September 2018 1 20 Report

Felieton na temat przemocy "mobingu" w szkole.


More Questions From This User See All

Temat: Przedstaw obrazy przeszłosci oraz refleksje na temat pamięci. Na pdstawie fragmentu "Gloria victis" Elizy Orzeszkowej. Gloria victisRóż dzikich, traw, paproci pełną była polana bardzo rozległa, wyniosłymi drzewami zewsząd otoczona, na którą Wiatr wleciał i wnet po niej uwijać się począł z szybkością nadzwyczajną, wznosząc się i opadając, badając, szukając, na różne tony szumiąc:- Co się tu działo? Co się tu, na tej polanie, działo? Coś osobliwego, coś nadcodziennego dziać się tu musiało! Czuję krew! O! długo, przedługo ziemia wydaje z siebie woń krwi swych dzieci, ludzi! Słyszę jęki! O, długo, przedługo powietrze trzyma pod obliczem nieba jęki dzieci jego, ludzi! Tu był bój jakiś, i tu były zgony! Tu były rany, tętenty koni, krzyki! Mówcie, drzewa kochane, opowiadajcie, mówcie!Drzewa milczały, tylko po ich gałęziach przebiegł dreszcz lekki, krótki, jakby z zimna nagłego powstały, co dziwnym było w ten ciepły dzień letni.A właśnie w tej chwili Wiatr z gwałtownością u niego niezwykłą, z szumem namiętnym zapytywać począł:- A toż co? A to co jest takiego? Tego natura nie uczyniła! To uczyniły ręce ludzkie! Tu nigdzie natura pagórków nie usypywała! Ten usypany jest przez ludzi! Kto? po co? dlaczego? A tenże krzyżyk na pagórku, wśród liliowych dzwonków, Boże, jak mały, prosty, biedny! - co znaczy? Mówcie, drzewa, o, mówcie, błagam!Wtedy dąb wyniosły i silny, któremu kępa zwisających w dół gałęzi czyniła brodę długą, brzoza wysmukła i cała w długich, ku ziemi opadających warkoczach, świerk wyprostowany, w hełmie z iglicą strzelistą na szczycie, odpowiedzieli chórem przyciszonym szumów:- To jest mogiła!- Taka wielka, taka wielka, taka wielka mogiła! - zadziwił się Wiatr.Brzoza westchnęła:- A krzyżyk tak mały!A dąb zagadał:- Śpi w niej wiele serc mężnych, spalonych na ołtarzu...- Wiele serc, a krzyżyk jeden - zadziwił się znowu Wiatr.A brzoza znowu westchnęła:- I taki mały, biedny!Wyprostowany świerk potrząsnął hełmem, zdobnym w strzelistą iglicę, i przemówił:- Jam najwyższy w tym lesie, najdalej widzę, wiem: są na ziemi bohaterzy wieńczeni i nie wieńczeni, mający pomniki i ich nie mający.Nabożnie Wiatr wyszeptał pytanie:- Jestże to mogiła bohaterów?- Bezimiennych - odpowiedział świerk.A dzwonki liliowe, gęsto dokoła krzyżyka rosnące, cicho zadzwoniły:- Pomarłych młodo, młodo...- I w mękach - szepnęła róża dzika, u szczytu pagórka rosnąca, przy czym od rubinowego serca swego oderwała płatek jeden i na pagórek go rzuciła.Upadł płatek, do motyla podobny, na trawy wysokie, a róża westchnęła:- Ja jedna kwiaty na tę mogiłę rzucam. Co lata, od półstulecia prawie, rzucam na nią wonne płatki moje, ja jedna!I dwie rzeczy były niezmienne. Zawsze stała tu wysoka od ziemi do nieba samotność z obliczem niemym.I ciągle płynął tędy nieśmiertelny strumień czasu, niestrudzenie szemrząc: „Vae victis! vae victis! vae victis!..."A Wiatr prędki od nieznanej, bezimiennej, wielkiej mogiły leśnej leciał i leciał, niosąc i niosąc w przestrzeń, w czas. w pamięcie, w serca, w przyszłość świata triumfem dalekiej przyszłości rozbrzmiewający okrzyk:- Gloria victis!Na podstawie: Eliza Orzeszkowa, Gloria victis. Warszawa 1982.1 Vae victis — biada zwyciężonym.2 Gloria victis — chwała zwyciężonym.
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.