kondzikson
Pewnego razu tapir Przemysław wybrał się do miasta. Aby to zrobić musiał się przebrać. Gdy był już w mieście był bardzo ale to bardzo uprzejmy dla wszystkich gdyż nie chciał zostać zdemaskowanym. Ale niechcący dźgnął jednego z przechodniów w oko. Przechodzień oburzony wykrzyknął-a co to za maskarada?! Przecież to tapir,uciekaj. Smutny Przemek musiał uciec do swojego domu