Stanislaw Kostka byl naszym patronem gdyz pomaga zrozumiec nam ze Boga nalezy stawiac na pierwszym miejscu. Stanilslaw tez dzieki swojej bezgraniczej wierze zrobil tak wiele.
Stanisław pochodził z kasztelańskiej rodziny. Miał wszystkiego w życiu pod dostatkiem, ale rodzice wychowywali go bardzo rygorystycznie, dbając o to by był przede wszystkim skromny i uczciwy. Do szkoły rodzice wysłali go do Wiednia, gdy miał 14 lat. Nie był zdolnym uczniem. Wszystko do czego doszedł okropione było ciężką pracą. Z najsłabszego ucznia po trzech latach stał się najlepszym.Czas nauki w Wiedniu to również rozwój duchowy. Modlitwie i medytacji Stanisław poświęcał wiele czasu, szczególnie nocą, bo w dzień pochłonięty był pracą. Jego pobożność była wyśmiewana przez kolegów, ale również przez ojca i brata. Na wyzwiska Stanisław zwykł odpowiadać: „Do wyższych rzeczy jestem stworzony i dla nich winienem żyć”.W tym czasie zachorował. Podobno tak pragnął Komunii św., że przyniosła mu ją sama św. Barbara. Doznał także za przyczyną Matki Bożej uzdrowienia. Wkrótce zdecydował, że wstąpi do zakonu jezuitów. W tym celu musiał udać się do Rzymu, ponieważ nie chciano go bez zgody rodziców przyjąć do zakonu w Wiedniu. Zdeterminowany ruszył w drogę. Trafił do Dylingi i tam z pokorą wypełniał wszystkie polecenia przełożonych. Wreszcie trafił do nowicjatu w Rzymie. W kilka dni po przyjęciu ślubów zakonnych zmarł.
Stanislaw Kostka byl naszym patronem gdyz pomaga zrozumiec nam ze Boga nalezy stawiac na pierwszym miejscu. Stanilslaw tez dzieki swojej bezgraniczej wierze zrobil tak wiele.
Stanisław pochodził z kasztelańskiej rodziny. Miał wszystkiego w życiu pod dostatkiem, ale rodzice wychowywali go bardzo rygorystycznie, dbając o to by był przede wszystkim skromny i uczciwy. Do szkoły rodzice wysłali go do Wiednia, gdy miał 14 lat. Nie był zdolnym uczniem. Wszystko do czego doszedł okropione było ciężką pracą. Z najsłabszego ucznia po trzech latach stał się najlepszym.Czas nauki w Wiedniu to również rozwój duchowy. Modlitwie i medytacji Stanisław poświęcał wiele czasu, szczególnie nocą, bo w dzień pochłonięty był pracą. Jego pobożność była wyśmiewana przez kolegów, ale również przez ojca i brata. Na wyzwiska Stanisław zwykł odpowiadać: „Do wyższych rzeczy jestem stworzony i dla nich winienem żyć”.W tym czasie zachorował. Podobno tak pragnął Komunii św., że przyniosła mu ją sama św. Barbara. Doznał także za przyczyną Matki Bożej uzdrowienia. Wkrótce zdecydował, że wstąpi do zakonu jezuitów. W tym celu musiał udać się do Rzymu, ponieważ nie chciano go bez zgody rodziców przyjąć do zakonu w Wiedniu. Zdeterminowany ruszył w drogę. Trafił do Dylingi i tam z pokorą wypełniał wszystkie polecenia przełożonych. Wreszcie trafił do nowicjatu w Rzymie. W kilka dni po przyjęciu ślubów zakonnych zmarł.
Niewiem czy o to ci chodz
jak dobrze to daj najlepsze