W jaki sposób osoby przyjmujące sakramet kapłaństwa i małżeństwa wyrażają swoją służbę wobec innych?
Praca na 1,5 str A4. Proszę nie kopiować z Internetu! :)
yesssss
Zapewne nie wyjdzie na 1,5 strony A4 ale zawsze to coś, bo widzę do tej pory nikt Ci jeszcze niczego nie napisał ;)
Służba wobec to nic innego, jak dawanie siebie innym. Służenie bliźnim nie jest łatwą sprawą dla człowieka. Każdy z nas ma swoje zalety, a także wady. Te drugie mogą przeszkadzać w spełnianiu swego obowiązku wobec innych. Pycha często pierwszeństwo daje "mojemu ja" i nie pozwala zrozumieć, dlaczego nie raz to najpierw powinniśmy zrobić coś dla bliźniego, a dopiero później pomyśleć o sobie samym. Służba wobec innych w sakramencie małżeństwa i kapłaństwa jest szczególnie wymagająca. Po zawarciu związku małżeńskiego i wypowiedzeniu sakramentalnego "tak" zaczyna się wspólna droga dwojga ludzi. Muszą oni służyć sobie wzajemnie. Najlepiej ich zadanie określa ten cytat zaczerpnięty z Pisma Świętego: "Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej!" (Ef 5, 21). Od teraz ta kobieta i mężczyzna w każdym działaniu muszą myśleć o tej drugiej połowie. "miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci"-te słowa przysięgi małżeńskiej już mówią częściowo o tym, co będziemy musieli mieć na uwadze w przyszłym życiu. Poza tym oboje małżonków musi się wspierać w chwilach trudnych, pomagać sobie wzajemnie, być dla siebie oparcie "aż do śmierci" drugiego małżonka. Po tym, jak na świat przyjdą dzieci ta służba wobec innych będzie jeszcze trudniejsza. Bowiem wtedy przysłowiowym "oczkiem w głowie" staną się te małe istotki, bezbronne i niezdolne samodzielnie funkcjonować. Służba matki przy dziecku zaczyna się już w tej samej chwili, kiedy pod jej sercem pojawia się ta mała, niezdolna samodzielnie funkcjonować istotka. Matka już wtedy stara się prowadzić taki tryb życia, aby nie zaszkodzić swemu maleństwu. Później służba ta wyraża się m.in. poprzez czuwanie przy nim w nocy podczas choroby, codzienną opiekę, pielęgnację. Ojciec uczy pierwszych kroków, jazdy na rowerze, bierze na kolana i otula ojcowskim ramieniem. Przez cały ten czas rodzice jak i dzieci służą sobie wzajemnie. Po jakimś czasie role się odwracają. Wtedy to dzieci muszą opiekować się swymi rodzicami. Często chorymi, potrzebującymi pomocy innych. Służba bliźnim w sakramencie kapłaństwa jest, zdaje się, jeszcze trudniejsza. Młody człowiek opuszcza dom rodzinny i wstępuje do seminarium. Po wielu latach nauki zostaje kapłanem. Zostaje przydzielony do parafii, często oddalonej o wiele km od domu rodzinnego. Ze swymi rodzicami, resztą rodziny spotyka się tylko od święta. Cały czas zaś służy innym, swym parafianom, "zagubionym owieczkom", Dzieciom Bożym. Odprawianie Mszy św., udzielanie sakramentów (spowiedź, namaszczenie) i katecheza w szkole to tylko niektóre obowiązki z długiej listy. Szczególnie trudny okres dla kapłana to Adwent i Wielki Post, szczególnie Wielki Tydzień. Wtedy ma też najwięcej pracy, długie godziny spędza w konfesjonale udzielając sakramentu spowiedzi św. Nie myśli wtedy o sobie i swoich potrzebach. Oddaje siebie bliźnim i Bogu. Tymczasem zdarzają się przypadki oskarżania księży, złorzeczenia im, opowiadaniu o ich "grzeszkach". Nikt nie zauważa ich wyrzeczeń związanych ze służbą braciom i siostrom a tylko chwile słabości. Służba wobec innych w sakramencie zarówno małżeństwa, jak i kapłaństwa należy do szczególnie trudnych. Należy wspierać i pomagać małżonkom i kapłanom w wykonywaniu ich obowiązku. Najlepiej będzie, jeśli wszyscy będą przestrzegać w swym życiu słów Jezusa: "Co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40)
Służba wobec to nic innego, jak dawanie siebie innym. Służenie bliźnim nie jest łatwą sprawą dla człowieka. Każdy z nas ma swoje zalety, a także wady. Te drugie mogą przeszkadzać w spełnianiu swego obowiązku wobec innych. Pycha często pierwszeństwo daje "mojemu ja" i nie pozwala zrozumieć, dlaczego nie raz to najpierw powinniśmy zrobić coś dla bliźniego, a dopiero później pomyśleć o sobie samym.
