Stalin wyczerpawszy kwestię niemożności szybkiego zajęcia Warszawy przez wojska radzieckie, wyraził również swą wątpliwość, co do możliwości podjęcia przez lotnictwo radzieckie skutecznej pomocy dla powstania w formie zrzutów uzbrojenia obawiając się, że może ona trafić w ręce niemieckie, dlatego żądał od Mikołajczyka, aby doprowadził do ułatwienia nawiązania bezpośredniej łączności z dowództwem AK w Warszawie. Właśnie od takiego stanowiska rządu londyńskiego Stalin uzależniał pomoc dla Warszawy wysuwając projekt, aby łącznikiem został oficer radziecki, co dla Rosjan byłoby korzystne, gdyż mogłyby on ocenić realne siły Armii Krajowej. Wszystkie niekorzystne decyzje rządu radzieckiego wobec walczących powstańców, związane były z tym, że Stalin oczekiwał na szybki upadek powstania warszawskiego, jednak inaczej widzieli to dowódcy AK, oni ustalając datę wybuchu powstania na 1 sierpnia 1944 roku sądzili, że zbliżające się wojska radzieckie w ciągu kilku dni zajmą Warszawę. Tak się jednak nie stało, ponadto Stalin zaczął się wycofywać z przyrzeczeń danych Mikołajczykowi, co było głównym powodem, że polska prasa emigracyjna zaczęła upowszechniać tezę o zatrzymaniu Armii Czerwonej na przedpolach Warszawy sugerując, że to właśnie za wiedzą dowódców Armii Czerwonej doszło do wybuchu powstania. Kampania prasowa przeciwko decyzjom rządu radzieckiego została bez najmniejszych skrupułów wykorzystana przez Stalina, który zdecydowanie odrzucił teraz możliwość jakiejkolwiek pomocy powstaniu. Od 13 sierpnia premier Mikołajczyk prowadził intensywną korespondencję z Stalinem, proszą go za każdym razem o rozpoczęcie zrzutów sprzętu wojskowego, bombardowania lotnisk, linii kolejowych i ciężkiej artylerii niemieckiej. Te prośby pozostały jednak bez odpowiedzi, ponadto Stalin określił samo powstanie jako „Nieodpowiedzialną Awanturę”, przedstawiając takie samo stanowisko w depeszy do Churchilla, informując go, „że Armia Czerwona nie weźmie ani bezpośredniej, ani pośredniej odpowiedzialności za wybuch warszawskiej awantury”. Premier Mikołajczyk jednak nie rezygnował, doprowadził nawet do ożywienia korespondencji nie tylko ze Stalinem czy Churchillem, ale także z Roosveltem. Rząd polski w Londynie domagał się przede wszystkim dopuszczenia samolotów amerykańskich do lotnisk rosyjskich, aby te bez przeszkód mogły dokonywać zrzutów nad Warszawą. Także 20 sierpnia przywódcy mocarstw zachodnich wystosowali do rządu radzieckiego apel, prosząc o zrzuty broni i amunicji dla walczących Polaków. Stalin w odpowiedzi z 22 sierpnia twierdząco przekonywał, że Armia Czerwona robi wszystko co jest możliwe, aby udzielić pomocy walczącym powstańcom. Jednak w późniejszych wspomnieniach generała Sztemienko Stalin uważał, że możliwość zrzutu uzbrojenia dla powstańców przy braku łączności z nimi, za złudną i zupełnie nieefektywną pomoc. W dodatku zrzuty miały być dokonywane dla Armii Krajowej, która ujawniła w kampanii prasowej swą wrogość do rządu radzieckiego i nie należało wzmacniać tego dowództwa dostawami broni radzieckiej. Stanowisko rządu radzieckiego było cały czas nieustępliwe, nawet kiedy ambasador Stanów Zjednoczonych Averel Harriman zwrócił się po raz kolejny w sprawie udostępnienia lotnisk do Mołotowa, ten mu odpowiedział, „że rząd radziecki nie tylko na to się nie zgadza ale dodatkowo uprzedza, że nawet uszkodzone samoloty alianckie dokonujące lotów nad Warszawą nie będą mogły lądować na radzieckich lotniskach”. Te słowa stanowczo potwierdzają, że władze radzieckie były wrogo nastawione do powstania warszawskiego, dodatkowo Warszawa nie otrzymała także radzieckiej osłony lotniczej, co pozwoliło Niemcom do 13 września na bezkarne bombardowanie miasta z powietrza.
