Jestem jednym z uczniów szczecińskiego gimnazjum(albo liceum nie wiem do jakiej szkoly chodzisz). Ostatnio rozpetala sie burza ze wzgledu na jednego z naszych polonistow. Chodzilo o Pana Roberta K. Okazalo sie, ze wielu uczniow nie czuje satysfakcji z jego nauczania. Jednak jakiez bylo moje zdziwnie gdy uslyszalem, ze nauczyciele rowniez sa przeciwni jego osobie w naszej szkole! Musialem przyjzec sie tej sprawie blizej. Przeprowadzilem male dochodzenie- rozmawialem zarowno z uczniami, jak i nauczycielami. Okazalo sie iz Pan Robert K. notorycznie na swoich zajeciach wychodzi z klasy i zostawia uczniow na pastwe losu. jednak jesli juz jest na zajeciach, zamiast przekazywac swoja wiedze merytoryczna czyta uczniom zawartosc podrecznika do nauki jezyka polskiego. Oto wypowiedz jednego z jego uczniow: "Pan Robert na ostatnich zajeciach nakazal nam przeczytanie rodzialu podrecznika od polskiego, po czym wyszedl z klasy. Wrocil pod koniec zajec, tuz przed samym dzwonkiem i oznajmij ze na nastepnej lekcji odbedzie sie kartkowka z dzisiejszego tematu, ktory zostal przez niego omowiony!". Bylem w glebokim szoku jednak z lekkim dystansem podeszlem do tej wypowiedzi. postanowilem szukac dalej. Na przerwie spotkalem innego poloniste. Gdy zapytalem o Pana K. delikatnie sie zasmial i rzekl: "A coz z niego za polonista i pedagog? Ja dla swoich uczniow mam zawsze czas i ochote na rozmowe, nie tylko na tamaty czysto polonistyczne. z tego co zauwazylem pan robert nie ma czasu nawet na sprawdzenie prac klasowych badz wypracowan swoich uczniow". Uff... Chyba Pan Robert naprawde nie nadaje sie do roli nauczyciela. Zaglebilem swoje dochodzenie, az do pokoju naszej Pani Dyrektor. Uslyszalem, ze bylo wiele donosow na Pana Roberta K. i Pani dyrektor musi wypowiedziec z nim jego umowe o prace w naszej placowce. Jej slowa brzmialy nastepujaco: "Pan Robert nie spelnia oczekiwan moich, ani swoich uczniow, ktorzy w tak mlodym wieku maja ogromny glod wiedzy. Niestety pan K. nie potrafi im tego ofiarowac. z ogromnym zalem bede musiala pozegnac pana roberta z naszej szkoly..."
wystarczy?? tam gdzie sa przerwy miedzy wersami maja byc akapity.
Jestem jednym z uczniów szczecińskiego gimnazjum(albo liceum nie wiem do jakiej szkoly chodzisz). Ostatnio rozpetala sie burza ze wzgledu na jednego z naszych polonistow. Chodzilo o Pana Roberta K. Okazalo sie, ze wielu uczniow nie czuje satysfakcji z jego nauczania. Jednak jakiez bylo moje zdziwnie gdy uslyszalem, ze nauczyciele rowniez sa przeciwni jego osobie w naszej szkole! Musialem przyjzec sie tej sprawie blizej.
Przeprowadzilem male dochodzenie- rozmawialem zarowno z uczniami, jak i nauczycielami. Okazalo sie iz Pan Robert K. notorycznie na swoich zajeciach wychodzi z klasy i zostawia uczniow na pastwe losu. jednak jesli juz jest na zajeciach, zamiast przekazywac swoja wiedze merytoryczna czyta uczniom zawartosc podrecznika do nauki jezyka polskiego. Oto wypowiedz jednego z jego uczniow: "Pan Robert na ostatnich zajeciach nakazal nam przeczytanie rodzialu podrecznika od polskiego, po czym wyszedl z klasy. Wrocil pod koniec zajec, tuz przed samym dzwonkiem i oznajmij ze na nastepnej lekcji odbedzie sie kartkowka z dzisiejszego tematu, ktory zostal przez niego omowiony!". Bylem w glebokim szoku jednak z lekkim dystansem podeszlem do tej wypowiedzi. postanowilem szukac dalej. Na przerwie spotkalem innego poloniste. Gdy zapytalem o Pana K. delikatnie sie zasmial i rzekl: "A coz z niego za polonista i pedagog? Ja dla swoich uczniow mam zawsze czas i ochote na rozmowe, nie tylko na tamaty czysto polonistyczne. z tego co zauwazylem pan robert nie ma czasu nawet na sprawdzenie prac klasowych badz wypracowan swoich uczniow".
Uff... Chyba Pan Robert naprawde nie nadaje sie do roli nauczyciela. Zaglebilem swoje dochodzenie, az do pokoju naszej Pani Dyrektor. Uslyszalem, ze bylo wiele donosow na Pana Roberta K. i Pani dyrektor musi wypowiedziec z nim jego umowe o prace w naszej placowce. Jej slowa brzmialy nastepujaco: "Pan Robert nie spelnia oczekiwan moich, ani swoich uczniow, ktorzy w tak mlodym wieku maja ogromny glod wiedzy. Niestety pan K. nie potrafi im tego ofiarowac. z ogromnym zalem bede musiala pozegnac pana roberta z naszej szkoly..."
wystarczy?? tam gdzie sa przerwy miedzy wersami maja byc akapity.