1.Jezus zalany potem i krwią kroczy przed siebie niosąc na barkach drzewo krzyża((grzechy ludzkie). Poddaje się temu wszystkiemu dla ludzi. Cierpi za nas wszystkich. Otacza go tłum ludzi dla których uczynił tyle dobrego. Wśród nich są i tacy których uzdrawiał i nauczał. Słychaś śmiech i zniewagi.Pośród tego wrogiego ludu Juezus dostrzega swoją Matkę. Ta potrzciwa kobieta to pociecha w udręce i cierpieniu. Choć nie może przytulić Swego syna, nie może pomóc mu w niesieniu krzyżą wymienia ze Zbawicielem świata znaczące spojrzenie. Dodaje mu tym otuchy. Wyraża swą ogromną miłość i cierpienie. Współczuje swojemu dziecku. Jednocześnie godzi się z tym wszystkim. Czasem spojrzenie ma większą wartośc niż najpiękniejsze słowa. Spotkanie tych bliskich sobie serc jest tego najlepszym dowodem. 2. Gdzie szukać pociechy w cierpieniu jak nie u swej rodzicielki. Kiedy nawet cały świat odwraca się od Ciebie Ty masz świadomość że jest ktoś na kogo możesz liczyść- MATKA. Niestrudzona opiekunka i doraczczyni. Kochana opiekunka która znała nasze potrzeby jeszcze zanim zaczą=ęliśmy mówić. Ona czuła... bo serce matki jest najlepszym schronieniem. 3.Boże Ty wiesz że w dzisiejszym świecie słowo ,,matka" traci swą moc i wartość. Ludzie nie doceniają tego daru jaki mają. A i matki często źle odczytują swe powołanie. Naucz nas doceniać ten piękny dar i spraw abyśmy tak jak Jezus i Maryja umieli rozmawiać bez słów.
Uwaga na błędy. Mam nadzieję że pomogłam :*
1 votes Thanks 1
aaanaa69
IV Jezus spotyka Matkę Uginając się pod ciężarem krzyża, Jezus spotyka Matkę. Matka była obok przez cały czas, krocząca w tłumie za swym Synem. Teraz dopiero Jezus zauważył ją. Czy coś powiedział? Czy Ona odpowiedziała? Może nie usłyszeli się w rozkrzyczanym tłumie, ale oni już wcześniej wszystko wiedzieli. Może tylko zobaczyli wielki strach i ból w swoich oczach. Zobacz Jezu, to Matka. Ona też żyła dla Boga, kochała bliźnich. A teraz cierpi tak, jak Ty, z pokorą przyjmując Bożą wole. Wiedziała, że będzie tak cierpieć, lecz jako matka chciała być z Synem do końca, jak najbliżej. Maryja także szła tą Drogą Krzyżową, niosąc swój niewidoczny krzyż. Panie, czasem myślę, że moje życie też jest taką drogą - drogą krzyżową. I wydaje mi się, że jestem sam na tej drodze. Wokół mam tylko wrogów, którzy zmuszają mnie, bym niósł krzyż. Czemu nie wierze, że w tym tłumie ludzi idzie Maryja, czemu nie staram się spojrzeć w oczy pełne miłości? Czemu nie dostrzegam tego kochającego wzroku w moim własnym domu, w pracy, w kościele? Jezu, daj mi siły, bym uniósł głowę, pozwól rozpoznać się w tych, których spotykam w moim życiu.
Nie możesz odjąć rąk Swych od Krzyża, by dotknąć Matki, człowieka najbliższego Ci na ziemi... Krzyż jest ciężki i trzeba go dźwigać oburącz, a utrzymać go trzeba, bo wielkie sprawy zależą od tego krzyża.. Naucz mnie tej mądrości i daj mi moc, bym zdołał utrzymać w rękach mój krzyż, choć serdeczne sprawy i dobra wołają, by je zabrać ze sobą na drogę życia.. Matką, z którą spotkałes się tylko spojrzeniem, przyszła z Tobą pod krzyż.. Wszystko, co naprawdę jest moje i dla mnie przeznaczone, przyjdzie ze mną. To bowiem, co Ty, Panie, powiązałes twą wolą, pozostanie sobie wierne.. Choć wiele rzeczy i spraw trzeba będzie w życiu opuścić na czas niejaki, to przyjda one wszystkie za nami.. Spotkamy je u kresu drogi.
