Szanowny Panie Boże Dzisiaj dobijam setki. Jak ciocia Róża. Dużo śpię, ale czuję się dobrze. Próbowałem tłumaczyć rodzicom, że życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć. Ja, który mam sto lat, dobrze wiem, o czym mówię. Im bardziej się człowiek starzeje, tym większym smakiem musi się wykazać, żeby docenić życie. Musi być wyrafinowany, stać się po trosze artystą. Byle kretyn może cieszyć się życiem w wieku dziesięciu, dwudziestu lat, ale kiedy człowiek ma sto lat , kiedy już nie może się ruszać, musi uruchomić swoją inteligencję. Nie wiem, czy ich na pewno przekonałem Odwiedź ich. Dokończ dzieła. Ja jestem już trochę zmęczony. Do jutra, całusy Oskar.
Spryciula
"życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć"
"Im bardziej się człowiek starzeje, tym większym smakiem musi się wykazać, żeby docenić życie."
To te główne dwa fragmenty które mogą być sentencjami ^^
"Im bardziej się człowiek starzeje, tym większym smakiem musi się wykazać, żeby docenić życie."
To te główne dwa fragmenty które mogą być sentencjami ^^