Mimo wszystko polityka i religia bardzo często szły ze sobą w parze. Po dziś dzień przywódcy religijni większej i mniejszej rangi zabierają głos w sprawach politycznych i na nie próbują wpływać. Na gruncie Europy takim „liderem” jest katolicyzm. Ma on pokaźną historię, w której splatały się wątki polityczno-religijne. Nawet dzisiaj państwo kościelne Watykan jest odrębną jednostką terytorialną i funkcjonuje w polityce światowej. Wiele pisano o kościele katolickim. Zazwyczaj były to dywagacje teologiczne i filozoficzne lub też piętnowanie pozycji i relacji społecznej. Chciałbym jednak poruszyć nieco inną strunę, polityki właśnie. Bynajmniej nie w kontekście „niech się kościół nie wtrąca”. Tym razem chciałem zastanowić się nad tym jaki stosunek do polityki kościół powinien mieć w ogóle. Jak powinien się odnajdować we współczesnej sytuacji. Nie można przecież odmówić religii takich działań. Skoro polityka dotyka wielu sfer życia człowieka, często w kwestiach etycznych i moralnych, to dlaczego kościół czy jakakolwiek inna religia nie miałaby zajmować stosownego stanowiska w kwestii przynależnej również jej. Ładna myśl i wszystko byłoby w porządku, gdyby poza wypowiedzeniem swojego stanowiska religia, w tym przypadku katolicyzm nie chciał narzucać i wymuszać uznania swojego zdania i wcielania go przez instrumenty polityczne. Szkoda, że nie wyciąga on wniosków z tego co sam głosi.
Mimo wszystko polityka i religia bardzo często szły ze sobą w parze. Po dziś dzień przywódcy religijni większej i mniejszej rangi zabierają głos w sprawach politycznych i na nie próbują wpływać. Na gruncie Europy takim „liderem” jest katolicyzm. Ma on pokaźną historię, w której splatały się wątki polityczno-religijne. Nawet dzisiaj państwo kościelne Watykan jest odrębną jednostką terytorialną i funkcjonuje w polityce światowej. Wiele pisano o kościele katolickim. Zazwyczaj były to dywagacje teologiczne i filozoficzne lub też piętnowanie pozycji i relacji społecznej. Chciałbym jednak poruszyć nieco inną strunę, polityki właśnie. Bynajmniej nie w kontekście „niech się kościół nie wtrąca”. Tym razem chciałem zastanowić się nad tym jaki stosunek do polityki kościół powinien mieć w ogóle. Jak powinien się odnajdować we współczesnej sytuacji. Nie można przecież odmówić religii takich działań. Skoro polityka dotyka wielu sfer życia człowieka, często w kwestiach etycznych i moralnych, to dlaczego kościół czy jakakolwiek inna religia nie miałaby zajmować stosownego stanowiska w kwestii przynależnej również jej. Ładna myśl i wszystko byłoby w porządku, gdyby poza wypowiedzeniem swojego stanowiska religia, w tym przypadku katolicyzm nie chciał narzucać i wymuszać uznania swojego zdania i wcielania go przez instrumenty polityczne. Szkoda, że nie wyciąga on wniosków z tego co sam głosi.