Był piękny wieczór, pełnia księżyca,gwieździste niebo.Usiadłam na parapecie patrząc przez okno rozmyślałam o tym co wydarzyło się dzisiejszego dnia. Rozmyślając tak za uwarzyłam spadającą gwiazdę która spadała tak wolno że zdążyłam nawet pomyśleć sobie życzenie. Nigdy nie wierzyłam w takie "zabobony", ale przecież nic nie miałam do stracenie.
W tym właśnie momencie usłyszałam że drzwi mojego pokoju otwierają się i ktoś wchodzi, kiedy odwróciłam się jednak nikogo nie było,a drzwi były zamknięte. Nie przywiązałam do tego uwagi i patrzyłam dalej w niebo. Nagle usłyszałam dziwny szmer jakby ktoś siadał na fotelu, odwróciłam się i w tym momencie usłyszałam jakby anielski głos dochodzący jakby z nieba.
-Czy chcesz by twoje życzenie się spełniło?- byłam przerażona ale pomimo to odpowiedziałam na pytanie
- Tak bardzo tego chcę, ale to przecież nie możliwe- zapadła cisza myślałam że to ze mną jest coś nie tak i rozmawiam sama ze sobą. Upłynęło kilka sekund w ciszy kiedy nagle znów odezwał się olśniewający głos
-Zapewniam się jeżeli się czegoś bardzo chce, ale z całych sił i nie przestaje się wierzyć w to że kiedyś może się to wydarzyć spełni się to. w wszystko potrzeba wiary nie można się poddać nigdy.-nie wiedziałam co zrobić co powiedzieć jak się zachować. To wszystko było takie dziwne, niesamowite jak z bajki. Spojrzałam w niebo, ale w nim nic się nie zmieniło nadal było piękne i cicho wyszeptalam
- kim jesteś? Dlaczego Cię nie widzę,a słyszę?- znowu nastała kilku sekundowa cisza,gdy nagle usłyszałam
- Nie możesz wiedzieć kim jestem, jestem tutaj po to by dodać ci pewności siebie żebyś zaczęła wierzyć w to że to co opowiadają starsi o duchach i "zabobonach" to może być prawda że w każdej historii jest chociaż troszkę prawdy. A przede wszystkim o to żebyś nigdy się nie poddawałam, że trzeba walczyć o to co jest dla nas ważne, bo możesz tego żałowć ale będzie już za późno.- i znowu usłyszałam cisze. Chciałam jeszcze o coś zapytać, ale usłyszałam otwierające się drzwi i było już za późno na moje pytania mój gość odszedł nie mówiąc nawet do widzenia.
Siedząc na parapecie i patrząc w niebo i patrząc w niebo myślałam o tym co wydarzyło się przed chwilką. gdy nagle usłyszałam budzik. wszystko okazało się tylko snem, ale po tym śnie zaczęłam wierzyć w "zabobony". Może to była dla mnie jakaś nauka, może ludzie za światów chcieli udowodnić że istnieją,Nie mam pojęcia co to był za sen ale już nigdy potem nic podobnego mi się nie przyśniło.
Był piękny wieczór, pełnia księżyca,gwieździste niebo.Usiadłam na parapecie patrząc przez okno rozmyślałam o tym co wydarzyło się dzisiejszego dnia. Rozmyślając tak za uwarzyłam spadającą gwiazdę która spadała tak wolno że zdążyłam nawet pomyśleć sobie życzenie. Nigdy nie wierzyłam w takie "zabobony", ale przecież nic nie miałam do stracenie.
W tym właśnie momencie usłyszałam że drzwi mojego pokoju otwierają się i ktoś wchodzi, kiedy odwróciłam się jednak nikogo nie było,a drzwi były zamknięte. Nie przywiązałam do tego uwagi i patrzyłam dalej w niebo. Nagle usłyszałam dziwny szmer jakby ktoś siadał na fotelu, odwróciłam się i w tym momencie usłyszałam jakby anielski głos dochodzący jakby z nieba.
-Czy chcesz by twoje życzenie się spełniło?- byłam przerażona ale pomimo to odpowiedziałam na pytanie
- Tak bardzo tego chcę, ale to przecież nie możliwe- zapadła cisza myślałam że to ze mną jest coś nie tak i rozmawiam sama ze sobą. Upłynęło kilka sekund w ciszy kiedy nagle znów odezwał się olśniewający głos
-Zapewniam się jeżeli się czegoś bardzo chce, ale z całych sił i nie przestaje się wierzyć w to że kiedyś może się to wydarzyć spełni się to. w wszystko potrzeba wiary nie można się poddać nigdy.-nie wiedziałam co zrobić co powiedzieć jak się zachować. To wszystko było takie dziwne, niesamowite jak z bajki. Spojrzałam w niebo, ale w nim nic się nie zmieniło nadal było piękne i cicho wyszeptalam
- kim jesteś? Dlaczego Cię nie widzę,a słyszę?- znowu nastała kilku sekundowa cisza,gdy nagle usłyszałam
- Nie możesz wiedzieć kim jestem, jestem tutaj po to by dodać ci pewności siebie żebyś zaczęła wierzyć w to że to co opowiadają starsi o duchach i "zabobonach" to może być prawda że w każdej historii jest chociaż troszkę prawdy. A przede wszystkim o to żebyś nigdy się nie poddawałam, że trzeba walczyć o to co jest dla nas ważne, bo możesz tego żałowć ale będzie już za późno.- i znowu usłyszałam cisze. Chciałam jeszcze o coś zapytać, ale usłyszałam otwierające się drzwi i było już za późno na moje pytania mój gość odszedł nie mówiąc nawet do widzenia.
Siedząc na parapecie i patrząc w niebo i patrząc w niebo myślałam o tym co wydarzyło się przed chwilką. gdy nagle usłyszałam budzik. wszystko okazało się tylko snem, ale po tym śnie zaczęłam wierzyć w "zabobony". Może to była dla mnie jakaś nauka, może ludzie za światów chcieli udowodnić że istnieją,Nie mam pojęcia co to był za sen ale już nigdy potem nic podobnego mi się nie przyśniło.