1.Jezus zalany potem i krwią kroczy przed siebie niosąc na barkach drzewo krzyża((grzechy ludzkie). Poddaje się temu wszystkiemu dla ludzi. Cierpi za nas wszystkich.
Otacza go tłum ludzi dla których uczynił tyle dobrego. Wśród nich są i tacy których uzdrawiał i nauczał. Słychaś śmiech i zniewagi.Pośród tego wrogiego ludu Juezus dostrzega swoją Matkę. Ta potrzciwa kobieta to pociecha w udręce i cierpieniu. Choć nie może przytulić Swego syna, nie może pomóc mu w niesieniu krzyżą wymienia ze Zbawicielem świata znaczące spojrzenie. Dodaje mu tym otuchy. Wyraża swą ogromną miłość i cierpienie. Współczuje swojemu dziecku. Jednocześnie godzi się z tym wszystkim.
Czasem spojrzenie ma większą wartośc niż najpiękniejsze słowa. Spotkanie tych bliskich sobie serc jest tego najlepszym dowodem.
2. Gdzie szukać pociechy w cierpieniu jak nie u swej rodzicielki. Kiedy nawet cały świat odwraca się od Ciebie Ty masz świadomość że jest ktoś na kogo możesz liczyść- MATKA. Niestrudzona opiekunka i doraczczyni. Kochana opiekunka która znała nasze potrzeby jeszcze zanim zaczą=ęliśmy mówić. Ona czuła... bo serce matki jest najlepszym schronieniem.
3.Boże Ty wiesz że w dzisiejszym świecie słowo ,,matka" traci swą moc i wartość. Ludzie nie doceniają tego daru jaki mają. A i matki często źle odczytują swe powołanie. Naucz nas doceniać ten piękny dar i spraw abyśmy tak jak Jezus i Maryja umieli rozmawiać bez słów.
Uwaga na błędy. Mam nadzieję że pomogłam :*
Uginając się pod ciężarem krzyża, Jezus spotyka Matkę. Matka była obok przez cały czas, krocząca w tłumie za swym Synem. Teraz dopiero Jezus zauważył ją. Czy coś powiedział? Czy Ona odpowiedziała? Może nie usłyszeli się w rozkrzyczanym tłumie, ale oni już wcześniej wszystko wiedzieli. Może tylko zobaczyli wielki strach i ból w swoich oczach.
Zobacz Jezu, to Matka. Ona też żyła dla Boga, kochała bliźnich. A teraz cierpi tak, jak Ty, z pokorą przyjmując Bożą wole. Wiedziała, że będzie tak cierpieć, lecz jako matka chciała być z Synem do końca, jak najbliżej. Maryja także szła tą Drogą Krzyżową, niosąc swój niewidoczny krzyż.
Panie, czasem myślę, że moje życie też jest taką drogą - drogą krzyżową. I wydaje mi się, że jestem sam na tej drodze. Wokół mam tylko wrogów, którzy zmuszają mnie, bym niósł krzyż. Czemu nie wierze, że w tym tłumie ludzi idzie Maryja, czemu nie staram się spojrzeć w oczy pełne miłości? Czemu nie dostrzegam tego kochającego wzroku w moim własnym domu, w pracy, w kościele? Jezu, daj mi siły, bym uniósł głowę, pozwól rozpoznać się w tych, których spotykam w moim życiu.
Prosze :)
Nie możesz odjąć rąk Swych od Krzyża, by dotknąć Matki, człowieka najbliższego Ci na ziemi... Krzyż jest ciężki i trzeba go dźwigać oburącz, a utrzymać go trzeba, bo wielkie sprawy zależą od tego krzyża.. Naucz mnie tej mądrości i daj mi moc, bym zdołał utrzymać w rękach mój krzyż, choć serdeczne sprawy i dobra wołają, by je zabrać ze sobą na drogę życia.. Matką, z którą spotkałes się tylko spojrzeniem, przyszła z Tobą pod krzyż.. Wszystko, co naprawdę jest moje i dla mnie przeznaczone, przyjdzie ze mną. To bowiem, co Ty, Panie, powiązałes twą wolą, pozostanie sobie wierne.. Choć wiele rzeczy i spraw trzeba będzie w życiu opuścić na czas niejaki, to przyjda one wszystkie za nami.. Spotkamy je u kresu drogi.