Metoda in vitro polega na samozapłodnieniu komórki jajowej z plemnikiem, czyli dzieci nie mają tak na prawdę biologicznych rodziców. Te dzieci będzie mieli na sumieniu, będziecie za nie odpowiedzialne, a one będą się czuły jak by nie miały biologicznych rodziców.
Podczas pierwszego zabiegu wykorzystuje się zwykle jedynie 2-4 z zapłodnionych zarodków. Pozostałe są zamrażane i przechowywane w klinice lub szpitalu na wypadek niepowodzenia za pierwszym razem. Zarodków tych można użyć w ciągu pięciu lat od zamrożenia.
Jeżeli zarodek się przyjmuje pozostałe zostają zniszczone. A przecież każdy zarodek to nowe rozpoczęte życie które się rozwija. Jest to gorsze zabić zarodka niż człowieka który przeżył około 30 lat. Nie dajemy mu nawet szansy i z góry jest skazywany na śmierć.
Metoda in vitro polega na samozapłodnieniu komórki jajowej z plemnikiem, czyli dzieci nie mają tak na prawdę biologicznych rodziców. Te dzieci będzie mieli na sumieniu, będziecie za nie odpowiedzialne, a one będą się czuły jak by nie miały biologicznych rodziców.
Podczas pierwszego zabiegu wykorzystuje się zwykle jedynie 2-4 z zapłodnionych zarodków. Pozostałe są zamrażane i przechowywane w klinice lub szpitalu na wypadek niepowodzenia za pierwszym razem. Zarodków tych można użyć w ciągu pięciu lat od zamrożenia.
Jeżeli zarodek się przyjmuje pozostałe zostają zniszczone. A przecież każdy zarodek to nowe rozpoczęte życie które się rozwija. Jest to gorsze zabić zarodka niż człowieka który przeżył około 30 lat. Nie dajemy mu nawet szansy i z góry jest skazywany na śmierć.