iwuncia
Książka de Lubaca, czołowego teologa XX w. wyrasta z głębokiej miłości i dogłębnej znajomości Pisma Świętego, będącego trzonem Tradycji Kościoła katolickiego. Szczególnym zadaniem, jakie postawił przed sobą francuski jezuita jest ukazanie duchowego rozumienia Pisma Świętego w historii chrześcijaństwa.
Zadanie to realizuje de Lubac łącząc precyzję myślenia z wielością cytowanych źródeł i autorów oraz, co niezwykle ważne, z wielkim uczuciem czci dla tajemnicy Pisma Świętego, którego żadne badanie nie jest w stanie wyczerpać. Praca „Pismo Święte w Tradycji Kościoła” zawiera w przystępnej dla zwykłego czytelnika formie (choć nie wiadomo dlaczego tak wiele łacińskich zdań pozostawiono bez tłumaczenia) treści, które ukazały się we wcześniejszych specjalistycznych książkach de Lubaca. Książka jego stanowi też ważny etap posoborowej odnowy teologii, której duszą wedle konstytucji Dei Verbum (O Objawieniu Bożym) powinno być Pismo Święte.
Przyczyn, które legły u podstaw odejścia od poszukiwania duchowego znaczenia Pisma Świętego, które tak charakterystyczne była dla epoki patrystycznej (myślicielem najbliższym de Lubacowi jest Orygenes) było kilka: „szturm protestantyzmu”, nastanie epoki nowożytnego racjonalizmu, żądającego dowodu we wszelkich sprawach czy konieczność konfrontacji pism biblijnych z dowodami, które ujawniała stopniowo nauka. Wszystko to sprawiło, iż duchową interpretacje świętych tekstów zaczęto uznawać „czczą rozrywkę” lub odwrotnie - za „straszliwą chorobę ducha”. De Lubac podkreśla jednak, iż nie doszło do prawdziwej katastrofy, gdyż egzegeza duchowa spełniła już swoją zasadniczą misję - „przyczyniła się do ujęcia chrześcijańskiej Tajemnicy i budowania Kościoła”.
Teolog nie postuluje więc powrotu do egzegezy duchowej jako remedium na współczesne bolączki Kościoła – z całą siłą dąży jednak do zachowania równowagi między egzegezą literalną a duchową. Związek między nimi jest dla niego czymś oczywistym i fundamentalnym - jak związek między Starym a Nowym Testamentem. „Drugi z nich bierze początek z pierwszego, nie odrzucając go. Nowy nie unieważnia Starego, ale wypełniając, ożywia, odnawia i przemienia
Zadanie to realizuje de Lubac łącząc precyzję myślenia z wielością cytowanych źródeł i autorów oraz, co niezwykle ważne, z wielkim uczuciem czci dla tajemnicy Pisma Świętego, którego żadne badanie nie jest w stanie wyczerpać. Praca „Pismo Święte w Tradycji Kościoła” zawiera w przystępnej dla zwykłego czytelnika formie (choć nie wiadomo dlaczego tak wiele łacińskich zdań pozostawiono bez tłumaczenia) treści, które ukazały się we wcześniejszych specjalistycznych książkach de Lubaca. Książka jego stanowi też ważny etap posoborowej odnowy teologii, której duszą wedle konstytucji Dei Verbum (O Objawieniu Bożym) powinno być Pismo Święte.
Przyczyn, które legły u podstaw odejścia od poszukiwania duchowego znaczenia Pisma Świętego, które tak charakterystyczne była dla epoki patrystycznej (myślicielem najbliższym de Lubacowi jest Orygenes) było kilka: „szturm protestantyzmu”, nastanie epoki nowożytnego racjonalizmu, żądającego dowodu we wszelkich sprawach czy konieczność konfrontacji pism biblijnych z dowodami, które ujawniała stopniowo nauka. Wszystko to sprawiło, iż duchową interpretacje świętych tekstów zaczęto uznawać „czczą rozrywkę” lub odwrotnie - za „straszliwą chorobę ducha”. De Lubac podkreśla jednak, iż nie doszło do prawdziwej katastrofy, gdyż egzegeza duchowa spełniła już swoją zasadniczą misję - „przyczyniła się do ujęcia chrześcijańskiej Tajemnicy i budowania Kościoła”.
Teolog nie postuluje więc powrotu do egzegezy duchowej jako remedium na współczesne bolączki Kościoła – z całą siłą dąży jednak do zachowania równowagi między egzegezą literalną a duchową. Związek między nimi jest dla niego czymś oczywistym i fundamentalnym - jak związek między Starym a Nowym Testamentem. „Drugi z nich bierze początek z pierwszego, nie odrzucając go. Nowy nie unieważnia Starego, ale wypełniając, ożywia, odnawia i przemienia