Waszym zadaniem jest odnalezienie wśród utworów literackich, muzycznych, plastycznych, filmowych dzieła, które będzie opisywało lub dotykało tematu stworzenia świata i jego piękna. Aby odpowiednio wykonać to zadanie zalecam zastosowanie poniższego planu działania: Wyszukanie dzieła opisującego stworzenie i piękno świata.
Najpiękniejszy i najbardziej znany początek w malarstwie jest zasługą wybitnego artysty renesansu M. Anioła. Przez cztery lata pracował nad ogromnymi freskami zdobiącymi sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej od 1508 do 1512r. Jeden z nich nosi tytuł Stworzenie Adama. Przedstawia akt stwórczy człowieka przez Boga. Stwórca unosi się w przestworzach, wspierając się na aniołach. Jego skupiona twarz kieruje się w stronę człowieka. Lewym ramieniem obejmuje postać kobiecą, która może być przyszłą kobietą czekającą na swoje stworzenie. Prawą ręką Bóg dotyka w ledwie dostrzegalnym geście palca człowieka, w którego jak iskrę elektryczną przekazuje życie. Postać Boga jest spowita purpurową lekką szatą, zaś pozostałe osoby są nagie. Nagi pozostaje także mężczyzna leżący na ziemi, z ufnością i nadzieją spoglądający na swego Pana. Adam odznacza się wyjątkowo silną, atletyczną budową, jak większość mężczyzna na płótnach M. Anioła. Odpowiednio nakładane przez artystę kolory uwydatniają wypukłości i wklęsłości ciała, podkreślone dodatkowo wyszukaną i subtelną pozą postaci. Jest to niezwykły sposób ukazania piękna ciała ludzkiego, nieporównywalnego z żadnym innym kształtem. Kolejny fresk nosi tytuł Stworzenie Ewy. Nad brzegiem morza stoi masywna postać Boga w długiej szacie. Poważny starzec prawą uniesioną ręką przekazuje życie kobiecie. Stary Testament mówi , że Bóg stworzył niewiastę z żebra mężczyzny w czasie jego snu. Przedstawiona scena bardzo przypomina te słowa. Pod drzewem widać śpiącego Adama. Kobieta jakby odrywała się od jego boku i kierowała w stronę Stwórcy. Pochyla się ku niemu i wyciągniętymi dłońmi przyjmuje dar życia. Ludzie pozostają nadzy. Wokół widać skały nadbrzeżne i złamane drzewo. Nie można zauważyć innego życia obok nich. Jeszcze inna część fresku w Kaplicy Sykstyńskiej nosi tytuł Stworzenie Słońca i Księżyca. Najważniejszą postacią jest tu Bóg unoszący się w przestworzach. Silny atletyczny starzec wyciąga ręce w różnych kierunkach. Prawa dłoń wskazuje wielką ciemnożółtą kulę, zapewne Słońce, lewa pokazuje okrąg bladego Księżyca. Rozwiane długie siwe włosy i broda odsłaniają pomarszczone czoło i wnikliwe oczy. Postać Stwórcy okryta jest zwiewną, lekką, prawie przezroczystą szatą, spod której wystają gołe stopy. Wokół niego kręcą się jakieś małe, nagie aniołki i dwaj starsi ubrani mężczyźni. Turbany na głowie mogą świadczyć, że są to Arabowie. Przed Bogiem ucieka jakaś nieokreślona postać w rozwianym ubraniu odsłaniającym nagie pośladki. W dole widać ledwie fragmenty roślin, paproci. Obraz został namalowany w odcieniu bladego różu, sprawiającego wrażenie lekkości i zwiewności. Inną wizję stworzenia świata poznajemy z akwareli Williama Blaka Stworzenie Świata z 1824r. Angielski romantyczny mistyk tworzył monotypie, akwarele, tempery, natomiast nie malował płócien. Ten oryginalny i długo niedoceniany twórca pokazywał sceny wizyjne i biblijne. Żywo interesował się dziełami innych mistyków i wizjonerów, stąd wzięły się tematy religijne w jego pracach. W swoim kraju uznawano go raczej za heretyka i obrazoburcę niż wybitnego artystę. Dzieło przedstawia akt narodzin świata. Uwagę odbiorcy od razu zwraca znajdująca się w centralnej części obrazu postać najprawdopodobniej Stwórcy, ujęta w momencie tworzenia świata. Bóg otoczony jasną aureolą pochyla się nad ciemnością. Przypomina młodego silnego mężczyznę z twarzą starca o długich