symbolami. Własna kultura oznakowuje przestrzeń, jest twarzą, po której jesteśmy rozpoznawani. Chodzi generalnie o to, żeby kultura budowała czy też pomagała w budowaniu czterech orientacji aktywności życiowej Polaków, rozstrzygających o szansach cywilizacyjnych i jakości społeczeństwa: orientacji ekspresywnej (żeby Polacy mieli zdolność wyrażania siebie przez kulturę, niekoniecznie tylko wysoką, ale taką, która wyrasta z ich potrzeb, doświadczeń, przeżywania świata, zmian, których doświadczają, itp.); żeby nie zatracili swej orientacji normatywnej, bez której nie ma więzi, ładu społecznego; żeby byli zorientowani poznawczo zarówno w sensie zaspokajania własnych potrzeb samorealizacji i samoaktualizacji jak i międzypokoleniowej transmisji wiedzy. No i wreszcie, żeby nie odbiegali od świata w swej orientacji instrumentalnej: potrafili korzystać z nowoczesnych narzędzi i sami je wytwarzać nasycając je własnym designem.