W jaki sposób ojciec i mama mogą budować swój autorytet? Ok. 10 zdań.
robkas7891
Mama wraz z tatą oraz ze swoim dzieckiem tworzą całośc czyli pełną rodzinę. Aby ta rodzina miała dobry start i dobre życie trzeba wyrobić sobie autorytet. Aby wyrobic autorytet trzeba być ustępliwym ale nie na wszystko dziecku pozwalać. Trzeba się dobrze zorganizować nie tylko zaplanowac dobrze dzień ale te założone cele wpleść w życie. Tata i mama powinni być stanowczy i jednostronni nigdy nie powinni przy dziecku się kłócić. Ważne też jest aby rodzice opiekowali się i dobrze wypełniali swoje obowiązki. Ważne jest charakter dziecka aby rodzic podchodził do niego indywidualnie.
1 votes Thanks 1
mika200Współpraca między rodzicami, choć tak korzystna z punktu widzenia potrzeb dziecka, w wielu rodzinach okazuje się trudna do osiągnięcia. Rodzice często rodzice różnią się w swoich przekonaniach odnośnie wychowania dzieci i w konkretnych sytuacjach nie potrafią osiągnąć porozumienia, co do sposobu oddziaływania na nie. Zdarza się, że na współpracę rodziców poważnie rzutują także konflikty małżeńskie. Przykładem może być opowieść16- letniej Marty: "Moi rodzice kłócą się prawie codziennie. Ojciec oskarża matkę, że źle mnie wychowała, a matka krzyczy, że to przez niego piję alkohol i mam kłopoty w szkole. Zatykam uszy rękami, głośno włączam muzykę, ale i tak słyszę ich podniesione głosy. I wie pani co jest najśmieszniejsze, kiedyś weszłam do pokoju, płakałam i prosiłam, żeby przestali, a oni wcale mnie nie zauważyli! Niby chodzi im o mnie, a tak naprawdę traktują mnie jak powietrze! Oni się nawzajem nienawidzą, a ja myślę, że to przeze mnie i czuję się winna." Rodzice Marty rozgrywali konflikty małżeńskie "używając" córki- kłopoty Marty stały się problemem zastępczym, kamuflującym coraz większy rozdźwięk pomiędzy małżonkami. Rywalizowali o uczucia dziecka (powiedz kto jest lepszym rodzicem), a także wciągali je w grę pt. "przekaż mamie..., przekaż tacie...". W rezultacie opuścili córkę emocjonalnie- Marta straciła zaufanie do nich obojga i popadała w coraz większe kłopoty. Rodzice często nie rozumieją, że sposoby, w jakie buduje więź z dzieckiem ojciec i matka , mogą się różnić. Kamila bardzo martwiła się o swojego 9-letniego synka, którego jej zdaniem mąż traktował zbyt surowo: "Nigdy go nie uderzył ani nie wyzwał, ale kiedy mały coś przeskrobie, potrafi na niego krzyknąć albo ukarać np. nie pozwala oglądać telewizji czy wyjść na podwórko." Kamila przyznała, że w takich sytuacjach broni syna ("mówię mężowi, że on nie chciał zrobić nic złego, że przecież żałuje i można mu to darować"), ponieważ dobrze go rozumie i nie może znieść jego płaczu. Zaproponowałam, żeby na następne spotkanie przyszła razem z mężem. Kiedy już zjawili się razem, zapytałam, jak każde z nich spostrzega działania drugiego wobec dziecka. Mężczyzna stwierdził, że żona rozpieszcza syna:"Wystarczy, żeby zapłakał i już mu ustępuje! W ten sposób wyrośnie z niego baba." -"Ty nie rozumiesz jego uczuć! Nie potrafisz z nim rozmawiać. Za dużo od niego wymagasz, a za mało okazujesz miłości"- odpowiedziała Kamila. . Stefan był oburzony: " jak to nie okazuję miłości, przecież chodzę z