Czesc. potrzebuje streszczenia kamizelki boleslawa prusa. TYLKO NIE Z INTERNETU!!!!!
magdusia104
Streszczenie Nowelę roczpoczyna opis zniszczonej kamizelki - głównej rzeczy w skromnym zbiorze osobliwości narratora. Jej wyblakły kolor, przetarte i poplamione miejsca oraz brak guzików nie zwracają uwagi tak, jak ściągacze. Widać, że jeden z nich był skracany, a drugi jest na całej długości podziurkowany przez sprzączkę. Te szczegóły mówią o jej byłym właścicielu, który "zapewne co dzień chudnął". Aktualny posiadacz nabył ją za cenę dużo wyższą , niż rzeczywiści była warta. Przypominała mu bowiem sąsiadów, których obserwował z okna swego pokoju. Ich historia obejmuje kilka miesięcy. W kwietniu żyli we troje: pan, pani i służąca, która latem przeniosła się do bogatszych pracodawców. W październiku w mieszkaniu była juz tylko pani, ze wszystkich rzeczy pozostała jej jedynie kamizelka, pamiątka po zmarłym mężu. W końcu listopada sprzedała ją handlarzowi starzyzną, od któego odkupił ją narrator. Teraz, pochylony nad rozłożoną na stole kamizelką, wspomina znajomych z naprzeciwka. Sąsiad narratora pracował w biurze, zaś jego żona udzielała lekcji. Wieczorami on dorabiał pisaniem, a ona siedziałą obok i szyła. W niedzielę wychodzili na spacer i jadali obiad na mieście. Nie zawsze jednak dopisywało im zdrowie. Po lipcowym drobnym przeziębieniu pan dostał silnego krwotoku i stracił przytomność. Lekarz uspokajał żone chorego,że to tylko katar. Zapytał jednak, czy małżonek przechodził zapalenie płuc. Zalecił więcej ruchu i odpoczynek, obiecał szybki powrót do zdrowia. Jednak choroba przeciągała się, mąż przestał pracować, zrobił się drażliwy, zmizerniał. Pani wzięła więcej lekcji i szycie, by móc utrzymać dom. Wbrew objawom choroby (katar, kaszel, krwotoki) mężczyzna wierzył w powrót do zdrowia. Dodatkowo utwierdzał go w tym entuzjazm żony. Przyczyn osłabienia upatrywał w podenerwowaniu lub w nadchodzącej jesieni. Miernikiem jego samopoczucia stała się kamizelka: zbyt luźna świadczyła o nawrocie choroby; za ciasna świadczyła, że właściciel "nabierał ciała" i ma się coraz lepiej. Pewnego dnia radosny i wzruszony kuracjusz oświadczył żonie, że oszukiwał. Wyznał, iż najpierw ściągał pasek kamizelki, nie chcąc jej martwić stanem swego zdrowia. Teraz jednak poprawa zdrowia zmusiła go do poluzowania ściągacza. Do końca nie dowiedział się prawdy o tym, że żona, aby dodać mu otuchy, codziennie skracała pasek jego kamizelki. Patrząc w niebo, narrator noweli zadaje sobie pytanie - czy małżonkowie spotkają się znowu, by powiedzieć sobie sekret o kamizelce?
Nowelę roczpoczyna opis zniszczonej kamizelki - głównej rzeczy w skromnym zbiorze osobliwości narratora. Jej wyblakły kolor, przetarte i poplamione miejsca oraz brak guzików nie zwracają uwagi tak, jak ściągacze. Widać, że jeden z nich był skracany, a drugi jest na całej długości podziurkowany przez sprzączkę. Te szczegóły mówią o jej byłym właścicielu, który "zapewne co dzień chudnął". Aktualny posiadacz nabył ją za cenę dużo wyższą , niż rzeczywiści była warta. Przypominała mu bowiem sąsiadów, których obserwował z okna swego pokoju. Ich historia obejmuje kilka miesięcy. W kwietniu żyli we troje: pan, pani i służąca, która latem przeniosła się do bogatszych pracodawców. W październiku w mieszkaniu była juz tylko pani, ze wszystkich rzeczy pozostała jej jedynie kamizelka, pamiątka po zmarłym mężu. W końcu listopada sprzedała ją handlarzowi starzyzną, od któego odkupił ją narrator. Teraz, pochylony nad rozłożoną na stole kamizelką, wspomina znajomych z naprzeciwka.
Sąsiad narratora pracował w biurze, zaś jego żona udzielała lekcji. Wieczorami on dorabiał pisaniem, a ona siedziałą obok i szyła. W niedzielę wychodzili na spacer i jadali obiad na mieście. Nie zawsze jednak dopisywało im zdrowie. Po lipcowym drobnym przeziębieniu pan dostał silnego krwotoku i stracił przytomność. Lekarz uspokajał żone chorego,że to tylko katar. Zapytał jednak, czy małżonek przechodził zapalenie płuc. Zalecił więcej ruchu i odpoczynek, obiecał szybki powrót do zdrowia. Jednak choroba przeciągała się, mąż przestał pracować, zrobił się drażliwy, zmizerniał. Pani wzięła więcej lekcji i szycie, by móc utrzymać dom. Wbrew objawom choroby (katar, kaszel, krwotoki) mężczyzna wierzył w powrót do zdrowia. Dodatkowo utwierdzał go w tym entuzjazm żony. Przyczyn osłabienia upatrywał w podenerwowaniu lub w nadchodzącej jesieni. Miernikiem jego samopoczucia stała się kamizelka: zbyt luźna świadczyła o nawrocie choroby; za ciasna świadczyła, że właściciel "nabierał ciała" i ma się coraz lepiej. Pewnego dnia radosny i wzruszony kuracjusz oświadczył żonie, że oszukiwał. Wyznał, iż najpierw ściągał pasek kamizelki, nie chcąc jej martwić stanem swego zdrowia. Teraz jednak poprawa zdrowia zmusiła go do poluzowania ściągacza. Do końca nie dowiedział się prawdy o tym, że żona, aby dodać mu otuchy, codziennie skracała pasek jego kamizelki.
Patrząc w niebo, narrator noweli zadaje sobie pytanie - czy małżonkowie spotkają się znowu, by powiedzieć sobie sekret o kamizelce?