hej :) proszę o pomoc .....
Napisz w formie opowiadania jaki dar przygotowałeś lub chciałbyś przygotować dla Pana Jezusa
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Obudził mnie dźwięk budzika. Trzeba było już wstawać do szkoły ale ponieważ zeszłego wieczoru długo siedziałem przy komputerze zupełnie nie miałem ochoty. Wylegiwałem się na łóżku słuchając odgłosów dochodzących z kuchni. Mama jeszcze widać nie wyszła do pracy. Zdradził ja szum wody. Tato nigdy nie zmywa, więc to na pewno ona tam była. Pomyślałem, że może warto wyskoczyć szybko i poprosić ją o zrobienie kanapek do szkoły, może zdążyła by mi tez usmażyć jajecznicę na śniadanie. Ostatecznie lenistwo wzięło górę i schowałem nos pod kołdrę. Mama weszla do pokoju.
- Natalio wstawaj już, spóźnisz się do szkoły - powiedziała jak zwykle uśmiechnięta i pięknie wystrojona. Zawsze tak elegancko ubierała się do pracy
- Mamo jeszcze chwilę - odpowiedziałam i obróciłam się na drugi bok.
-Córeczko przez te siedzenie po nocach przed komputerem potem jesteś niewyspana. Musisz zmienić swoje złe przyzwyczajenia. Mama mówiła coś jeszcze ale nie słuchając już jej pobiegłam do łazienki szorować zęby żeby zdążyć jednak na pierwszą lekcję.
W szkole najpierw była przyroda, potem matematyka i dwie lekcje w-f. W sumie nic ciekawego, byłam zmęczona i zupełnie mnie nic nie interesowało. Zosia opowiadała o tym, że napisała w liście do mikołaja że chciałaby dostać aprata fotograficzny. Była przekonana, że na pewno się spełni. Ale to też nie robiło na mnie wrażenia.
Ostatnią lekcją była religia. Ksiądz Adam opowiadał o tym, że zaczyna się Adwent i warto by powziąć jakieś postanowienie na ten czas żeby się dobrze przygotować do świętowania Narodzin Pana Jezusa. Zachęcał, żeby zastanowić się co nam w życiu przeszkadza, rozprasza i sprawia, że powstają nieporozumienia między nami a np. blikimi. Prawie zasypiałam mimo że lubię katechezę z księdzem Adamem. I wtedy mnie olśniło, przypomniałam sobie jak mama dziś mnie prosiła bym nie siedziała tyle przed komputerem, jak zupełnie zignorowałam jej słowa i zostawiłam ją w moim pokoju, no i to potworne zmęczenie, które sprawia, że w szkole zupełnie nie mogę się skupić.
Wracając ze szkoły byłam pierwszy raz tego dnia uśmiechnięta, miałam nadzieję że mama już wróciła z pracy i będę z nią mogła porozmawiać. Już na klatce schodowej poczułam dobiegający z naszego mieszkania zapach smażonych kotletów mielonych.
- takie kotlety robi tylko mama - pomyślałam i ucieszyłam się że zaraz się z nią zobaczę.
Weszłam do domu a mama wyjrzała z kuchni i powitała mnie uśmiechem.
- wiesz mamo - zaczęłam. Przepraszam Cię, że dzisiaj rano Ciebie nie słuchałam. Na religi ksiądz Adam zachęcał nas żeby na Adwent powziąć jakieś postanowienie. Ja postanowiłam, że przez całe 4 tygodnie nie będę włączać komputera, chyba że będzie mi potrzebne coś pilnie do szkoły to usiądę do Twojego jeśli pozwolisz. Swój laptop obwiąże kokardą i włożę pod choinkę. Będzie to taki mój dar dla Pana Jezusa.
Nie wiem nawet kiedy się wydobył ze mnie ten potok słów. Mama uśmiechnęła się jeszcze raz i mnie przytuliła
- jak to dobrze mieć taką mądrą córkę, życzę Ci wytrwałości w Twoim postanowieniu - powiedziała.