Pieśń nad Pieśniami określana bywa najbardziej problematyczną księgą, nieprzystającą do tematyki i sacrum Pisma Świętego. Jej interpretacja dostarcza wielu problemów, jest niejednoznaczna, w zasadzie każdy może z niej wyczytać coś zgoła odmiennego. W niej to, jako w jedynej księdze Pisma Świętego nie wspomina się o Bogu, ani też o historii Narodu Wybranego. Tematyka oscyluje wokół miłości Oblubieńca i Oblubienicy. Nie znaczy to jednak, iż nie jest to utwór wart uwagi, nie tylko ze względu na jego walory językowo-artystyczne, jednak właśnie z powodu owego niedopasowania do reszty ksiąg zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu.
Powstanie Pieśni nad Pieśniami datuje się na czas od VI do III wieku p.n.e. Język utworu zawiera wiele arameizmów, które wskazują na wpływ różnych kultur antycznych, skupionych wokół basenu Morza Śródziemnego. Przypuszcza się, iż jest to zbiór pieśni weselnych, bardzo popularnych w czasach starożytnych i rozłożonych w czasie na wiele dni, co może potwierdzić długość samego utworu oraz zapożyczenia z kultury perskiej (nazywanie oblubieńca królem, zaś oblubienicy królową), czy też greckiej (słowa pieśni). Utwór ten jest jednak na tyle nietuzinkowy, iż zastanawiano się, czy ma tylko i wyłącznie charakter pieśni weselnych, czy też inne ścieżki interpretacji.
Małżeństwo w ujęciu katolickim, gdzie w Nowym Testamencie Jezus wyszedł poza prawo mojżeszowe, stanowi, iż jest to związek monogamiczny, dwojga heteroseksualnych osób, który związany przysięgą może tylko zakończyć śmierć jednego z małżonków. Erotyka w małżeństwie katolików skupia się na posiadaniu potomstwa i może być tylko realizowana w tak powstałej rodzinie, zaś w dalszej kolejności owo przymierze należy pojmować, jako związek partnerstwa kobiety i mężczyzny wspomagających się w rozmaitych życiowych sytuacjach. Stąd w tym kontekście zastanawiające jest miejsce Pieśni nad Pieśniami w samej Biblii. Niewątpliwie jest to niezwykle piękny, poetycki i wyszukany, jak na czasy antyku przystało poemat opiewający uczucie dwojga kochanków. Wychwala miłość, jej siłę oraz wartości, jakie ze sobą niesie. Między Oblubieńcem i Oblubienicą istnieje wyraźny podtekst ulokowany w eros, nie tylko w czystej i nie skalanej pożądaniem relacji. To właśnie erotyka stanowiła przez wieki główny zarzut wobec tego utworu. Św. Hieronim zabronił jej czytania, szczególnie dorastającym niewiastom uznając ją, jako wypaczającą moralnie. Jeśli, jak chyba każdą księgę biblijną odczytywano by ją dosłownie, wówczas wychodzi mini poradnik erotyczny, tylko w wersji bezobrazowej, co w moim osobistym odczuciu jest wielkim pójściem na skróty w dyspucie intelektualnej.
Utwór zaskakuje panującą w nim bardzo intymną atmosferą. To właśnie poprzez właściwy język, pełen subtelności, niedopowiedzeń, zmysłowych i czułych sugestii, czytelnik może podejrzeć oraz podsłuchać rozmowę kochanków, stać się jej częścią. Jest tu opisane niezwykle silne uczucie, bardzo zmysłowe i przesycone pożądaniem. Jednak, jeśli można się odnieść do kolejnej odnogi interpretacyjnej, Chrześcijanin nie czyni niczego złego zagłębiając się w tekst owej księgi, gdyż jak uważał między innymi św. Augustyn, czy św. Tomasz, jest to metaforyczna rozmowa między Bogiem, a swymi wyznawcami.
