kindzi177
Takiej promocji nie miał chyba żaden polski film. Mnóstwo artykułów i audycji we wszelkiego rodzaju mediach. Jego premiera odbyła się 14 września. Film zaczyna się dosyć ciekawie. Najpierw pokazane są zewnętrzne mury amfiteatru, za którymi prawdopodobnie rozgrywają się igrzyska, gdyż słychać okrzyki ‘Ave Caesar!’. Brakuje jednak włoskich pejzaży, wspaniałych ogrodów i pięknych rzymskich willi. Nie ma tych bogatych dekoracji, które tak wspaniale były opisane w książce. Następnie na planie pojawia się jedna z najważniejszych postaci w filmie – Petroniusz. Po chwili mamy okazję zapoznać się również z postacią Winicjusza, który odwiedza Petroniusza, w celu opowiedzenia mu o swojej miłości. Późniejsze pół godziny wydały mi się mało interesujące. Otóż cały czas bohaterowie prowadzili rozmowy, przemieszczali się z jednego miejsca na drugie i tak naprawdę nie działo się nic godnego uwagi. Aczkolwiek muszę przyznać, że reżyser – Jerzy Kawalerowicz – tak jak obiecywał, wiernie filmował kolejne rozdziały książki. Prawdziwa akcja filmu tak naprawdę zaczyna się w momencie podpalenia Rzymu. Jednak w pewnym ujęciu jego widok (z punktu widzenia Winicjusza) jest mało realistyczny. Wyraźnie widać, że jest to zasługa grafiki komputerowej. Przerażająca, ale zarazem znakomicie zrealizowana, jest scena, w której lwy pożerają chrześcijan. Tutaj można uronić kilka łez. Za to ich podpalenie nie było przekonujące, gdyż w kilku ujęciach można było zauważyć, że do słupów przywiązane są kukły. Jeśli chodzi o grę aktorów, to uważam że była niezła, chociaż mam do niej pewne zastrzeżenia. . Magdalena Mielcarz i Paweł Deląg dostarczają najmniej emocji i wzruszeń. Ich głównym atutem jest jedynie młodość i uroda. Natomiast doskonała jest postać Petroniusza stworzona przez Bogusława Lindę. Podkreślony jest tu charakter człowieka mądrego, szczerego i sprytnego. On jeden nie bał się wyrazić swojej opinii na temat talentu Nerona, chociaż mimo wszystko robił to w delikatny sposób. Był gotowy do poświęceń – niejednokrotnie pomógł Winicjuszowi i Ligii. Często można było wyczuć w jego głosie ironię, co było od czasu do czasu potrzebne. Petroniusz mądrze manipulował Neronem i zyskał miano jego najlepszego przyjaciela. Jedną z największych kreacji stworzył również Jerzy Trela, grający Chilona Chilonidesa. Była to bardzo ciekawa postać. Na początku był tylko oszustem i krętaczem. Później jednak stał się zdrajcą, przez którego żołnierze cesarza wyłapywali i mordowali chrześcijan. Pod koniec nastąpiła niesamowita zmiana. Chilon zaczął gorąco żałować za swoje czyny. W końcu uzyskał przebaczenie i stał się chrześcijaninem. Była to jedna z najbardziej wzruszających scen w filmie. Równie dobrze wypadł Michał Bajor. Poradził sobie z trudną rolą Nerona, człowieka o wielu twarzach. Doskonale oddał charakter okrutnego despoty, przerażonego człowieka, który doskonale zdaje sobie sprawę, że jest znienawidzony przez swój lud i niespełnionego artysty złaknionego uznania dla swojej sztuki. Franciszek Pieczka był idealnym odtwórcą roli świętego Piotra. W filmie wystąpili również ; Agnieszka Wagner jako Popea, Marta Piechowiak jako Eunice, Krzysztof Majchrzak jako Tygellin i inni. Zdjęciami zajmował się Andrzej Jaroszewicz, a scenografią Janusz Sosnowski. Obaj włożyli ogromny wysiłek w to aby film wypadł jak najlepiej i jest to chyba ich największe osiągnięcie. W przygotowanie kostiumów zaangażowani byli; Magda Tesławska oraz Paweł Grabarczyk. Nie mieli łatwego zadania. W filmie użyto 1200 strojów. Dźwiękiem zajął się Piotr Knop, a muzyką Jan A. P. Kaczmarek. Uważam, że doskonale dopasowali styl muzyki do scenografii filmu. Ogólnie można stwierdzić, że aktorzy i realizatorzy tej wielkiej historycznej epopei podołali swojej roli, dzięki czemu powstał film godny uwagi i na który z przyjemnością można się wybrać do kina.
