Wybierz dowolną stację drogi krzyżowej oraz napisz do niej rozważanie. Prosiłabym o rozważanie do Stacji VI - Weronika ociera twarz Jezusowi. Daję naj i z góry dziękuję!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pan jest zupełnie opuszczony. Dokoła tylko nieczułość, wrogi nastrój, okrucieństwo. Jest wyczerpany pragnieniem i bólem, znużony do ostatnich granic na ciele i duchu. Krzyż przygniata przerażająco. Wydaje Mu się, jak gdyby miał zemdleć i często kołysze Mu się wszystko przed oczyma. Kto inny szedłby dalej w zupełnej rozpaczy, nie zwracając na nic uwagi. Dla zbliżającej się z- chustą Weroniki nie miałby nawet spojrzenia. Słaniając się, minąłby ją ślepy i głuchy. Natomiast Jezus dyszy ciężko pod krzyżem, a jednak serce Jego jest tak wrażliwe i delikatne, że potrafi ją ocenić i w boski sposób za to się wywdzięczyć. Ociera Swe oblicze, a kiedy oddaje chustę, ta okazuje na sobie ślady świętych Jego rysów.
O, Panie, jakiejże siły pełne jest Twe serce, a jakie delikatne! Ty, królewska duszo, szlachetny ponad wszelkie szlachectwo, wolny ponad wszystkich. Tyś sam jeden wolny pomiędzy nami, niewolnikami życia i cierpienia! Uczyń i mnie też wolnym! Kiedy stoję pogrążony w cierpieniu i chcę być ślepym i obojętnym dla ludzi wokół siebie, zachowaj jasność mego oka i wolność serca od samolubstwa, które właśnie cierpiącego tak łatwo ogarnia. Pomóż mi, abym nie myślał ciągle o sobie samym. Nie mam prawa niczego wymagać, ani być ciężarem dla innych, ani mącić cudzej radości dlatego, że jest mi ciężko. Naucz mię dostrzec każdą drobną przysługę miłości, naucz mię ocenić ją i być za nią wdzięcznym. Tak, muszę się nauczyć być pożytecznym dla innych, bo człowiek najłatwiej zwycięża swoje cierpienia wtedy, kiedy przechodzi nad sobą do porządku, a pomaga innym. Ty mnie naucz myśleć o nich i rozumieć ich. Pokaż mi, jak mogę zyskać ich zaufanie, jak mogę im rzec dobre słowo, pocieszyć, podźwignąć i pomóc.
Chrystus był bardzo pokaleczony i wyczerpany. Po twarzy spływały Mu krople potu i krew. Św. Weronika nie mogła bezczynnie patrzeć na cierpienie Mistrza. Przynaglana miłością i szczerym współczuciem, przecisnęła się pomiędzy żołnierzy i otarła twarz Jezusa. On odwdzięczył się jej, zostawiając na chuście swój wizerunek. Żołnierze byli jakby trochę zdziwieni. Zaraz później jednak zaczęli ją wyzywać, odpychać, wrzeszczeć. Ona wiedziała, że postąpiła dobrze. Wystarczyło jej samo pełne miłości spojrzenie Zbawiciela, dotyk. Nie od razu zobaczyła odbicie na chuście, ale nie żałowała, że pomogła.
Nam czasem ciężko jest pomóc, boimy się reakcji tłumu lub jakichś ważnych osób. Trudno podejść i otrzeć zmęczoną twarz, pocieszyć. Ale tak trzeba. Chrystus popatrzy na nas z miłością i odbije swoje oblicze w naszej duszy. I to będzie najpiękniejsza nagroda.