Sytuacja nieznacznie zmieniła się na korzyść dopiero w pierwszej połowie września, po ostrej interwencji Churchilla domagającego się natychmiastowych zrzutów i krytykującego Stalina za nie wypełnianie sojuszniczych zobowiązań w sprawie pomocy dla Polaków. Prawdopodobnie interwencja Churchilla skłoniła Stalina do zmiany decyzji, wtedy dowództwo Armii Czerwonej powróciło do sprawy pomocy dla powstania, co jest widoczne w specjalnej nocie z 10 września 1944 roku Mołotowa do Churchilla, w której rząd radziecki zgadzał się na udostępnienie lotnisk dla samolotów amerykańskich i brytyjskich. Ostateczną decyzję o okazaniu pomocy powstańcom w zrzutach, osłonie lotniczej i wsparcia artyleryjskim rząd radziecki podjął 13 września 1944 roku. Należy jednak zauważyć, że decyzję rząd radziecki podjął dopiero wtedy, kiedy powstanie w Warszawie chyliło się ku upadkowi, już od 7 września dowództwo AK prowadziło rozmowy kapitulacyjne z Niemcami. Pomoc okazana przez rząd radziecki powstaniu sprowadzała się głównie do akcji zrzutów zaopatrzenia i osłony lotniczej (zwalczaniu samolotów wroga, bombardowania i ostrzeliwania z powietrza jego stanowisk w obrębie miasta i na peryferiach). Bardzo istotną sprawą dla dowództwa Armii Krajowej, była także sprawa nawiązania kontaktu z dowództwem Armii Czerwonej. Łączność między Armią Czerwoną a AK związana była tylko w sprawach uzgadniania zrzutów broni i bombardowań pozycji niemieckich. Jednak dowództwo radzieckie uchyliło się od nawiązania łączności operacyjnej, do czego nie dopuścił sam Stalin, o czym zadecydował nie tylko fakt, że planowano operacje wyzwolenia Warszawy, o czym nie poinformowano AK, ale także ze względów politycznych, gdyż Stalin zdawał sobie sprawę, że dowództwo AK liczy na zaczepne działania Armii Czerwonej, chcąc wykorzystać to do swoich celów. Reasumując radziecką pomoc dla powstania warszawskiego od 13 września do 2 października 1944 roku dokonano ponad 2400 zrzutów, głownie broni, amunicji, lekarstw i żywności. Duża część tych zrzutów trafiła albo w ręce niemieckie, albo ulegał zniszczeniu, gdyż część zrzutów broni maszynowej nie miała spadochronów, co powodowało, że uderzenie o ziemie powodowało natychmiastowe ich zniszczenie, poza tym duża część dostaw była obciążana workami z piaskiem, co także przyczyniało się do niszczenia sprzętu wojennego. Pomoc radziecka nie na wiele się jednak zdała, gdyż między 27 a 30 września niemieckie wojska rozbiły oddziały powstańcze na Mokotowie, Żoliborzu, a 2 października przedstawiciele dowództwa AK podpisali w Ożarowie pod Warszawą układ kapitulacyjny. Z możliwością upadku powstania warszawskiego Stalin liczył się od samego początku, jest także wielce prawdopodobne, że na taki koniec liczył, przede wszystkich uznawał on dowódców i żołnierzy Armii Krajowej za swych wrogów, już 12 października zarządził przeprowadzenie akcji represyjnej wobec żołnierzy AK na terenach Polski zajętych przez wojska radzieckie, a uczynił to w obecności działaczy PKWN, tłumacząc to doniesieniami o planowanych przez AK nowym powstaniu powiązanym z likwidacja PKWN.
Można więc powiedzieć, że na powstaniu warszawskim Stalin zrealizował jeden ważny cel, pozbył się przywódców i działaczy Armii Krajowej, poza tym żołnierze AK uczestniczący w powstaniu nie stanowili już siły zdolnej do jakichkolwiek działań wrogich wobec Armii Czerwonej. Stanowisko Stalina wobec powstania warszawskiego była od samego początku wrogie, uważał on wybuch powstania nie za cel wojskowy, ale za cel polityczny AK wymierzony przeciwko polityce Związku Radzieckiego. Dlatego jak widać z wyżej przytoczonych argumentów Stalin zwlekał z pomocą dla powstania, czekając na rozwój wypadków w Warszawie. Dopiero kiedy powstanie chyliło się ku upadkowi, Stalin nieoczekiwanie decyduje się na udzielenie pomocy w postaci zrzutów broni i amunicji i udostępnienia lotnisk radzieckich samolotom państw zachodnich. Jest jednak wielce prawdopodobne, że Stalin chciał ukryć zarówno przed światem, jak i przed społeczeństwem polskim fakt, że nie miał zamiaru udzielić skutecznej pomocy Warszawie, a podejmowane przez niego działania w tym kierunku były w gruncie rzeczy działaniami pozorowanymi, mającymi na celu uspokojenie swych sojuszników na zachodzie.