nim na ryby i jeżdżę na rowerze! Powiedziałam, rodzicom, że moim zdaniem oboje kochają dziecko i troszczą się o jego rozwój, tylko inaczej rozumieją, co jest dla niego dobre. Dodałam też, że miłość do dziecka wyraża się zarówno poprzez stawianie granic, jak i akceptowanie jego uczuć i że ono potrzebuje jednego i drugiego. Role ojca i matki mogą się różnić (ojciec może być bardziej wymagający, a matka bardziej wspierająca),z korzyścią dla dziecka. Mogą się różnić także sposobami nawiązywania kontaktu z dzieckiem- kobiety często robią to poprzez rozmowę i reagowanie na uczucia, a mężczyźni, szczególnie z synem, wolą coś wspólnie robić np. majsterkować, czy łowić ryby. I nawet jeżeli niewiele przy tym rozmawiają, takie sytuacje umacniają więź pomiędzy nimi . Jeżeli rodzice uznają dobre intencje drugiej strony i zaakceptują powyższe różnice, mogą się wzajemnie uzupełniać i wspierać w wychowaniu synka. Dla Kamili i Stefana była to nowa perspektywa- zastanawiali się jak mogą to zrealizować w praktyce. Wspólnie ustaliliśmy zasady, które miały im pomóc we współpracy: · W ważniejszych sprawach będą wspólnie ustalać wymagania wobec syna i konsekwencje jakie poniesie gdy się źle zachowa. · Różnice zdań w sprawie wychowania syna rodzice będą omawiali na osobności. · Kiedy chłopiec przyjdzie do Kamili żalić się, że tata nie puszcza go na podwórko, może okazać zrozumienie dla jego uczuć, ale nie będzie kwestionować zaleceń męża. · Każde z rodziców pozwoli drugiemu budować kontakt z dzieckiem na swój własny sposób. Myślę, że ci rodzice mieli szanse na udaną współpracę, ponieważ relacja pomiędzy nimi była stosunkowo dobra, oboje bardzo kochali dziecko i współpraca w jego wychowaniu stanowiła dla nich wartość. Potrzebowali tylko pomocy w porozumieniu się. W wielu rodzinach panuje przekonanie, że rodzice powinni stanowić wobec dzieci jednolity front i reagować na ich zachowania tak samo. Jest ono nierealistyczne i wielu rodziców naraża na niepotrzebne frustracje. Ludzie w naturalny sposób różnią się pomiędzy sobą i nawet przy dobrej woli nie są w stanie we wszystkich sytuacjach ustalać swoich zachowań. Także z punktu widzenia potrzeb dzieci nie jest to konieczne
Przykładem może być opowieść16- letniej Marty: "Moi rodzice kłócą się prawie codziennie. Ojciec oskarża matkę, że źle mnie wychowała, a matka krzyczy, że to przez niego piję alkohol i mam kłopoty w szkole. Zatykam uszy rękami, głośno włączam muzykę, ale i tak słyszę ich podniesione głosy. I wie pani co jest najśmieszniejsze, kiedyś weszłam do pokoju, płakałam i prosiłam, żeby przestali, a oni wcale mnie nie zauważyli! Niby chodzi im o mnie, a tak naprawdę traktują mnie jak powietrze! Oni się nawzajem nienawidzą, a ja myślę, że to przeze mnie i czuję się winna."
Rodzice Marty rozgrywali konflikty małżeńskie "używając" córki- kłopoty Marty stały się problemem zastępczym, kamuflującym coraz większy rozdźwięk pomiędzy małżonkami. Rywalizowali o uczucia dziecka (powiedz kto jest lepszym rodzicem), a także wciągali je w grę pt. "przekaż mamie..., przekaż tacie...". W rezultacie opuścili córkę emocjonalnie- Marta straciła zaufanie do nich obojga i popadała w coraz większe kłopoty.
