Hey wszystkim.;) Potrzebuję mądrego krótkiego wypracowania / referatu obojętnie jaki temat, byle religijny, tak na 2 strony a5. Muszę coś mieć,żeby po prostu było.;D Mam nadzieję,że pomożecie, tylko mam prośbę, nie kopiujcie z neta, bo takie wypracowania juz miałam.;) Z góry dziękuję.! :)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
"Prawa życia duchowego"
Człowiek z natury jest ciekawy, dlatego pyta. Zadaje najbardziej filozoficzne pytania. Sam próbuje sobie na nie odpowiedzieć. Czasem musi po prostu poczekać, aby zrozumieć, a niekiedy wystarczy spytać po prostu kogoś innego, kto umie udzielić odpowiedzi na nie. Jednak to przede wszystkim Pan Bóg pomaga odnaleźć odpowiedź na życiowe problemy. Przemawia przez drugiego człowieka, skłania do refleksji.. Jest po prostu pierwszym poruszycielem wszelkiego istnienia. Spytałam się kiedyś katechety na początku lekcji, czym są prawa życia duchowego. Pomyślał chwilę i stwierdził, że skoro pytam, to odbędzie się na tej lekcji ten temat. Oto, co nam powiedział:
Odczytywanie i realizacja "stwórczego i ojcowskiego planu" (czyli "czterech praw życia duchowego") wobec każdego dokonuje się w czterech etapach. Pierwszy etap brzmi: "Bóg miłuje Cię i ma wobec Ciebie wspaniały plan". Chrystus Cię wybrał i umiłował od samego początku. Twoje życie jest nieocenionym skarbem w planach Bożych. Bóg umiłował nie jakąś nieokreśloną masę ludzką, lecz Ciebie. Dla Ciebie narodził się w Betlejem. Dla Ciebie wziął na ramiona krzyż i pozwolił gwoźdźmi przebić swoje ręce. Człowiekowi koniecznie potrzebne jest miłujące spojrzenie. Jest potrzebna świadomość, że jest miłowany, że jest miłowany odwiecznie i wybrany odwiecznie.
Drugie prawo to: „Człowiek jest grzeszny, oddzielony od Boga i nie może sam poznać Boga i Jego miłości ani realizować w swoim życiu Jego planu”. Doświadczamy tego wszyscy. Wszyscy się z tym zgadzają: „gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło”. Realizm chrześcijańskiej koncepcji człowieka nakazuje nie przeceniać jego naturalnych możliwości. Zdany na własne siły człowiek skazany jest na ciągłe porażki. Nie udaje mu się zrealizować w pełni powołania, do którego czuje się wezwany. Optymizm chrześcijańskiej koncepcji polega na wskazaniu ratunku w Bogu.
W prawie trzecim są słowa: „Jedynie Jezus Chrystus może usunąć przeszkodę, którą jest grzech; tylko przez Niego możemy poznać i przeżyć Bożą miłość, tylko przez Niego możemy realizować Boży plan”. Mówi ono: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” i „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie”. Bóg przerzucił most nad przepaścią, jaka Nas od Niego dzieli. Posłał na świat swego Syna, abyśmy „życie wieczne mieli” i „mieli je w obfitości”. Krzyż na Kalwarii, poprze który Jezus Chrystus „odchodzi” z tego świata, jest równocześnie nowym otwarciem odwiecznego Ojcostwa Boga, który w Nim na nowo przybliża się do ludzkości, do każdego człowieka, obdarzając go tym trzykroć Świętym Duchem Prawdy. Nie wystarcza jednak tylko czysto intelektualna znajomość trzech opisanych praw…
W prawie czwartym czytamy: „Dopiero wtedy, gdy osobiście przyjmiemy przez wiarę Jezusa jako naszego Pana i Zbawiciela, możemy pojąć i doświadczyć miłości Boga i przyjąć plan wobec każdego z nas” – jak jest w Piśmie „Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną”.
Odpowiedział mi na pytanie. A przemawiał przez niego Bóg. Pan Bóg powołał też mój mózg do refleksji nad tymi słowami. Wszystko pochodzi od Boga, to On wprawia w ruch jako pierwszy. Stwierdziłam, że zorientowanie naszego życia ku Chrystusowi dokonało się w chwili przyjmowania sakramentów: chrztu św. i bierzmowania. Ten zasadniczy wybór musi jednak być ciągle ponawiany. Dokonuje się to przez przyjmowanie kolejnych sakramentów, przez modlitwę. „Każde powołanie życiowe jako powołanie ‘chrześcijańskie’ kształtuje się poprzez Sakramenty naszej wiary. One to pozwalają nam od młodości otwierać nasze ludzkie ‘ja’ na działanie Boga. Pozwalają nam uczestniczyć w Życiu Bożym, żyjąc jak najbardziej autentycznym życiem ludzkim. W ten sposób życie ludzkie uzyskuje zarazem nowy wymiar, uzyskuje też swoją chrześcijańską oryginalność: świadomość wymagań, jakie stawia człowiekowi Ewangelia, dopełnia się świadomością Daru, który wszystko przewyższa”. Na ten „Dar” trzeba się jednak otworzyć. „Oto stoję i kołaczę”.