W historii lata 1947-49 zapisały się pod nazwą "Bitwa o handel". Był to okres, kiedy zaczęto wprowadzać gospodarkę centralną, niszcząc jakiekolwiek przejawy prywatnej działalności gospodarczej. Wszystko miało być wspólne, państwowe. Taki proces upaństwowienia nazywamy nacjonalizacją. Ustanowiono wówczas maksymalne ceny żywności, których nikomu nie wolno było przekroczyć oraz narzucono wysokie podatki, co nie spodobało się społeczeństwu, które wówczas nie szastało pieniędzmi na lewo i prawo.
Bierut i Gomułka kształtują komunistyczne państwo polskie - lata pięćdziesiąte.
Na początku lat pięćdziesiątych nastąpiła denominacja, czyli wymiana waluty. Dla płac i cen towarów zastosowano przelicznik 3:100, czyli za 100 złotych starych można było dostać 3 złote nowe. Natomiast dla oszczędności zastosowano przelicznik 1:100, czyli za 100 starych złotych otrzymywano złotówkę. Doprowadziło to do gwałtownego i drastycznego zubożenia narodu. Ludziom brakowało pieniędzy na najpotrzebniejsze towary. W kraju panowała bieda. Nikt się nie wywyższał swoją majętnościach, gdyż ludzi bogatych było jak na lekarstwo. Poza tym zakazano posiadania obcych walut, za które można było na przykład nabywać towary zagraniczne w PEWEX-ach. Nie pozwolono na posiadanie złota i platyny. Zastrzeżono także kary za przestępstwa dewizowe. A miało to wszystko miejsce dnia 28 października 1950 roku.
Następnie zaczęto powoli wprowadzać kartki. 1 kwietnia 1952 roku wprowadzono kartki na dania mięsne w restauracjach i bynajmniej nie był to żart primaaprilisowy. 24 kwietnia władzę okartkowały również cukier, a 2 maja mydło i proszek do prania. Widmo reglamentacji wszystkich towarów w państwie stanęło przed oczami Polaków. Na szczęście do takiej sytuacji nie doszło. Dnia 3 stycznia 1953 roku zniesiono wszystkie wprowadzone w uprzednim roku kartki, ale równocześnie podniesiono ceny towarów. O kartkach naród szybko zapomniał, lecz nie na długo. Już za dwadzieścia kilka lat władze ponownie wrócą do okartkowywania produktów.
Jak do tego doszło? - koniec lat czterdziestych.
W historii lata 1947-49 zapisały się pod nazwą "Bitwa o handel". Był to okres, kiedy zaczęto wprowadzać gospodarkę centralną, niszcząc jakiekolwiek przejawy prywatnej działalności gospodarczej. Wszystko miało być wspólne, państwowe. Taki proces upaństwowienia nazywamy nacjonalizacją. Ustanowiono wówczas maksymalne ceny żywności, których nikomu nie wolno było przekroczyć oraz narzucono wysokie podatki, co nie spodobało się społeczeństwu, które wówczas nie szastało pieniędzmi na lewo i prawo.
Bierut i Gomułka kształtują komunistyczne państwo polskie - lata pięćdziesiąte.
Na początku lat pięćdziesiątych nastąpiła denominacja, czyli wymiana waluty. Dla płac i cen towarów zastosowano przelicznik 3:100, czyli za 100 złotych starych można było dostać 3 złote nowe. Natomiast dla oszczędności zastosowano przelicznik 1:100, czyli za 100 starych złotych otrzymywano złotówkę. Doprowadziło to do gwałtownego i drastycznego zubożenia narodu. Ludziom brakowało pieniędzy na najpotrzebniejsze towary. W kraju panowała bieda. Nikt się nie wywyższał swoją majętnościach, gdyż ludzi bogatych było jak na lekarstwo. Poza tym zakazano posiadania obcych walut, za które można było na przykład nabywać towary zagraniczne w PEWEX-ach. Nie pozwolono na posiadanie złota i platyny. Zastrzeżono także kary za przestępstwa dewizowe. A miało to wszystko miejsce dnia 28 października 1950 roku.
Następnie zaczęto powoli wprowadzać kartki. 1 kwietnia 1952 roku wprowadzono kartki na dania mięsne w restauracjach i bynajmniej nie był to żart primaaprilisowy. 24 kwietnia władzę okartkowały również cukier, a 2 maja mydło i proszek do prania. Widmo reglamentacji wszystkich towarów w państwie stanęło przed oczami Polaków. Na szczęście do takiej sytuacji nie doszło. Dnia 3 stycznia 1953 roku zniesiono wszystkie wprowadzone w uprzednim roku kartki, ale równocześnie podniesiono ceny towarów. O kartkach naród szybko zapomniał, lecz nie na długo. Już za dwadzieścia kilka lat władze ponownie wrócą do okartkowywania produktów.