W czasie wędrówki przez pustynię Izraelici odczuwali głód. Brakowało im żywności. „I zaczęło szemraċ na pustyni całe zgromadzenie Izraelitów przeciw Mojżeszowi i przeciw Aaronowi. Izraelici mówili im: «Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa i jadali chleb do sytości! Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem umorzyċ całą tę rzeszę»” (Wj 16, 2–3).
I wtedy zdarzyło się coś niezwykłego: „wieczorem przyleciały przepiórki i pokryły obóz, a nazajutrz rano warstwa rosy leżała dokoła obozu. Gdy się warstwa rosy uniosła ku górze, wówczas na pustyni leżało coś drobnego, ziarnistego, niby szron na ziemi. Na widok tego Izraelici pytali się wzajemnie: «Co to jest?» — gdyż nie wiedzieli, co to było. Wtedy powiedział do nich Mojżesz: «To jest chleb, który daje wam Pan na pokarm»” (Wj 16, 13–15). Czy był to cud? Opisane zjawiska bardzo przypominają to, co zdarza się na Pustyni Synajskiej.
Na wiosnę przepiórki, które wędrują gromadnie z Afryki i Arabii do krajów śródziemnomorskich, zatrzymują się na Półwyspie Synajskim. Osłabione lotem ponad morzem opadają i można je bardzo łatwo schwytaċ. Podobnie jest także we wrześniu i październiku, gdy wracają z Europy. Zaskakuje jeszcze jedna dziwna zbieżnośċ. Według autora natchnionego mięso przepiórek było niekiedy trujące (por. Lb 11, 33–35). Okazuje się, że w pewnych wypadkach mięso przepiórek może byċ rzeczywiście zatrute. Potwierdza to współczesna medycyna. Przepiórki żywią się czasem trującymi roślinami i dlatego ich mięso może nawet spowodowaċ śmierċ.
Różni etnografowie wskazują na kilka zjawisk na Półwyspie Synajskim, które mogą mieċ związek z biblijnym opisem o mannie. Według jednych chodzi o pokarm, który do dzisiaj można zbieraċ w dolinach środkowego Synaju. U szczytu sezonu, w czerwcu, jeden człowiek potrafi zebraċ ponad kilogram tej manny dziennie. Jest to podobna do miodu substancja wielkości główki od szpilki, a co najwyżej ziarnka grochu. Wytwarzają ją dwa gatunki czerwców — owadów, które muszą spożyċ pokaźną objętośċ soku roślinnego, aby uzyskaċ potrzebny im do życia azot, resztę zaś oddają w postaci owej podobnej do miodu wydzieliny. Szybkie parowanie zamienia te krople w kleiste, dosyċ trwałe kuleczki, które można zbieraċ.
Inni uważają, że chodzi o pokarm, który zastępuje nawet mięso, a mianowicie o słodką gumę (80 proc. cukru, 20 proc. skrobi i dekstryny). Na Półwyspie Synajskim, zwłaszcza w części centralnej, rosną drzewa zwane tamaryszkami (tamarix mannifera), wysokie na 6&divie;7 metrów. Tworzą niekiedy całe gaje. Od maja do sierpnia ich nabrzmiałe sokami gałęzie pękają i wypływają z nich krople, które w zetknięciu z chłodnym nocnym powietrzem zastygają, przybierając kształt drobnych ziarenek. Jeszcze dzisiaj Beduini zbierają ten pokarm, nazywając go manną z nieba. Czynią to wieczorem albo rankiem, ponieważ ciepło słońca roztapia ziarenka. Manna ta jest biała, ma aromatyczny zapach i przypomina miód. Jest bardzo pożywna, zarówno w stanie naturalnym, jak i w formie placków (zmieszana z mąką).
Jeżeli na samo pojawienie się przepiórek można patrzeċ jako na coś naturalnego, to jednak czymś niewytłumaczalnym było, iż wystarczyło tego pokarmu dla tak wielu Izraelitów. Dlatego widzieli oni w tym zjawisko nadzwyczajne, oczywiste działanie Boga — niezależnie od tego, iż mógł się On posłużyċ pokarmem występującym na Pustyni Synajskiej.
Mimo podobieństwa zachodzącego między cudownym pokarmem Izraelitów a zjawiskami przyrodniczymi na Półwyspie Synajskim, nie da się w sposób naturalny wytłumaczyċ wszystkich detali tych opisów. Przede wszystkim niemożliwe jest, aby w tej okolicy, dosyċ ubogiej, była taka ilośċ manny, która zaspokoiłaby głód kilku tysięcy ludzi. Oprócz tego manna pojawiała się w dniu zapowiedzianym przez Mojżesza, ale nigdy w szabat. Przed szabatem należało zebraċ podwójną jej ilośċ. Choċ ulegała psuciu, pewna jej częśċ dobrze zachowywała się w arce. Te i inne okoliczności pokazują, że nie można wszystkiego, co wydarzyło się na pustyni, ujmowaċ w kategoriach zjawisk naturalnych.