Stalin wyczerpawszy kwestię niemożności szybkiego zajęcia Warszawy przez wojska radzieckie, wyraził również swą wątpliwość, co do możliwości podjęcia przez lotnictwo radzieckie skutecznej pomocy dla powstania w formie zrzutów uzbrojenia obawiając się, że może ona trafić w ręce niemieckie, dlatego żądał od Mikołajczyka, aby doprowadził do ułatwienia nawiązania bezpośredniej łączności z dowództwem AK w Warszawie. Właśnie od takiego stanowiska rządu londyńskiego Stalin uzależniał pomoc dla Warszawy wysuwając projekt, aby łącznikiem został oficer radziecki, co dla Rosjan byłoby korzystne, gdyż mogłyby on ocenić realne siły Armii Krajowej. Wszystkie niekorzystne decyzje rządu radzieckiego wobec walczących powstańców, związane były z tym, że Stalin oczekiwał na szybki upadek powstania warszawskiego, jednak inaczej widzieli to dowódcy AK, oni ustalając datę wybuchu powstania na 1 sierpnia 1944 roku sądzili, że zbliżające się wojska radzieckie w ciągu kilku dni zajmą Warszawę. Tak się jednak nie stało, ponadto Stalin zaczął się wycofywać z przyrzeczeń danych Mikołajczykowi, co było głównym powodem, że polska prasa emigracyjna zaczęła upowszechniać tezę o zatrzymaniu Armii Czerwonej na przedpolach Warszawy sugerując, że to właśnie za wiedzą dowódców Armii Czerwonej doszło do wybuchu powstania. Kampania prasowa przeciwko decyzjom rządu radzieckiego została bez najmniejszych skrupułów wykorzystana przez Stalina, który zdecydowanie odrzucił teraz możliwość jakiejkolwiek pomocy powstaniu. Od 13 sierpnia premier Mikołajczyk prowadził intensywną korespondencję z Stalinem, proszą go za każdym razem o rozpoczęcie zrzutów sprzętu wojskowego, bombardowania lotnisk, linii kolejowych i ciężkiej artylerii niemieckiej. Te prośby pozostały jednak bez odpowiedzi, ponadto Stalin określił samo powstanie jako „Nieodpowiedzialną Awanturę”, przedstawiając takie samo stanowisko w depeszy do Churchilla, informując go, „że Armia Czerwona nie weźmie ani bezpośredniej, ani pośredniej odpowiedzialności za wybuch warszawskiej awantury”. Premier Mikołajczyk jednak nie rezygnował, doprowadził nawet do ożywienia korespondencji nie tylko ze Stalinem czy Churchillem, ale także z Roosveltem. Rząd polski w Londynie domagał się przede wszystkim dopuszczenia samolotów amerykańskich do lotnisk rosyjskich, aby te bez przeszkód mogły dokonywać zrzutów nad Warszawą. Także 20 sierpnia przywódcy mocarstw zachodnich wystosowali do rządu radzieckiego apel, prosząc o zrzuty broni i amunicji dla walczących Polaków. Stalin w odpowiedzi z 22 sierpnia twierdząco przekonywał, że Armia Czerwona robi wszystko co jest możliwe, aby udzielić pomocy walczącym powstańcom. Jednak w późniejszych wspomnieniach generała Sztemienko Stalin uważał, że możliwość zrzutu uzbrojenia dla powstańców przy braku łączności z nimi, za złudną i zupełnie nieefektywną pomoc. W dodatku zrzuty miały być dokonywane dla Armii Krajowej, która ujawniła w kampanii prasowej swą wrogość do rządu radzieckiego i nie należało wzmacniać tego dowództwa dostawami broni radzieckiej. Stanowisko rządu radzieckiego było cały czas nieustępliwe, nawet kiedy ambasador Stanów Zjednoczonych Averel Harriman zwrócił się po raz kolejny w sprawie udostępnienia lotnisk do Mołotowa, ten mu odpowiedział, „że rząd radziecki nie tylko na to się nie zgadza ale dodatkowo uprzedza, że nawet uszkodzone samoloty alianckie dokonujące lotów nad Warszawą nie będą mogły lądować na radzieckich lotniskach”. Te słowa stanowczo potwierdzają, że władze radzieckie były wrogo nastawione do powstania warszawskiego, dodatkowo Warszawa nie otrzymała także radzieckiej osłony lotniczej, co pozwoliło Niemcom do 13 września na bezkarne bombardowanie miasta z powietrza.