jasnych, może siwych włosach i brodzie. Bób nachyla się nad otchłanią. W lewej wyciągniętej ręce trzyma cyrkiel, którym zakreśla wokół siebie krąg obejmujący cały kreowany przez siebie świat. Postać emanuje energią, która rozjaśnia wszystko wokół niej. Cała reszta obrazu pozostaje ciemna. Może to oznaczać pustkę, chaos i ciemność, panującą we wszechświecie przed stworzeniem boskiego dzieła. Rozwiane, śnieżnobiałe włosy i zamyślona twarz mogą sugerować wielki wysiłek, powagę sytuacji. Bóg jest zaabsorbowany swoją pracą. To od niego zależy przyszłość. Obraz jest pełen kontrastów. Jaskrawa czerwień, wyrazista żółć blisko Stwórcy kontrastuje z głęboką czernią wypełniającą wszechświat. Jeśli przyjrzymy się dziełu dokładnie, to zobaczymy na nim greckie znaki – alfa (α) – oznaczająca początek, ukryta w konturach cyrkla, oraz omega (Ω) – oznaczająca koniec, na wspomnianym już promiennym okręgu. Zapewne nie przez przypadek Blake zastosował na obrazie takie symbole. Kształt cyrkla to znak początku, który Pan trzyma w ręku. Za pomocą niego tworzy nową materię, świat. Zaś druga litera to koniec, czyli biblijna apokalipsa. Znajduje się w otoczeniu Boga, przed którym stanie każdy człowiek na sądzie ostatecznym. Bóg jawi się jako pan wszystkiego, który nada kształt wykreowanemu przez siebie światu. Obraz ma charakter wizyjny, mistyczny, głęboko filozoficzny. Zapewne można się w nim dopatrzyć wielu znaczeń. Mówiąc o stworzeniu świata można też przywołać przepiękne płótno renesansowego artysty S. Botticellego Narodziny Wenus. Motyw ten przybliża mitologiczną wizję początku świata i narodzin bogów. Bohaterką jest rzymska bogini kwiatów i ogrodów utożsamiana z grecką boginią miłości Afrodytą. Główny temat na płótnie to narodziny pięknej Wenus. Naga postać stoi na ogromnej muszli pływającej po wodzie. Długie złote włosy opadają na ramiona i plecy przytrzymywane dłońmi kobiety. Na pierwszy plan artysta zapewne wysuwa piękno ciała kobiety. Delikatna postać sprawia wrażenie kruchej, jakby lekko zawstydzonej swoją nagością. Botticelli realizował tu mitologiczne pojmowanie świata, że bogowie wyłaniali się z chaosu i różnych żywiołów, m.in. z wody. Z prawej strony inna bogini podaje jej czerwony płaszcz. Sama jest ubrana w lekkie szaty przepasane girlandą z róż. Na szyi wyraźnie widać wieniec z mirtu, roślin poświęconych Wenus. Z lewej unoszą się jakby w powietrzu dwie obejmujące się postacie bożków: kobieta i mężczyzna przytrzymujące muszlę. Tło obrazu stanowią kwiaty, pomarańczowy gaj, w oddali drzewa i delikatną linie horyzontu. Na płótnie nietrudno dostrzec charakterystyczne cechy dzieł tego malarza: jasne, lekkie kolory, płynna, giętka linia. Ogólnie jest to piękny ciepły i bardzo kolorowy obraz. Moje rozważania na temat stworzenia świata prowadzą do filozoficznego pytania o sens życia człowieka. Czy to w ujęciu biblijnym, czy też literackim wszystko ma swój początek, potem zapewne koniec. Początek jest piękny, nie straszy człowieka, wręcz przeciwnie, stwarza nadzieję na piękne życie, nastraja optymistycznie, gdyż wierzymy, że czeka nas wspaniała przyszłość. Nietrudno zauważyć, że w każdym ujęciu świat został stworzony przez siły wyższe, które decydują o losach człowieka. Bóg, czy też bogowie mitologiczni utożsamiali siłę, władzę, hojność, panowanie nad światem i człowiekiem. Wymagali w zamian posłuszeństwa, pokory i oddawania należnej czci. Mieli wobec człowieka piękne plany. Z perspektywy wieków nasuwa się refleksja, czy człowiek odpowiednio wykorzystał dzieło Boga, artysty i budowniczego. Czy postępuje tak, jak było to w boskim planie stworzenia? Zapewne jest to pytanie retoryczne, bo dzisiejszy świat w wielu przypadkach bardzo daleko odbiega od tego, który wykreował dla nas Pan.
