Przeczyta wiersz i odpowiedż bez błędnie na pytania :
Jan Lechoń
Preludium
Za oknami świt czerwony,
Jeszcze sennych szelest drzew,
Słońce wraca z drugiej strony,
Ptak zbudzony zaczoł śpiew.
Ach! dzień dobry wam, kasztany,
Wodo pełna srebrnych lśnień !
Jeszcze jeden darowany
Cudownego życia dzeń !!!
Zadania:
1.Powiedz, co na podstawie utworu wiesz o :
-powiedz o:miejscu, które opisuje autor;
-powiedz o:porze roku,które dotyczy wypowiedź;
-powiedz o: porze dnia
2.Na przykładzie wybranych fragmętów wiersza nazwij odczucia podmiotów lirycznego.Zwróć uwagę na znaki interpunkcyjne zastosowane w drugiej zwrotce.Jaką pełnią funkcję???
3.powiedz,jaki stosunek do życia ma osoba mówiąca w wierszu. Jak myślisz,dlaczego uważa ten dzień za darowany ????
4.Przeczytaj definicje wyrazu prelidum.Wybierz właściwą w odniesieniu do wiersza oraz wyjaśnij związek między tytółem,a treścią urworu Jana lechonia.
prelidium muz. )występ instrumentalny do jakiegoś większego utworu[...] lub samodzielny ,kródki utwór instumentalny( przen. )występ do czegoś,zapowiedział czegoś(
,,Słownik Języka polskiego"
5.Opisz wakacyjny dzień, który z radością wspominasz.
Różne formy wypowiedź
,,Jak opowiedźeć zabawną historię"
{NOCCZARNA, SREBRNA NOC.
{ŚWIAT NIESKOŃCZONY
{ W CZASIE I PRZESTRZENI.
{POŚRODKU DROGA MLECZNA.
{KTÓŻ PO NIEJ PRZECHODZI?
{TO PRZECHODZI LUDZKIE POJĘCIE.
Napisz wszystko i szybko!!!!!!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
1. miejsce:autor opisuje widok za okna
pora roku:Jesień
pora dnia:Ranek
2.
odczucia= zachwyt,uradowanie,radość.
Znaki interpunkcyjne wskazują na to do czego zwraca się podmiot liryczny.
3.Osoba mówiąca wierszu do życia ma przyjazny,radosny.
Ponieważ dzień jest przepiękny i słonneczny.
4.występ do czegoś,
5.
Pewnego piątku wybrałam się z moją koleżanką Moniką na zakupy do centrum handlowego. Pogoda była brzydka, dlatego że niebo było pełne chmur. Jechałyśmy rowerami na przystanek autobusowy bez parasola. Dodam tutaj, że miałyśmy cztery kilometry do przystanku. To było totalne oberwanie chmury. Byłyśmy całe zmoczone. Nasze dżinsy były przemoczone do suchej nitki, a kurtka wyjęta jakby z bagna. Kiedy czekałyśmy na autobus zrobiło mi się niedobrze i zaczęłam wymiotować. Patrycja zaczęła się martwić lecz mi przeszło. W autobusie spotkałyśmy Kaśkę, która przez całą drogę nawijała jak najęta. Wychodząc z autobusu zauważyłyśmy bezchmurne niebo i słońce na niebie. Strasznie się uradowałyśmy. Weszłyśmy do centrum handlowego i obleciałyśmy wszystkie sklepy sprawdzając ich zawartość. Przebierałyśmy i ubierałyśmy różne rzeczy. Aparat cyfrowy bardzo się przydał. Lecz pod koniec dania bateria wypadła. Kupując ciastko w kawiarni Patrycja zauważyła swojego chłopaka- Damiana. Była w kompletnym szoku, bo dawno go nie widziała. Obie poczułyśmy się szczęśliwe. Ja, że ona jest szczęśliwa, a ona, że Damian się tu pojawił. Wracając do domu zapomniałyśmy wziąć rozkładu i pół godziny czekałyśmy na autobus. Potem godzina w korku. Byłyśmy cholernie zmęczone, a trzeba było mieć siłę na rowery. Po drodze modliłyśmy się o to, aby nie padł deszcz gdy będziemy wracać rowerami. I tak też się stało, nie spadła na nas żadna kropla. Wróciłyśmy w suchych ubraniach do domu po siedmiu godzinach łażenia po sklepach miałyśmy opuchnięte nogi. Totalne zakupoholiczki. Ale co tam, raz się żyję. Z całego wypadu wyszłyśmy sucho, ale biednie. Niby tyle ubrań przymierzałyśmy, ale nic nie kupiłyśmy, no, ale była prawdziwa zabawa. Nie zapomnę tego dnia, tak samo jak Monika.