Sytuacja nieznacznie zmieniła się na korzyść dopiero w pierwszej połowie września, po ostrej interwencji Churchilla domagającego się natychmiastowych zrzutów i krytykującego Stalina za nie wypełnianie sojuszniczych zobowiązań w sprawie pomocy dla Polaków. Prawdopodobnie interwencja Churchilla skłoniła Stalina do zmiany decyzji, wtedy dowództwo Armii Czerwonej powróciło do sprawy pomocy dla powstania, co jest widoczne w specjalnej nocie z 10 września 1944 roku Mołotowa do Churchilla, w której rząd radziecki zgadzał się na udostępnienie lotnisk dla samolotów amerykańskich i brytyjskich. Ostateczną decyzję o okazaniu pomocy powstańcom w zrzutach, osłonie lotniczej i wsparcia artyleryjskim rząd radziecki podjął 13 września 1944 roku. Należy jednak zauważyć, że decyzję rząd radziecki podjął dopiero wtedy, kiedy powstanie w Warszawie chyliło się ku upadkowi, już od 7 września dowództwo AK prowadziło rozmowy kapitulacyjne z Niemcami. Pomoc okazana przez rząd radziecki powstaniu sprowadzała się głównie do akcji zrzutów zaopatrzenia i osłony lotniczej (zwalczaniu samolotów wroga, bombardowania i ostrzeliwania z powietrza jego stanowisk w obrębie miasta i na peryferiach). Bardzo istotną sprawą dla dowództwa Armii Krajowej, była także sprawa nawiązania kontaktu z dowództwem Armii Czerwonej. Łączność między Armią Czerwoną a AK związana była tylko w sprawach uzgadniania zrzutów broni i bombardowań pozycji niemieckich. Jednak dowództwo radzieckie uchyliło się od nawiązania łączności operacyjnej, do czego nie dopuścił sam Stalin, o czym zadecydował nie tylko fakt, że planowano operacje wyzwolenia Warszawy, o czym nie poinformowano AK, ale także ze względów politycznych, gdyż Stalin zdawał sobie sprawę, że dowództwo AK liczy na zaczepne działania Armii Czerwonej, chcąc wykorzystać to do swoich celów. Reasumując radziecką pomoc dla powstania warszawskiego od 13 września do 2 października 1944 roku dokonano ponad 2400 zrzutów, głownie broni, amunicji, lekarstw i żywności. Duża część tych zrzutów trafiła albo w ręce niemieckie, albo ulegał zniszczeniu, gdyż część zrzutów broni maszynowej nie miała spadochronów, co powodowało, że uderzenie o ziemie powodowało natychmiastowe ich zniszczenie, poza tym duża część dostaw była obciążana workami z piaskiem, co także przyczyniało się do niszczenia sprzętu wojennego. Pomoc radziecka nie na wiele się jednak zdała, gdyż między 27 a 30 września niemieckie wojska rozbiły oddziały powstańcze na Mokotowie, Żoliborzu, a 2 października przedstawiciele dowództwa AK podpisali w Ożarowie pod Warszawą układ kapitulacyjny. Z możliwością upadku powstania warszawskiego Stalin liczył się od samego początku, jest także wielce prawdopodobne, że na taki koniec liczył, przede wszystkich uznawał on dowódców i żołnierzy Armii Krajowej za swych wrogów, już 12 października zarządził przeprowadzenie akcji represyjnej wobec żołnierzy AK na terenach Polski zajętych przez wojska radzieckie, a uczynił to w obecności działaczy PKWN, tłumacząc to doniesieniami o planowanych przez AK nowym powstaniu powiązanym z likwidacja PKWN.
Można więc powiedzieć, że na powstaniu warszawskim Stalin zrealizował jeden ważny cel, pozbył się przywódców i działaczy Armii Krajowej, poza tym żołnierze AK uczestniczący w powstaniu nie stanowili już siły zdolnej do jakichkolwiek działań wrogich wobec Armii Czerwonej. Stanowisko Stalina wobec powstania warszawskiego była od samego początku wrogie, uważał on wybuch powstania nie za cel wojskowy, ale za cel polityczny AK wymierzony przeciwko polityce Związku Radzieckiego. Dlatego jak widać z wyżej przytoczonych argumentów Stalin zwlekał z pomocą dla powstania, czekając na rozwój wypadków w Warszawie. Dopiero kiedy powstanie chyliło się ku upadkowi, Stalin nieoczekiwanie decyduje się na udzielenie pomocy w postaci zrzutów broni i amunicji i udostępnienia lotnisk radzieckich samolotom państw zachodnich. Jest jednak wielce prawdopodobne, że Stalin chciał ukryć zarówno przed światem, jak i przed społeczeństwem polskim fakt, że nie miał zamiaru udzielić skutecznej pomocy Warszawie, a podejmowane przez niego działania w tym kierunku były w gruncie rzeczy działaniami pozorowanymi, mającymi na celu uspokojenie swych sojuszników na zachodzie.