Film zaczyna się dosyć ciekawie. Najpierw pokazane są zewnętrzne mury amfiteatru, za którymi prawdopodobnie rozgrywają się igrzyska, gdyż słychać okrzyki ‘Ave Caesar!’. Brakuje jednak włoskich pejzaży, wspaniałych ogrodów i pięknych rzymskich willi. Nie ma tych bogatych dekoracji, które tak wspaniale były opisane w książce.
Następnie na planie pojawia się jedna z najważniejszych postaci w filmie – Petroniusz. Po chwili mamy okazję zapoznać się również z postacią Winicjusza, który odwiedza Petroniusza, w celu opowiedzenia mu o swojej miłości.
Późniejsze pół godziny wydały mi się mało interesujące. Otóż cały czas bohaterowie prowadzili rozmowy, przemieszczali się z jednego miejsca na drugie i tak naprawdę nie działo się nic godnego uwagi.
Aczkolwiek muszę przyznać, że reżyser – Jerzy Kawalerowicz – tak jak obiecywał, wiernie filmował kolejne rozdziały książki.
Prawdziwa akcja filmu tak naprawdę zaczyna się w momencie podpalenia Rzymu. Jednak w pewnym ujęciu jego widok (z punktu widzenia Winicjusza) jest mało realistyczny. Wyraźnie widać, że jest to zasługa grafiki komputerowej.
Przerażająca, ale zarazem znakomicie zrealizowana, jest scena, w której lwy pożerają chrześcijan. Tutaj można uronić kilka łez. Za to ich podpalenie nie było przekonujące, gdyż w kilku ujęciach można było zauważyć, że do słupów przywiązane są kukły.
Jeśli chodzi o grę aktorów, to uważam że była niezła, chociaż mam do niej pewne zastrzeżenia. .
Magdalena Mielcarz i Paweł Deląg dostarczają najmniej emocji i wzruszeń. Ich głównym atutem jest jedynie młodość i uroda.
Natomiast doskonała jest postać Petroniusza stworzona przez Bogusława Lindę. Podkreślony jest tu charakter człowieka mądrego, szczerego i sprytnego. On jeden nie bał się wyrazić swojej opinii na temat talentu Nerona, chociaż mimo wszystko robił to w delikatny sposób. Był gotowy do poświęceń – niejednokrotnie pomógł Winicjuszowi i Ligii. Często można było wyczuć w jego głosie ironię, co było od czasu do czasu potrzebne. Petroniusz mądrze manipulował Neronem i zyskał miano jego najlepszego przyjaciela.
Jedną z największych kreacji stworzył również Jerzy Trela, grający Chilona Chilonidesa. Była to bardzo ciekawa postać. Na początku był tylko oszustem i krętaczem. Później jednak stał się zdrajcą, przez którego żołnierze cesarza wyłapywali i mordowali chrześcijan. Pod koniec nastąpiła niesamowita zmiana. Chilon zaczął gorąco żałować za swoje czyny. W końcu uzyskał przebaczenie i stał się chrześcijaninem. Była to jedna z najbardziej wzruszających scen w filmie.
Równie dobrze wypadł Michał Bajor. Poradził sobie z trudną rolą Nerona, człowieka o wielu twarzach. Doskonale oddał charakter okrutnego despoty, przerażonego człowieka, który doskonale zdaje sobie sprawę, że jest znienawidzony przez swój lud i niespełnionego artysty złaknionego uznania dla swojej sztuki.
Franciszek Pieczka był idealnym odtwórcą roli świętego Piotra. W filmie wystąpili również ;
Agnieszka Wagner jako Popea, Marta Piechowiak jako Eunice, Krzysztof Majchrzak jako Tygellin i inni.
Zdjęciami zajmował się Andrzej Jaroszewicz, a scenografią Janusz Sosnowski. Obaj włożyli ogromny wysiłek w to aby film wypadł jak najlepiej i jest to chyba ich największe osiągnięcie.
W przygotowanie kostiumów zaangażowani byli; Magda Tesławska oraz Paweł Grabarczyk. Nie mieli łatwego zadania. W filmie użyto 1200 strojów.
Dźwiękiem zajął się Piotr Knop, a muzyką Jan A. P. Kaczmarek. Uważam, że doskonale dopasowali styl muzyki do scenografii filmu.
Ogólnie można stwierdzić, że aktorzy i realizatorzy tej wielkiej historycznej epopei podołali swojej roli, dzięki czemu powstał film godny uwagi i na który z przyjemnością można się wybrać do kina.