Wielu z nas już dość długo kroczy za Jezusem, inni krócej. Pewnie w wielu sercach pojawia się zmęczenie drogą. Inni może odczuwają smutek, bo nie wszystko idzie tak, jakby chcieli, inni może mają żal, że nie spełniły się ich oczekiwania dotyczące powołania, pracy, małżeństwa, rodziny, wspólnoty. W wielu sercach dostrzec możemy cierpienie i zmaganie się z codziennością. Krzyż codzienności staje się ciężki. Pojawia się pytanie – jak temu wszystkiemu sprostać? Jak kochać braci, jak trwać z nimi we wspólnocie, po co służyć, czy nie lepiej jakoś po swojemu, bez innych, bez bagażu obecności obok mnie brata i siostry, może lepiej zaszyć się w zaciszu swej izdebki i trwać z moim Panem – tylko On i ja.
W życiu uczniów Jezusa był też taki moment, gdy na chwilę utracili nadzieję i poddali się zwątpieniu, choć widzieli dzieła, jakich Pan dokonywał pośród nich. Krzyż spowodował nagłą zmianę ich myślenia. Zapomnieli o obietnicach Bożych…
Wielu z nas już dość długo kroczy za Jezusem, inni krócej. Pewnie w wielu sercach pojawia się zmęczenie drogą. Inni może odczuwają smutek, bo nie wszystko idzie tak, jakby chcieli, inni może mają żal, że nie spełniły się ich oczekiwania dotyczące powołania, pracy, małżeństwa, rodziny, wspólnoty. W wielu sercach dostrzec możemy cierpienie i zmaganie się z codziennością. Krzyż codzienności staje się ciężki. Pojawia się pytanie – jak temu wszystkiemu sprostać? Jak kochać braci, jak trwać z nimi we wspólnocie, po co służyć, czy nie lepiej jakoś po swojemu, bez innych, bez bagażu obecności obok mnie brata i siostry, może lepiej zaszyć się w zaciszu swej izdebki i trwać z moim Panem – tylko On i ja.
W życiu uczniów Jezusa był też taki moment, gdy na chwilę utracili nadzieję i poddali się zwątpieniu, choć widzieli dzieła, jakich Pan dokonywał pośród nich. Krzyż spowodował nagłą zmianę ich myślenia. Zapomnieli o obietnicach Bożych…