Siedziałam na polanie pod lasem.Nagle usłyszałam trzask łamiącej się gałęźi.Odwróciłam się ....-opowidanie fantasy min 2 strony w zeszycie
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Siedziałam na polanie pod lasem. Nagle usłyszałam trzask łamiącej się gałęzi. Odwróciłam się, a to co zobaczyłam wprowadziło mnie w niemałe zdumnienie. O to przede mną stał elf, najprawdziwszy elf, albo przynajmniej ktoś bardzo podobny do dej magicznej postaci. Miał około 180cm wzrostu, jasne , blond włosy sterczące na wszystkie strony świata. Jego oczy przywoływały na myśl połówki migdałów. Były tak niesamowicie zielone , a zarazem dzikie. Na jego ustach błąkał się niewinny uśmieszek. Ubrany był w ciemne, skórzane spodnie i jasną , haftowaną koszule. W prawej ręce trzymał łuk a na przedramieniu zawieszony miał kołczan pełen strzał. Jedyne co zdradzało jego tożsamość były uszy, dziwnie zakrzywione i wydłużone.
Z zamyślenia na temat młodego elfa wyrwał mnie ruch. To ów chłopak ruszył w moją stroną. Spanikowana nie wiedziałam co mam robić, rozum nakazywał mi ucieczkę, serce zaś pragnęło poznać tą niezwykła postać.
Pobiegłam, jak tylko umiałam najszybciej, nie przejmowałam się torbą, która zostawiłam za sobą, ani tym czy nieznajomy mnie gonił. Chciałam tylko jednego : znaleźć się jak najdalej od tego miejsca. Tłumaczyłam sobie , że to co widziałam było tylko dziwnym przywidzeniem , ze to nie była prawda, przecież to nie mogło się stać! Powtarzałam sobie. I nagle tuż przede mną wyrosła postać. To był on. Tak samo piękny, tak samo dziwny. W dodatku uśmiechał się do mnie.
-Czy będziesz dalej uciekać?- zapytał. Jego głos był miękki, a El i tak po moim ciele przeszły dreszcze. Mimowolnie odsunęłam się jeszcze dalej od nieznanej mi osoby.
-Nie bój się mnie, ja Ci nic nie zrobię.- to powiedziawszy wyciągnął w moją stronę otwartą dłoń.
-Kim jesteś? -spytałam, jego rękę zignorowałam, co on przyjął ze spokojem, jednak nie cofnął dłoni.
-Jestem Meforiusz, syn Edigiusza- króla elfów, a ty jesteś córką Leondiany, czyli królowej bogini kwiatów.
-Że niby kim jestem?- wydusiłam.
-Nie wierzysz mi? My , elfy nigdy nie kłamiemy.
-Moją mamą jest …(wpisz imię jakie chceszJ) i jest malarką, a nie jakąś boginią kwiatów.
-To tylko pozory, zostałaś oddana na wychowanie do tej kobiety, bo kiedy się urodziłaś w naszym świecie panowała wojna z Halokiem i twoje życie było zagrożone, teraz zaś gotowa jesteś, aby podjąć szkolenie i stanąć u boku Nimfensjan i walczyć.
-Walczyć? Walczyć ?- potarzałam.-Niby z kim??
-Chodź ze mną a wszystkiego się dowiesz , mała Irieno.
-Jak mnie nazwałeś?
-Irien- to twoje prawdziwe imię.
Nie no ! świat zwariował, a ja razem z nim!!