WERONIKA2209
Pewnego dnia przydarzyła mi się pewna przygoda.Szłam sobie dróżką do mojego domu gdy nagle zobaczyłam coś bardzo dużego.To coś chciało mnie złapać albo zabić.Uciekałam.Gdy już doszłam do mrowiska zapytałam się pewnej mrówki co to jest takiego dużego i ma długie włosy i łapie mrówki.Zastanawiała się.Niestety ona nie wiedziała.Poszłam więc do królowej.Ona na szczęście wiedziała.Dowiedziałam się że to był człowiek.I nie chciał mnie zabić tylko się ze mną bawił.Byłam spokojniejsza.W pewien słoneczny dzień znowu spotkałam człowieka.Była to miła dziewczynka.Chciałam jej coś powiedzieć ale mnie nie słyszała.Wzięła mnie do rąk i zaprowadziła do ogrodu.Dała mi bardzo ale to bardzo duże jabłko.Było tak słodkie że zjadłam je bardzo szybko.Gdy ta dziewczynka musiała iść bardzo się zasmuciłam.Bardzo polubiłam ją.Chociaż czasami mama mi mówiła że dorośli ludzie niszczą nasze domy i zabijają nas.Nie mogłam w to uwierzyć.Jak ktoś tak miły kto się dzieli jabłkiem z małą mrówką mógł robić coś tak okropnego.
Myślę że pomogłam nie wiem co dalej napisać ;]