Stworzenie świata Haydna
Najpiękniejszy i najbardziej znany początek w malarstwie jest zasługą wybitnego artysty renesansu M. Anioła. Przez cztery lata pracował nad ogromnymi freskami zdobiącymi sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej od 1508 do 1512r. Jeden z nich nosi tytuł Stworzenie Adama. Przedstawia akt stwórczy człowieka przez Boga. Stwórca unosi się w przestworzach, wspierając się na aniołach. Jego skupiona twarz kieruje się w stronę człowieka. Lewym ramieniem obejmuje postać kobiecą, która może być przyszłą kobietą czekającą na swoje stworzenie. Prawą ręką Bóg dotyka w ledwie dostrzegalnym geście palca człowieka, w którego jak iskrę elektryczną przekazuje życie. Postać Boga jest spowita purpurową lekką szatą, zaś pozostałe osoby są nagie. Nagi pozostaje także mężczyzna leżący na ziemi, z ufnością i nadzieją spoglądający na swego Pana. Adam odznacza się wyjątkowo silną, atletyczną budową, jak większość mężczyzna na płótnach M. Anioła. Odpowiednio nakładane przez artystę kolory uwydatniają wypukłości i wklęsłości ciała, podkreślone dodatkowo wyszukaną i subtelną pozą postaci. Jest to niezwykły sposób ukazania piękna ciała ludzkiego, nieporównywalnego z żadnym innym kształtem.
Kolejny fresk nosi tytuł Stworzenie Ewy. Nad brzegiem morza stoi masywna postać Boga w długiej szacie. Poważny starzec prawą uniesioną ręką przekazuje życie kobiecie. Stary Testament mówi , że Bóg stworzył niewiastę z żebra mężczyzny w czasie jego snu. Przedstawiona scena bardzo przypomina te słowa. Pod drzewem widać śpiącego Adama. Kobieta jakby odrywała się od jego boku i kierowała w stronę Stwórcy. Pochyla się ku niemu i wyciągniętymi dłońmi przyjmuje dar życia. Ludzie pozostają nadzy. Wokół widać skały nadbrzeżne i złamane drzewo. Nie można zauważyć innego życia obok nich.
Jeszcze inna część fresku w Kaplicy Sykstyńskiej nosi tytuł Stworzenie Słońca i Księżyca. Najważniejszą postacią jest tu Bóg unoszący się w przestworzach. Silny atletyczny starzec wyciąga ręce w różnych kierunkach. Prawa dłoń wskazuje wielką ciemnożółtą kulę, zapewne Słońce, lewa pokazuje okrąg bladego Księżyca. Rozwiane długie siwe włosy i broda odsłaniają pomarszczone czoło i wnikliwe oczy. Postać Stwórcy okryta jest zwiewną, lekką, prawie przezroczystą szatą, spod której wystają gołe stopy. Wokół niego kręcą się jakieś małe, nagie aniołki i dwaj starsi ubrani mężczyźni. Turbany na głowie mogą świadczyć, że są to Arabowie. Przed Bogiem ucieka jakaś nieokreślona postać w rozwianym ubraniu odsłaniającym nagie pośladki. W dole widać ledwie fragmenty roślin, paproci. Obraz został namalowany w odcieniu bladego różu, sprawiającego wrażenie lekkości i zwiewności.
Inną wizję stworzenia świata poznajemy z akwareli Williama Blaka Stworzenie Świata z 1824r. Angielski romantyczny mistyk tworzył monotypie, akwarele, tempery, natomiast nie malował płócien. Ten oryginalny i długo niedoceniany twórca pokazywał sceny wizyjne i biblijne. Żywo interesował się dziełami innych mistyków i wizjonerów, stąd wzięły się tematy religijne w jego pracach. W swoim kraju uznawano go raczej za heretyka i obrazoburcę niż wybitnego artystę. Dzieło przedstawia akt narodzin świata. Uwagę odbiorcy od razu zwraca znajdująca się w centralnej części obrazu postać najprawdopodobniej Stwórcy, ujęta w momencie tworzenia świata. Bóg otoczony jasną aureolą pochyla się nad ciemnością. Przypomina młodego silnego mężczyznę z twarzą starca o długich jasnych, może siwych włosach i brodzie. Bób nachyla się nad otchłanią. W lewej wyciągniętej ręce trzyma cyrkiel, którym zakreśla wokół siebie krąg obejmujący cały kreowany przez siebie świat. Postać emanuje energią, która rozjaśnia wszystko wokół niej. Cała reszta obrazu pozostaje ciemna. Może to oznaczać pustkę, chaos i ciemność, panującą we wszechświecie przed stworzeniem boskiego dzieła. Rozwiane, śnieżnobiałe włosy i zamyślona twarz mogą sugerować wielki wysiłek, powagę sytuacji. Bóg jest zaabsorbowany swoją pracą. To od niego zależy przyszłość. Obraz jest pełen kontrastów. Jaskrawa czerwień, wyrazista żółć blisko Stwórcy kontrastuje z głęboką czernią wypełniającą wszechświat. Jeśli przyjrzymy się dziełu dokładnie, to zobaczymy na nim greckie znaki – alfa (α) – oznaczająca początek, ukryta w konturach cyrkla, oraz omega (Ω) – oznaczająca koniec, na wspomnianym już promiennym okręgu. Zapewne nie przez przypadek Blake zastosował na obrazie takie symbole. Kształt cyrkla to znak początku, który Pan trzyma w ręku. Za pomocą niego tworzy nową materię, świat. Zaś druga litera to koniec, czyli biblijna apokalipsa. Znajduje się w otoczeniu Boga, przed którym stanie każdy człowiek na sądzie ostatecznym. Bóg jawi się jako pan wszystkiego, który nada kształt wykreowanemu przez siebie światu. Obraz ma charakter wizyjny, mistyczny, głęboko filozoficzny. Zapewne można się w nim dopatrzyć wielu znaczeń.
