Dawno dawno temu była królewna ( Anastacja ) , która była bardzo dobra. Wszyscy ją kochali i wiedzieli , że to ona będzie rządzić państwem. W zamku z nimi mieszka jej ciotka Gertruda , była to kobieta zła. Chodziły plotki , że jest czarownicą. Gdyby jednak okazało się , że księżniczka spotyka się z kimś kto nie ma królewskiej krwi zostałaby wygnana. Gertruda spotkała pewnego wysokiego , niebieskookiego i z blond włosami chłopaka. Postanowiła , że przekupi go by rozkochał w sobie Anastazje i zrobił im zdęcie. Wtedy to Gertruda zostałaby królową. Pewnego dnia księżniczka szła jak zwykle pomagać biednym. Nosła jedzenie. Rozsypało się chłopak pomógł jej podnieść. Dziewczyna była pod wrażeniem . Zapytała jak ma na imię. I tak z dnia na dzień rosłą ich miłość. Anastazja wiedziała , że będzie musiała oddać tron. Wolała jednak miłość. Gertruda już cieszyła się ze zwycięstwa. Gdy poprosiła chłopaka o zdjęcie zrobił to. Gdy Gertruda szła do króla by to pokazać , chłopak wziął Anastazję i powiedział by poszła z nim. Gdy król dowiedział się o zdjęciu był zły. Lecz młodzieniec wyjaśnił , że jest z królewskiej rodziny i wiedział o zamiarze ciotki. Tak więc księżniczka została królową , spotkała i miłość i w spokoju żądziła państwem ze swoim królewiczem. Może być ? Dasz naj ?
Kiedyś, dawno, bardzo dawno temu, w głębokim śnie – w którym niegdyś, u początków świata, pogrążony był sam Adam - zobaczyłem rzeczywistość miłości…. ujrzałem ją. Była cała zbudowana z moich spojrzeń, a pomimo tego odbijała je wszystkie. Nie byłem więc pewny, czy widzę siebie, czy też może widzę coś, co przynależy do niej. A pomimo tego w jej oczach mogłem ujrzeć głębię swego jestestwa, które dotychczas pozostawało mi nieznane. Wraz z tym spojrzeniem narodziło się najgłębsze pragnienie, pragnienie jakiego dotąd nie znałem. Obudziło się też Życie, które jest przecież samym pragnieniem, nieustannym pożądaniem samego siebie. Tak oto spotkały się dwie rzeczy na tym świecie najsubtelniejsze – spojrzenie i pożądanie. Spotkały się i zlały w jedno, nie pozwalając bym uczynił choćby najmniejsze odróżnienie, które sprowadziłoby mnie na manowce, odwodząc od ścieżki prawdy. Albowiem Życie, które jest najgłębszym pożądaniem siebie samego, nigdy nie szuka zadowolenia poza sobą. Znaczy to, że tylko w chwilach najwyższej przyjemności zanurzamy się nim bez reszty. Najwyższa przyjemność rozpoczyna się bezwiednie od spojrzenia…
Dawno dawno temu była królewna ( Anastacja ) , która była bardzo dobra. Wszyscy ją kochali i wiedzieli , że to ona będzie rządzić państwem. W zamku z nimi mieszka jej ciotka Gertruda , była to kobieta zła. Chodziły plotki , że jest czarownicą. Gdyby jednak okazało się , że księżniczka spotyka się z kimś kto nie ma królewskiej krwi zostałaby wygnana. Gertruda spotkała pewnego wysokiego , niebieskookiego i z blond włosami chłopaka. Postanowiła , że przekupi go by rozkochał w sobie Anastazje i zrobił im zdęcie. Wtedy to Gertruda zostałaby królową. Pewnego dnia księżniczka szła jak zwykle pomagać biednym. Nosła jedzenie. Rozsypało się chłopak pomógł jej podnieść. Dziewczyna była pod wrażeniem . Zapytała jak ma na imię. I tak z dnia na dzień rosłą ich miłość. Anastazja wiedziała , że będzie musiała oddać tron. Wolała jednak miłość. Gertruda już cieszyła się ze zwycięstwa. Gdy poprosiła chłopaka o zdjęcie zrobił to. Gdy Gertruda szła do króla by to pokazać , chłopak wziął Anastazję i powiedział by poszła z nim. Gdy król dowiedział się o zdjęciu był zły. Lecz młodzieniec wyjaśnił , że jest z królewskiej rodziny i wiedział o zamiarze ciotki. Tak więc księżniczka została królową , spotkała i miłość i w spokoju żądziła państwem ze swoim królewiczem. Może być ? Dasz naj ?
Kiedyś, dawno, bardzo dawno temu, w głębokim śnie – w którym niegdyś, u początków świata, pogrążony był sam Adam - zobaczyłem rzeczywistość miłości…. ujrzałem ją. Była cała zbudowana z moich spojrzeń, a pomimo tego odbijała je wszystkie. Nie byłem więc pewny, czy widzę siebie, czy też może widzę coś, co przynależy do niej. A pomimo tego w jej oczach mogłem ujrzeć głębię swego jestestwa, które dotychczas pozostawało mi nieznane. Wraz z tym spojrzeniem narodziło się najgłębsze pragnienie, pragnienie jakiego dotąd nie znałem. Obudziło się też Życie, które jest przecież samym pragnieniem, nieustannym pożądaniem samego siebie. Tak oto spotkały się dwie rzeczy na tym świecie najsubtelniejsze – spojrzenie i pożądanie. Spotkały się i zlały w jedno, nie pozwalając bym uczynił choćby najmniejsze odróżnienie, które sprowadziłoby mnie na manowce, odwodząc od ścieżki prawdy. Albowiem Życie, które jest najgłębszym pożądaniem siebie samego, nigdy nie szuka zadowolenia poza sobą. Znaczy to, że tylko w chwilach najwyższej przyjemności zanurzamy się nim bez reszty. Najwyższa przyjemność rozpoczyna się bezwiednie od spojrzenia…