Wyobraź sobie,że jesteś pisarzem. Tworzysz powieść o przygodach pewnego chłopca. Twój bohater, podczas wycieczki odłączył się od grupy. Ma 10 lat i stoi pośrodku wielkiego miasta.Napisz co czuje. Opis przeżyć wewnętrznych w narracji 3-osobowej.
kinja96
Dziesięcioletni Colin stał w centrum wielkiego miasta i rozpaczliwie rozglądał się dookoła siebie. Biedaczek szukał swojej grupy, od której się odłaczył przez przypadek, gdyż niesamowicie zaciekawiła go pewna wystawa pamiątek. Ani się obejrzał, a jego opiekunki oraz kolegów już nie było. Nie znał tego miasta, był tu pierwszy raz, nie miał tez tu nikogo z rodziny. Starał się nie wpadać w panikę, był to bowiem chłopiec odważny. Wiedział, że wychowawcy wkrótce zaczna go szukać, więc postanowił zostać w tym miejscu, w którym własnie był. Niestety było to niemozliwe, bo nagle niebo pociemniało od chmur, zaczęło się błyskać i grzmieć oraz zaczęła się straszna ulewa. Ludzie uciekali do swoich domów, a mały Colin tez uciekł. Znalazł się w jakiejś cichej uliczce na końcu której stał stary, zapadający się w ruinę dom, niepodobny do wszystkich nowoczesnych domów tego miasta. Zapukał do drzwi i wszedł do środka. Nie ujrzał nikogo, więc zapytał się głośno, czy ktos tu jest. Usłyszał jakieś straszliwe skrzypienie, trochę się przeraził, i ujrzał schodzacego po schodach starca. Chłopcu wydawało się, że ma on chyba ze 100 lat. Starszy pan zapytał się go jak ma na imię i czego tu szuka. Był to miły człowiek. Colin zzapytał się, czy może przeczekać u niego burzę. Pan oczywiście się zgodził. Dziesięciolatek przypatrywał się panu od dłuższego czasu, w ten postanowił, że pomoże wrócić szczęścliwie do domu, gdyż dzieciak opowiedział staruszkowi swoją historię. Gdy burza się skończyła poszli razem do centrum miasta. Jakaz była uciecha chłopca, gdy ujrzał rozpaczliwie szukającą go jego własną mamę i jej radość, gdy się odnalazł. Panie nauczycielki tez odetchnęły z ulgą, gdyż myślaly ze nigdy nie odnajdą swego wychowanka. Colin przedstawił wszystkim swego "wybawcę" od deszczu. Mama chłopca serdecznie podziękowała temu "wybawcy" za to, ze pomógł jej ukochanemu synkowi. Colin wraz z mamą pojechali do domu, ale chłopak nigdy nie zapomniał tej przygody, bo odtąd pamiętał, by nigdy nie przypatrywac się zbyt długo wystawa pamiątek.
Niestety było to niemozliwe, bo nagle niebo pociemniało od chmur, zaczęło się błyskać i grzmieć oraz zaczęła się straszna ulewa. Ludzie uciekali do swoich domów, a mały Colin tez uciekł. Znalazł się w jakiejś cichej uliczce na końcu której stał stary, zapadający się w ruinę dom, niepodobny do wszystkich nowoczesnych domów tego miasta. Zapukał do drzwi i wszedł do środka. Nie ujrzał nikogo, więc zapytał się głośno, czy ktos tu jest. Usłyszał jakieś straszliwe skrzypienie, trochę się przeraził, i ujrzał schodzacego po schodach starca. Chłopcu wydawało się, że ma on chyba ze 100 lat. Starszy pan zapytał się go jak ma na imię i czego tu szuka. Był to miły człowiek. Colin zzapytał się, czy może przeczekać u niego burzę. Pan oczywiście się zgodził. Dziesięciolatek przypatrywał się panu od dłuższego czasu, w ten postanowił, że pomoże wrócić szczęścliwie do domu, gdyż dzieciak opowiedział staruszkowi swoją historię. Gdy burza się skończyła poszli razem do centrum miasta. Jakaz była uciecha chłopca, gdy ujrzał rozpaczliwie szukającą go jego własną mamę i jej radość, gdy się odnalazł. Panie nauczycielki tez odetchnęły z ulgą, gdyż myślaly ze nigdy nie odnajdą swego wychowanka. Colin przedstawił wszystkim swego "wybawcę" od deszczu. Mama chłopca serdecznie podziękowała temu "wybawcy" za to, ze pomógł jej ukochanemu synkowi.
Colin wraz z mamą pojechali do domu, ale chłopak nigdy nie zapomniał tej przygody, bo odtąd pamiętał, by nigdy nie przypatrywac się zbyt długo wystawa pamiątek.