Służba wobec innych w sakramencie małżeństwa i kapłaństwa jest szczególnie wymagająca. Po zawarciu związku małżeńskiego i wypowiedzeniu sakramentalnego "tak" zaczyna się wspólna droga dwojga ludzi. Muszą oni służyć sobie wzajemnie. Najlepiej ich zadanie określa ten cytat zaczerpnięty z Pisma Świętego: "Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej!" (Ef 5, 21). Od teraz ta kobieta i mężczyzna w każdym działaniu muszą myśleć o tej drugiej połowie. "miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci"-te słowa przysięgi małżeńskiej już mówią częściowo o tym, co będziemy musieli mieć na uwadze w przyszłym życiu. Poza tym oboje małżonków musi się wspierać w chwilach trudnych, pomagać sobie wzajemnie, być dla siebie oparcie "aż do śmierci" drugiego małżonka. Po tym, jak na świat przyjdą dzieci ta służba wobec innych będzie jeszcze trudniejsza. Bowiem wtedy przysłowiowym "oczkiem w głowie" staną się te małe istotki, bezbronne i niezdolne samodzielnie funkcjonować. Służba matki przy dziecku zaczyna się już w tej samej chwili, kiedy pod jej sercem pojawia się ta mała, niezdolna samodzielnie funkcjonować istotka. Matka już wtedy stara się prowadzić taki tryb życia, aby nie zaszkodzić swemu maleństwu. Później służba ta wyraża się m.in. poprzez czuwanie przy nim w nocy podczas choroby, codzienną opiekę, pielęgnację. Ojciec uczy pierwszych kroków, jazdy na rowerze, bierze na kolana i otula ojcowskim ramieniem. Przez cały ten czas rodzice jak i dzieci służą sobie wzajemnie. Po jakimś czasie role się odwracają. Wtedy to dzieci muszą opiekować się swymi rodzicami. Często chorymi, potrzebującymi pomocy innych.
Służba bliźnim w sakramencie kapłaństwa jest, zdaje się, jeszcze trudniejsza. Młody człowiek opuszcza dom rodzinny i wstępuje do seminarium. Po wielu latach nauki zostaje kapłanem. Zostaje przydzielony do parafii, często oddalonej o wiele km od domu rodzinnego. Ze swymi rodzicami, resztą rodziny spotyka się tylko od święta. Cały czas zaś służy innym, swym parafianom, "zagubionym owieczkom", Dzieciom Bożym. Odprawianie Mszy św., udzielanie sakramentów (spowiedź, namaszczenie) i katecheza w szkole to tylko niektóre obowiązki z długiej listy. Szczególnie trudny okres dla kapłana to Adwent i Wielki Post, szczególnie Wielki Tydzień. Wtedy ma też najwięcej pracy, długie godziny spędza w konfesjonale udzielając sakramentu spowiedzi św. Nie myśli wtedy o sobie i swoich potrzebach. Oddaje siebie bliźnim i Bogu. Tymczasem zdarzają się przypadki oskarżania księży, złorzeczenia im, opowiadaniu o ich "grzeszkach". Nikt nie zauważa ich wyrzeczeń związanych ze służbą braciom i siostrom a tylko chwile słabości.
Służba wobec innych w sakramencie zarówno małżeństwa, jak i kapłaństwa należy do szczególnie trudnych. Należy wspierać i pomagać małżonkom i kapłanom w wykonywaniu ich obowiązku. Najlepiej będzie, jeśli wszyscy będą przestrzegać w swym życiu słów Jezusa: "Co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40)