Mówiąc o stworzeniu świata można też przywołać przepiękne płótno renesansowego artysty S. Botticellego Narodziny Wenus. Motyw ten przybliża mitologiczną wizję początku świata i narodzin bogów. Bohaterką jest rzymska bogini kwiatów i ogrodów utożsamiana z grecką boginią miłości Afrodytą. Główny temat na płótnie to narodziny pięknej Wenus. Naga postać stoi na ogromnej muszli pływającej po wodzie. Długie złote włosy opadają na ramiona i plecy przytrzymywane dłońmi kobiety. Na pierwszy plan artysta zapewne wysuwa piękno ciała kobiety. Delikatna postać sprawia wrażenie kruchej, jakby lekko zawstydzonej swoją nagością. Botticelli realizował tu mitologiczne pojmowanie świata, że bogowie wyłaniali się z chaosu i różnych żywiołów, m.in. z wody. Z prawej strony inna bogini podaje jej czerwony płaszcz. Sama jest ubrana w lekkie szaty przepasane girlandą z róż. Na szyi wyraźnie widać wieniec z mirtu, roślin poświęconych Wenus. Z lewej unoszą się jakby w powietrzu dwie obejmujące się postacie bożków: kobieta i mężczyzna przytrzymujące muszlę. Tło obrazu stanowią kwiaty, pomarańczowy gaj, w oddali drzewa i delikatną linie horyzontu. Na płótnie nietrudno dostrzec charakterystyczne cechy dzieł tego malarza: jasne, lekkie kolory, płynna, giętka linia. Ogólnie jest to piękny ciepły i bardzo kolorowy obraz.
Moje rozważania na temat stworzenia świata prowadzą do filozoficznego pytania o sens życia człowieka. Czy to w ujęciu biblijnym, czy też literackim wszystko ma swój początek, potem zapewne koniec. Początek jest piękny, nie straszy człowieka, wręcz przeciwnie, stwarza nadzieję na piękne życie, nastraja optymistycznie, gdyż wierzymy, że czeka nas wspaniała przyszłość. Nietrudno zauważyć, że w każdym ujęciu świat został stworzony przez siły wyższe, które decydują o losach człowieka. Bóg, czy też bogowie mitologiczni utożsamiali siłę, władzę, hojność, panowanie nad światem i człowiekiem. Wymagali w zamian posłuszeństwa, pokory i oddawania należnej czci. Mieli wobec człowieka piękne plany. Z perspektywy wieków nasuwa się refleksja, czy człowiek odpowiednio wykorzystał dzieło Boga, artysty i budowniczego. Czy postępuje tak, jak było to w boskim planie stworzenia? Zapewne jest to pytanie retoryczne, bo dzisiejszy świat w wielu przypadkach bardzo daleko odbiega od tego, który wykreował dla nas Pan.
Autor:Roman Brandstaetter Tytuł:"Stworzenie czlowieka."
Typ: Wiersz(liryka)
U stóp wzgórza,
do którego po złocistej łące
Zmierzają lwy i owce,
Wilki i jelenie,
Siedzi
Człowiek
Stojący obok
Bóg
Przekazuje mu promień
Swojego oddechu.
Człowiek zaczyna żyć.
Rozłożył ręce.
Podniósł głowę.
Patrzy na Boga.
I z nieukrywaną zazdrością:
Mój sobowtór.