Rodzice często nie rozumieją, że sposoby, w jakie buduje więź z dzieckiem ojciec i matka , mogą się różnić. Kamila bardzo martwiła się o swojego 9-letniego synka, którego jej zdaniem mąż traktował zbyt surowo: "Nigdy go nie uderzył ani nie wyzwał, ale kiedy mały coś przeskrobie, potrafi na niego krzyknąć albo ukarać np. nie pozwala oglądać telewizji czy wyjść na podwórko." Kamila przyznała, że w takich sytuacjach broni syna ("mówię mężowi, że on nie chciał zrobić nic złego, że przecież żałuje i można mu to darować"), ponieważ dobrze go rozumie i nie może znieść jego płaczu. Zaproponowałam, żeby na następne spotkanie przyszła razem z mężem. Kiedy już zjawili się razem, zapytałam, jak każde z nich spostrzega działania drugiego wobec dziecka. Mężczyzna stwierdził, że żona rozpieszcza syna:"Wystarczy, żeby zapłakał i już mu ustępuje! W ten sposób wyrośnie z niego baba."
-"Ty nie rozumiesz jego uczuć! Nie potrafisz z nim rozmawiać. Za dużo od niego wymagasz, a za mało okazujesz miłości"- odpowiedziała Kamila. . Stefan był oburzony: " jak to nie okazuję miłości, przecież chodzę z nim na ryby i jeżdżę na rowerze!
Powiedziałam, rodzicom, że moim zdaniem oboje kochają dziecko i troszczą się o jego rozwój, tylko inaczej rozumieją, co jest dla niego dobre. Dodałam też, że miłość do dziecka wyraża się zarówno poprzez stawianie granic, jak i akceptowanie jego uczuć i że ono potrzebuje jednego i drugiego. Role ojca i matki mogą się różnić (ojciec może być bardziej wymagający, a matka bardziej wspierająca),z korzyścią dla dziecka. Mogą się różnić także sposobami nawiązywania kontaktu z dzieckiem- kobiety często robią to poprzez rozmowę i reagowanie na uczucia, a mężczyźni, szczególnie z synem, wolą coś wspólnie robić np. majsterkować, czy łowić ryby. I nawet jeżeli niewiele przy tym rozmawiają, takie sytuacje umacniają więź pomiędzy nimi . Jeżeli rodzice uznają dobre intencje drugiej strony i zaakceptują powyższe różnice, mogą się wzajemnie uzupełniać i wspierać w wychowaniu synka. Dla Kamili i Stefana była to nowa perspektywa- zastanawiali się jak mogą to zrealizować w praktyce. Wspólnie ustaliliśmy zasady, które miały im pomóc we współpracy:
· W ważniejszych sprawach będą wspólnie ustalać wymagania wobec syna i konsekwencje jakie poniesie gdy się źle zachowa.
· Różnice zdań w sprawie wychowania syna rodzice będą omawiali na osobności.
· Kiedy chłopiec przyjdzie do Kamili żalić się, że tata nie puszcza go na podwórko, może okazać zrozumienie dla jego uczuć, ale nie będzie kwestionować zaleceń męża.
· Każde z rodziców pozwoli drugiemu budować kontakt z dzieckiem na swój własny sposób.
Myślę, że ci rodzice mieli szanse na udaną współpracę, ponieważ relacja pomiędzy nimi była stosunkowo dobra, oboje bardzo kochali dziecko i współpraca w jego wychowaniu stanowiła dla nich wartość. Potrzebowali tylko pomocy w porozumieniu się.
W wielu rodzinach panuje przekonanie, że rodzice powinni stanowić wobec dzieci jednolity front i reagować na ich zachowania tak samo. Jest ono nierealistyczne i wielu rodziców naraża na niepotrzebne frustracje. Ludzie w naturalny sposób różnią się pomiędzy sobą i nawet przy dobrej woli nie są w stanie we wszystkich sytuacjach ustalać swoich zachowań. Także z punktu widzenia potrzeb dzieci nie jest to konieczne
O TO CHODZIŁO?