Załóżym, że w teatrze zamknęło się 4 ludzi. Cała scena otoczona jest szybą i nikt nie wie jak stamtąd wyjść. Wszystkiemu przygląda się Bóg. Postanawia zgasić światło. Najpier ludzi nie wiedzą co się dzieje. Nagle jeden bierze latarkę i szuka... Szuka... Wchodzi za kotary i widzie gdzieś daleko światło. W ten sposób Bóg chce nas do siebie zbliżyć. W tej metaforze drzwiami jest Bóg, ciemnością problemami, a zagubionymi ludźmi my.
To,Że w życiu nie wszystko zawsze może się udawać i wieść dobrz. Że każdy musi w życiu mieć chwile słabosci.w życiu może się cos nie powieść. Te chwile uczą nas by nie popełniać 100 razy tych samych błędłósw ;)
Załóżym, że w teatrze zamknęło się 4 ludzi. Cała scena otoczona jest szybą i nikt nie wie jak stamtąd wyjść. Wszystkiemu przygląda się Bóg. Postanawia zgasić światło. Najpier ludzi nie wiedzą co się dzieje. Nagle jeden bierze latarkę i szuka... Szuka... Wchodzi za kotary i widzie gdzieś daleko światło. W ten sposób Bóg chce nas do siebie zbliżyć. W tej metaforze drzwiami jest Bóg, ciemnością problemami, a zagubionymi ludźmi my.
To,Że w życiu nie wszystko zawsze może się udawać i wieść dobrz. Że każdy musi w życiu mieć chwile słabosci.w życiu może się cos nie powieść. Te chwile uczą nas by nie popełniać 100 razy tych samych błędłósw ;)