Pieśń nad Pieśniami określana bywa najbardziej problematyczną księgą, nieprzystającą do tematyki i sacrum Pisma Świętego. Jej interpretacja dostarcza wielu problemów, jest niejednoznaczna, w zasadzie każdy może z niej wyczytać coś zgoła odmiennego. W niej to, jako w jedynej księdze Pisma Świętego nie wspomina się o Bogu, ani też o historii Narodu Wybranego. Tematyka oscyluje wokół miłości Oblubieńca i Oblubienicy. Nie znaczy to jednak, iż nie jest to utwór wart uwagi, nie tylko ze względu na jego walory językowo-artystyczne, jednak właśnie z powodu owego niedopasowania do reszty ksiąg zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu.
Powstanie Pieśni nad Pieśniami datuje się na czas od VI do III wieku p.n.e. Język utworu zawiera wiele arameizmów, które wskazują na wpływ różnych kultur antycznych, skupionych wokół basenu Morza Śródziemnego. Przypuszcza się, iż jest to zbiór pieśni weselnych, bardzo popularnych w czasach starożytnych i rozłożonych w czasie na wiele dni, co może potwierdzić długość samego utworu oraz zapożyczenia z kultury perskiej (nazywanie oblubieńca królem, zaś oblubienicy królową), czy też greckiej (słowa pieśni). Utwór ten jest jednak na tyle nietuzinkowy, iż zastanawiano się, czy ma tylko i wyłącznie charakter pieśni weselnych, czy też inne ścieżki interpretacji.
Małżeństwo w ujęciu katolickim, gdzie w Nowym Testamencie Jezus wyszedł poza prawo mojżeszowe, stanowi, iż jest to związek monogamiczny, dwojga heteroseksualnych osób, który związany przysięgą może tylko zakończyć śmierć jednego z małżonków. Erotyka w małżeństwie katolików skupia się na posiadaniu potomstwa i może być tylko realizowana w tak powstałej rodzinie, zaś w dalszej kolejności owo przymierze należy pojmować, jako związek partnerstwa kobiety i mężczyzny wspomagających się w rozmaitych życiowych sytuacjach. Stąd w tym kontekście zastanawiające jest miejsce Pieśni nad Pieśniami w samej Biblii. Niewątpliwie jest to niezwykle piękny, poetycki i wyszukany, jak na czasy antyku przystało poemat opiewający uczucie dwojga kochanków. Wychwala miłość, jej siłę oraz wartości, jakie ze sobą niesie. Między Oblubieńcem i Oblubienicą istnieje wyraźny podtekst ulokowany w eros, nie tylko w czystej i nie skalanej pożądaniem relacji. To właśnie erotyka stanowiła przez wieki główny zarzut wobec tego utworu. Św. Hieronim zabronił jej czytania, szczególnie dorastającym niewiastom uznając ją, jako wypaczającą moralnie. Jeśli, jak chyba każdą księgę biblijną odczytywano by ją dosłownie, wówczas wychodzi mini poradnik erotyczny, tylko w wersji bezobrazowej, co w moim osobistym odczuciu jest wielkim pójściem na skróty w dyspucie intelektualnej.
Utwór zaskakuje panującą w nim bardzo intymną atmosferą. To właśnie poprzez właściwy język, pełen subtelności, niedopowiedzeń, zmysłowych i czułych sugestii, czytelnik może podejrzeć oraz podsłuchać rozmowę kochanków, stać się jej częścią. Jest tu opisane niezwykle silne uczucie, bardzo zmysłowe i przesycone pożądaniem. Jednak, jeśli można się odnieść do kolejnej odnogi interpretacyjnej, Chrześcijanin nie czyni niczego złego zagłębiając się w tekst owej księgi, gdyż jak uważał między innymi św. Augustyn, czy św. Tomasz, jest to metaforyczna rozmowa między Bogiem, a swymi wyznawcami.