Gdybym był duchem i miał moc ostrzegania i dawania rad, powędrowałbym do.... Wypracowanie przynajmniej na kartkę A4
Zgłoś nadużycie!
Gdybym była duchem, miała moc ostrzegania i dawania rad, powędrowałabym do swojego samotnego wuja. Jest on 70-letnim starcem, lekko chorowitym. Cechuje się niezwykłą odwagą, ale także stanowczością. Mimo tego, iż potrzebuje stałej opieki, nie chce zamieszkać z bliską mu rodziną. Jak widać, jest strasznie uparty, nie da się go przekonać. Mieszkając z kimś sprawnym i energicznym miałby o wiele łatwiej. Nie musiałby się przemęczać, wykonywać domowych obowiązków. 70-letni człowiek jak wiadomo, nie ma zbyt wielu możliwości. Jego głównym zajęciem powinno być przede wszystkim odpoczywanie. Gdybym była więc pomocnym duchem, odwiedziłabym swego wuja. Spróbowałabym mu wytłumaczyć, jak wielką krzywdę wyrządza sobie i bliskim. Namówiłabym go, aby zamieszkał z rodziną. Wtedy jego życie stałoby się na pewno łatwiejsze i wygodniejsze. Oczywiście, nie byłby jedną wielką ofiarą, do okoła której trzeba nieustannie biegać. Wychodziłby na rodzinne spacery, przechadzki. Na pewno by się nie nudził. Czułby się bezpieczniej. Rozumiem, że sytuacja ta, byłaby dla niego wielką zmianą. Uważam jednak, że w ciągu kilku dni przywykłby do nowego środowiska. Będąc dobrym duszkiem całym swoim sercem, próbowałabym nakłonić wujka do przeprowadzki. Użyłabym stanowczych, mocnych argumentów. Wierze, że mogłoby mi się udać.