W czasie wędrówki przez pustynię Izraelici odczuwali głód. Brakowało im żywności. „I zaczęło szemraċ na pustyni całe zgromadzenie Izraelitów przeciw Mojżeszowi i przeciw Aaronowi. Izraelici mówili im: «Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa i jadali chleb do sytości! Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem umorzyċ całą tę rzeszę»” (Wj 16, 2–3).
I wtedy zdarzyło się coś niezwykłego: „wieczorem przyleciały przepiórki i pokryły obóz, a nazajutrz rano warstwa rosy leżała dokoła obozu. Gdy się warstwa rosy uniosła ku górze, wówczas na pustyni leżało coś drobnego, ziarnistego, niby szron na ziemi. Na widok tego Izraelici pytali się wzajemnie: «Co to jest?» — gdyż nie wiedzieli, co to było. Wtedy powiedział do nich Mojżesz: «To jest chleb, który daje wam Pan na pokarm»” (Wj 16, 13–15). Czy był to cud? Opisane zjawiska bardzo przypominają to, co zdarza się na Pustyni Synajskiej.
Na wiosnę przepiórki, które wędrują gromadnie z Afryki i Arabii do krajów śródziemnomorskich, zatrzymują się na Półwyspie Synajskim. Osłabione lotem ponad morzem opadają i można je bardzo łatwo schwytaċ. Podobnie jest także we wrześniu i październiku, gdy wracają z Europy. Zaskakuje jeszcze jedna dziwna zbieżnośċ. Według autora natchnionego mięso przepiórek było niekiedy trujące (por. Lb 11, 33–35). Okazuje się, że w pewnych wypadkach mięso przepiórek może byċ rzeczywiście zatrute. Potwierdza to współczesna medycyna. Przepiórki żywią się czasem trującymi roślinami i dlatego ich mięso może nawet spowodowaċ śmierċ.
Różni etnografowie wskazują na kilka zjawisk na Półwyspie Synajskim, które mogą mieċ związek z biblijnym opisem o mannie. Według jednych chodzi o pokarm, który do dzisiaj można zbieraċ w dolinach środkowego Synaju. U szczytu sezonu, w czerwcu, jeden człowiek potrafi zebraċ ponad kilogram tej manny dziennie. Jest to podobna do miodu substancja wielkości główki od szpilki, a co najwyżej ziarnka grochu. Wytwarzają ją dwa gatunki czerwców — owadów, które muszą spożyċ pokaźną objętośċ soku roślinnego, aby uzyskaċ potrzebny im do życia azot, resztę zaś oddają w postaci owej podobnej do miodu wydzieliny. Szybkie parowanie zamienia te krople w kleiste, dosyċ trwałe kuleczki, które można zbieraċ.
Inni uważają, że chodzi o pokarm, który zastępuje nawet mięso, a mianowicie o słodką gumę (80 proc. cukru, 20 proc. skrobi i dekstryny). Na Półwyspie Synajskim, zwłaszcza w części centralnej, rosną drzewa zwane tamaryszkami (tamarix mannifera), wysokie na 6&divie;7 metrów. Tworzą niekiedy całe gaje. Od maja do sierpnia ich nabrzmiałe sokami gałęzie pękają i wypływają z nich krople, które w zetknięciu z chłodnym nocnym powietrzem zastygają, przybierając kształt drobnych ziarenek. Jeszcze dzisiaj Beduini zbierają ten pokarm, nazywając go manną z nieba. Czynią to wieczorem albo rankiem, ponieważ ciepło słońca roztapia ziarenka. Manna ta jest biała, ma aromatyczny zapach i przypomina miód. Jest bardzo pożywna, zarówno w stanie naturalnym, jak i w formie placków (zmieszana z mąką).
Jeżeli na samo pojawienie się przepiórek można patrzeċ jako na coś naturalnego, to jednak czymś niewytłumaczalnym było, iż wystarczyło tego pokarmu dla tak wielu Izraelitów. Dlatego widzieli oni w tym zjawisko nadzwyczajne, oczywiste działanie Boga — niezależnie od tego, iż mógł się On posłużyċ pokarmem występującym na Pustyni Synajskiej.
Mimo podobieństwa zachodzącego między cudownym pokarmem Izraelitów a zjawiskami przyrodniczymi na Półwyspie Synajskim, nie da się w sposób naturalny wytłumaczyċ wszystkich detali tych opisów. Przede wszystkim niemożliwe jest, aby w tej okolicy, dosyċ ubogiej, była taka ilośċ manny, która zaspokoiłaby głód kilku tysięcy ludzi. Oprócz tego manna pojawiała się w dniu zapowiedzianym przez Mojżesza, ale nigdy w szabat. Przed szabatem należało zebraċ podwójną jej ilośċ. Choċ ulegała psuciu, pewna jej częśċ dobrze zachowywała się w arce. Te i inne okoliczności pokazują, że nie można wszystkiego, co wydarzyło się na pustyni, ujmowaċ w kategoriach zjawisk naturalnych.
myśle że pomogłam
Pustynia w kontekście wędrówki Izraelitów jest miejscem przeobrażania się z niewolników w ludzi wolnych, dzięki obcowaniu z Bogiem i Jego pomocy.