William Szekspir Magbet (fragmenty)
AKT I,SCENA VII
MAKBET
Jeśli to, co się ma stać, stać się musi,
Niechby przynajmniej stało się niezwłocznie.
Gdyby ten straszny cios mógł przeciąć wszelkie
Dalsze następstwa, gdyby ten czyn mógł być
Sam w sobie wszystkim i końcem wszystkiego
Tylko tu, na tej doczesnej mieliźnie,
O przyszłe życie bym nie stał. Lecz zwykle
W podobnych razach tu już kaźń nas czeka.
Krwawa nauka,którą dajem, spada
Na własną naszą głowe. Sprawiedliwość
Zwraca podaną przez nas czarę jadu
Do własnych naszych ust. Z podwójnych względów
Należy mu się u mnie bezpieczeństwo:
Jestem i krewnym jego, i wasalem.
To samozbyt już przeważnie potępia
Taki postępek-lecz jestem, co więcej,
I gospodarzem jego, który winien
Drzwi zamknąć jego zabójcy, nie owszem
Sam mu do piersi zbójczy nóż przykładać.
A potem, Dunkan tak skromnie piastował
Swą godność, tak był nieskalanie czysty
W pełnieniu swego wielkiego urzędu,
Że cnoty jego, jak anioły nieba,
Piorunującym głose świadczyć będą
Przeciiw wyrodnym sprawcom jego śmierci,
I litość, jako nowo narodzone
Nagie niemowlę lub cherub siedzący
Na niewidzialnych, powietrznych rumakach,
Wiać będzie w oczy każdemu okropny
Obraz tej zbrodni, by wiatr łzy osuszył.
Jeden, wyłącznie jeden tylko bodziec
Podżega we mnie tę pokusę, to jest
Ambicja, która przeskakując siebie,
Spada po drugiej stronie.
(wchodzi Lady Magbet)
Cóż tam?
LADY MAKBET Właśnie
Wstał od wieczerzy. Po coś się oddalił?
MAKBET
Czy pytał o mnie?
LADY MAKBET
Ty mnie o to pytasz?
MAKBET
Nie postępujmy dalej na tej drodze:
Dopiero co mnie obdarzył godnością
I sam dopiero co sobie kupiłem
Złotą u ludzi sławę, sławę, którą
Godziłoby się jak najdłużej w świeżym
Utrzymać blasku, nie zaś tak skwapliwie
Odrzucać
LADY MAKBET
Byłaż pijaną nadzieją,
Co cię niedawno jeszcze kołysała?
Zasnęłaż potem i budziż się teraz,
Żeby ospale, trwożenie patrzeć na to,
Na co tak raźnie wtedy poglądała?
Nie lepsze dajesz mi wyobrażenie
I o miłości twojej. Masz skrupuły
Mężnie w czyn przelać to, czego pożądasz?
Chciałeś posiadać to, co sam uznajesz
Ozdobą życia, i chcesz żyć zarazem
W własnym uznaniu jak tchórz albo jako
Ów kot, w przysłowiu gminnym, u którego
"Nie śmiem" przeważa "chciałbym".
MAKBET
Przestań, proszę.
Na wszystkom gotów, co jest godne męża;
Kto więcej waży, nie jest nim.
LADY MAKBET
I jakiż
Zły duch ci kazał tę myśl mi nasunąć?
Kiedy ją powiązał, wtedy byłeś mężem:
O ile byś był więcej tym, czym byłeś,
O tyle więcej byłbyś nim. Nie była
Wtedy po temu pora ani miejsce,
Jedno i drugie nastręcza,
A ty sie cofasz? Byłam karmicielką
I wiem , jak to słodko kochać dziecię,
Które sie karmi; byłabym mu jednak
Wyrwała była pierś z ust nadstawionych,
Które się do mnie tkliwie uśmiechały,
I roztrzaskała czaszkę, gdyby była
Zobowiązała się do tego czynu,
Jak ty do tego.
MAKBET
Gdybyśmy chybili?
LADY MAKBET
Chybić! Obwaruj jeno swije męstwo,
A nie chybimy. Skoro Dunkan zaśnie
(Co naturalnie po trudach dnia prędko
Pewnie nastąpi), przyrządzonym winem
Dwóch pokojowców jego tak uraczę,
Że sie ich pamięć, ten stróż mózgu, w parę
A władz siedlisko zamieni w alembik.
Gdy snem zwoerzęcym ujęci, jak trupy
Spoczywać będą, czegoż nie zdołamy
Dokazać wtedy ze śpiącym Dunkanem?
Czego nie złożyć na jego pijaną
Służbę, na którą spadnie cała wina
Naszego mordu?[....]
MAKBET
Niech się więc stanie! Wszystkie moje siły
Nagnę do tego okropnego czynu.
Idzmy i szydźmy z świata jasnym czołem:
Fałsz serca i fałsz lic muszą iść społem.
(wychodzą)
AKT V,SCENA V
[...]
MAKBET
Dawno już smaku trwogi zapomniałem:
Był czas, gdym drętwiał słysząc głos puszczyka,
Gdy przy słuchaniu powieści o strachach
Włos mi sie jeżył i prężył na głowie,
Jak by był żywy;czas ten prędko minąl;
Przeładowałem się okronościami|:
Spoufalone z zgrozą zmysły moje
Stępiały na wpływ wrażeń.
(sejton powraca)
Co znaczyły te krzyki?
SEJTON
Panie, królowa umarła!
MAKBET
Powinna była umżeć nieco później;
Czego sie było tak spieszyć z tą wieścią?
Ciągle to jutro, jutro i znów jutro
Wije się w ciasnym kółku od dnia do dnia
Aż do ostatniej głoski czas okresu;
A wszystkie wczora to były pochodnie,
Któte głupocie naszej przyświecały
W drodze do śmierci. Zgaśnij, wątłe światło!
Życie jest tylko przechodnym półcieniem,
Nędznym aktorem, który swoja rolę
Przez pare godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada-powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą a nic nie znaczącą.
WYPISZ Z TEKSTU CECHA MAKBETA + CYTAT ;)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
- ambitny
"Ambicja, która przeskakując siebie,
spada po drugiej stronie..."
- lękliwy, słaby , bojaźliwt
"Dopiero co mnie obdarzył godnością,
I sam dopiero co sobie kupiłem,
złotą u ludzi sławę."
- słabej woli, brak silnej woli
"Niech się więc stanie! Wszystkie moje siły
Nagnę do tego okropnego czynu"
- pozbawiony uczuć (bezuczuciowy, znieczulica?)
"Powinna była umżeć nieco później"